Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Kasper Twardowski
6/6
POCHODNIA MIŁOŚCI BOŻEJ Z PIĄCIĄ STRZAŁ OGNISTYCH
Pochodnia...
- Apostrofe
- Pierwsza Strzała Miłości Bożej - Serca Rozpalenie
- Wtóra Strzała Miłości Bożej - Ustawiczność
- Trzecia Strzała Miłości Bożej - Wzgarda Wszystkiego
- Czwarta Strzała Miłości Bożej - Wzgarda Ciała
- Piąta Strzała Miłości Bożej - Matki Bożej Przyczyna
___________________________________
Teksty
Piąta Strzała Miłości Bożej - Matki Bożej Przyczyna
Masz piątą Strzałę z osobną dzielnością,
Która przechodzi wszystkie subtelnością.
Naprzód, że Boga uczy cię miłować,
Druga, że Matkę Jego masz szanować.
Twój duch jest strzałą bez pierza, bez grotu;
Bez tego dwojga strzała nie ma lotu.
Ty Bogu z Matką daszli w sercu miejsce,
Będziesz miał w sercu niebieskie źeleźce.
Jak strzała lekka, z pierzem wystrzelona,
Leci potężniej żeleźcem natkniona,
Tak twój podobnie duch do Boga pnie się,
Gdy go przyczyna Matki Bożej wzniesie.
O, jako często Jezus wiecznej chwały
Przyjmuje takie od swej Matki strzały!
Każdy, kto przez nię o przyczynę prosi,
Z wielką pociechą korzyści odnosi.
Nie masz pod słońcem, uczniu mój kochany,
Który by od niej nie był wysłuchany;
I złym, i dobrym jednako się stawi,
Każdego z twarzą łaskawą odprawi.
Tknij się w sumnienie, porachuj się z sobą,
Masz regestr w sercu gotowy przed tobą.
O, jakoś wiele został jej na długach,
A wżdy jej to źle nagradzasz w posługach!
O, gdyby człowiek miałkiego dowcipu
Mógł pojąć, jako ta latorośl z szczypu
Jessego owoc przyniosła nam mnogi!
Ty sam, mój Panie, Zbawicielu drogi,
Najlepiej jesteś świadom jej żywota;
W niej są wszystkiego miłosierdzia wrota,
Przez jej przyczynę wszyscy cię błagamy,
Kiedy cię, Boga swego, pogniewamy.
Dla ciebie, uczniu, prowadzę rzecz swoję:
Daj Boże, mogło pojąć serce twoje,
Jako jest wielkiej powagi u Syna,
Wszystko jej ważna dokaże przyczyna.
Wymówić język tego mój nie zdoła,
Jako jest dobra, łaskawa, wesoła
Wszystkiemu światu Pani miłosierna,
Czysta, pokorna i w gładkość niezmierna.
Dobroci nie masz początku i końca,
Po sto, tysiąckroć gładsza jest od słońca!
A gdy wesołe czoło swe podniesie,
Wszystka niebieska rzesza zdumieje się.
Pokorze końca nie masz ani miary,
Pełna jest łaski z niebieskimi dary,
Panna przed płodem. Panna przy rodzeniu,
Panna najczystsza i po porodzeniu.
Tać to jest Róża polna naśliczniejsza,
Oblubienica sercu nawdzięczniejsza,
Synogarlica głosu przyjemnego,
Kadzidło wonne kraju dalekiego,
Ogród zawarty, Rózga Aarona,
Studnia wód żywych, Runo Gedeona.
Wywyższyłeś ją, Chryste Jezu Panie,
Wysszej cedrowym drzewom na Libanie.
A jeśliże jest niebieską Królową,
Jeśli ją Matką Najwyższego zową,
Od pierworodnej jeśli wolna zmazy,
Kiedy na ciele nie ma żadnej skazy,
Rządczyną świata, wszystkich świętych Panią,
I wprzód, i pozad aniołowie za nią -
Toć kiedy takie ma tytuły w sobie,
Jakoż wszystkiego nie ma zjednać tobie?
Gdybyś chciał tedy słuchać mej porady,
Nie zawiedziesz się - ona-ć doda rady.
I dniem, i nocą oddawaj jej dzięki z chęci -
Nie z musu ani też przezdzięki.
Zdobywajże się na wszystkie dobroci,
Niechaj się wniwecz swawola obroci,
A na jej miejsce niech panuje cnota,
Chceszli wiecznego dostąpić żywota.
Kiedy tak świętej Magdaleny Strzały
Na moje serce z ust jej wylatały,
Obłok ją jasny ogarnął z anioły.
Zemdlałem wszystek i umarł na poły,
Ale Miłością Boską pokrzepiony,
Nie chciał duch z ciała wyniść wylękniony.
Znowu się wrócił, znowu bez odwłoki
Wziął i wdział na się śmiertelne zewłoki.
I żyję jeszcze. Boże mój jedyny!
Tyś mego życia rozliczył godziny -
Mamli cię duszą obrażać i ciałem?
Bodajże pierwej ostatnie skonałem!
Ale jeśli jest miłosierdzie twoje,
Daj mi opłakać ciężkie grzechy moje,
Żebym ci się mógł z win moich uiścić;
Ty sam, mój Panie, możesz mię oczyścić.
Jeszcze, ja jeszcze do ciebie swą wznoszę
Suplikę, ciebie o ratunek proszę,
Maryja, Matko Boga najwyższego,
Czci i ozdobo dworu anielskiego,
Księżno, Królowo, Panno czci bez końca!
Jeszcze na niebie nie postało słońca,
A twój początek stał się przed wiekami,
Wszystek świat stoi twymi zasługami.
A ja, którym cię i twojego Syna
(O nieszczęśliwa dotychczas godzina!)
Ciężko obrażał i lazłem beśpiecznie
W ognistą przepaść, i mógł mię koniecznie
Zgubić na wieki, ale za twą sprawą
I za przyczyną uszedłem łaskawą.
Twoja to sprawa, twoich to rąk dzieła,
Twoja mię, Panno, litość obroniła.
Czymże-ć to oddam? Czymże-ć to wypłacę?
Bym się w rzewliwe mógł roztopić płacze,
Bym się brzytwami na ostatek zbroczył,
Choćbym krew z ciała do szczętu wytoczył,
Bym się i zniszczył - nie nagrodzę-ć tego.
Proszę cię jednak z serca gorącego:
Przez twe naświętsze od wieku Poczęcie,
Przez wszystkie twych cnót ozdoby proszę cię -
Przez Narodzenie Syna namilszego
I przez okrutną Mękę i Śmierć jego,
Przez Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie,
Przez twe radości i anielskie pienie,
I przez chwalebne twoje Wniebowzięcie,
Matko i Panno, zmiłuj się, proszę cię!
Uproś u Syna grzechów odpuszczenie,
A zjednaj cnoty świętej pomnożenie.
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]