Cudowne wiersze z indyjskiego języka przełożone...
Trzeci wiersz tejże materyjej
Aetheris alti
Wszyscy mieszkańcy dworu niebieskiego,
Lejcie gorzkie łzy, płaczcie Króla swego,
Dziś na powietrzu wisi podniesiony,
Sam Bóg wcielony.
W żałosnym sercu Boże tajemnice,
Niewypatrzone od ludzkiej źrzenice,
Matka uważa zaraz i śmierć swego
Syna miłego.
Zjętego z krzyża o wieczornej dobie,
Bierze na ręce, na swe łokcie obie
Kochany klejnot smutna biała głowa,
Mówiąc te słowa:
Synu jedyny, Ojcu ulubiony,
Z mej krwie jedyny Synu urodzony,
Namilsze Dziecię, tak schodzisz niewinny,
Jak zbrodzień inny.
Jako pokłótą widzę i zranioną
Wyniosłą głowę cierniową koroną,
Widzę twe, żółcią gorzką pomazane,
Usta różane.
Okrutna włócznia zadałać raz srogi,
Gwoździe przebiły i ręce, i nogi,
Ciało i członki wszystkie wysuszone,
Krwią oszpecone.
Wszystkie od razów ciężkich posiniałe,
Ręce żołnierskie zbrojne a zuchwałe
Bez miłosierdzia krew twą wytoczyli,
Aż umorzyli.
Okrutni ludzie, skądeście dostali
Na to wolności, abyście zadali
Tak haniebną śmierć dobroczyńcy swemu,
Bogu wielkiemu?
On was z łaski swej zdrowiem opatruje,
Żywot łakomej śmierci odejmuje,
Dla was i umarł, abyście, chcecieli,
Z nim żywot mieli.
A wyście tego śmiercią urychlili
W kwitnącym wieku; coście uczynili?
Nawet by święte ciało pogrzebiono,
Prosić muszono.
Pełnią się słowa Symeona cnego,
Niekiedy o nas prorokującego,
Czyniło wdzięczne twoje narodzenie
Anjelskie pienie.
O, jakąm radość z nowej gwiazdy miała,
Bądź gdym podarki wschodnie odbierała,
Teraz me serce przenika miecz srogi,
Mój Synu drogi.
Jam w tobie jednym nadzieję swą miała,
W tobiem się więcej nad zdrowie kochała,
Żałosna matka w tej dobie, kiedy ty
Leżysz zabity.
Srogi przeciwnik z tobą mię rozdzielił
Śmiercią okrutną; jako się ośmielił
Podnieść rękę swą na rządźcę wielkiego
Świata wszystkiego?
Niezbożni ludzie, ludzie krwawej ręki,
Nie ujdą za to wiekuistej męki,
A ja ciebie, swą radość, dnia trzeciego
Ujźrzę żywego.
Matko, panieńską uczczona czystością,
Rozpal sługi twe synowską miłością,
Potargni serca oziębłe do tego
Ognia wdzięcznego.
Źródło: S. Grochowski, Cudowne wiersze z indyjskiego języka przełożone, albo Żałoba Panny Naświętszej o męce Pana Jezusa, syna jej, z krótką o tymże historyją. Przydane są do tego niektore insze rytmy, tejże materyjej służące, Kraków 1611, s. 9-11.