Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Przejdź do...
- PRZEDMOWA
- LATRONI DAT PARADISUM...
- SONET NA CAŁĄ MĘKĘ PAŃSKĄ
__________________________
POEZJE POSTU ŚWIĘTEGO...
PRZEDMOWA
Cantabo et psalmum dicam Domino etc.
(Ps.26)
Nie wojny, nie mogiły ani ilijackie
Śpiewać myślę pożary, nie dumy sarmackie
Ani świeckiej miłości tykać się płomienia
Nieczystym piórem będę albo jej imienia.
I choćby co niedbali opuścili wieszcze,
Ja przydawać nie myślę i zamażę jeszcze.
Nie śmiej mi więcej, Muzo, świeckim rymem ucha
Nadymać, nie kuś pióra, bo cię nie usłucha!
Wymyślone boginie i wszeteczne bogi,
Precz z myśli wam przeciwnej, uciekajcie w nogi!
Na kołek, lutni świecka, do kąta, fujary,
Więcej na was nie spojrzę nawet i przez spary.
Zbawiciel mój Apollo, krzyż mój Parnas będzie
I Cedron za Helikon słodki wyznam wszędzie.
Ciernie wolę niż laury, nie żal dla korony
Niebieskiej na czas z głowy zdjąć wieniec zielony,
W słup i w gwoździe, i włócznią odmienię Kameny
I Muzy w trzy Maryje. Miłość Magdaleny
Zaloty moje będą, ani całowania
Przepomnię, ale tego, co dla poimania
Pana Judasz wściekłymi odprawował usty,
To będą me amory, to me wieszcze gusty.
Ty, Panie, coś na krzyżu raczył dokazować
Tej miłości, którą ja tu śmiem opisować,
Przebacz ustom niegodnym, dodaj myślom weny,
Aby skruchą te postne zalecały treny.
Wynieś serce, Pegazie, i ty, Helikonie,
Przemień we łzy strumienie, niechaj w nich myśl tonie,
Wiem, że-ć z mych słów, Panie, chwały nie przybędzie,
Bo usta nie są godne; spraw, niech pióro będzie.
LATRONI DAT PARADISUM, DISCIPULO MATREM, PATRI ANIMAM
Synem Cię marnotrawnym miłość uczyniła,
O szczodry Zbawicielu! Ta cię obnażyła
Z purpury i dla tej się samej nagim stałeś.
Krew, ciało, siebie, żywot i wszystko rozdałeś.
Aza jeszcze nie dosyć? I Matkę uczniowi,
I ducha dałeś Ojcu, i niebo łotrowi.
SONET NA CAŁĄ MĘKĘ PAŃSKĄ
Wielkiej miłości i nieogarnionej
Tryumf, czy piekła łupy, czy mogiły
Zawisnej śmierci, czy niebieskiej siły
Są cudem męki, co zniósł Bóg wcielony?
Moc, myśl, żal, strach, pot, krew, sen zwyciężony,
Zdrada, powrozy, łzy, sąd i niemiły
Twarzy policzek, i rózgi, co biły,
Słup, cierń, krzyż, gwóźdź, żółć i bok otworzony
Są to dobroci dary, a nie męki,
Nie dary, ale łaski źrzódła żywe,
Nie źrzódła, ale boskie cuda ręki,
Tej ręki, co nam zbawienie szczęśliwe
Z swych ran wylała, za które niech dzięki
Oddaje-ć serce, o dobro prawdziwe!