O remorze rybie świadczy naturalista Plinijusz lib. 9no, że jest rybka bardzo mała, do skał naturalną mająca skłonność, inaczej echeneis nazwana, to do siebie mająca, że do dna statków morskich mocno przylgnąwszy, je jak kotwica w miejscu przytrzymuje. Za tym zdaniem cała poszła antiquitas i symbolistowie, którzy chcąc wyrazić jaką moralitatem, osobliwie kiedy mała rzecz wielkim interesom jest przeszkodą, remoram rybkę malują okręt wielki zatrzymującą, lemma przydawszy takowe, jako to Aresius przypisał: a modico non modicum – przydaj: bywa często impedimentum. Inny przypisał: sic parvis magna cedunt. Alciatus zaś tę remorę komparuje z małemi rzeczami, które często wielkim ludziom ad ascensum bywają przeszkodą:
Sic quosdam ingenio et virtute ad sidera vectos
Detinet in medio tramite causa levis.
Aelianus autor lib. 1mo cap. 27 starożytnej trzymając się opinii Plinijusza, jako principem naturalnej historyi, tęż samą moc utrzymania okrętów tej rybie przypisuje temi słowy oraz nomenclaturam jej eksplikując: hic piscis dictus, quod naves remoretur, quibus adhaeserit. Ovidius wierszopis nie milczy o tej cnocie remory: Parva echeneis adest (mirum!) mora puppibus ingens.
Ta sentencyja stąd swoję bierze probacyję, że (teste Plinio) podczas akcyjackiej wojny praetorianam navim Antonijusza, pospieszającego exhortari suos do heroicznej potyczki, remora tak mocno zatrzymała, że na inny okręt musiał się przesiąść. Jonstonus zaś quid simile przynosi z relacyi Piotra Melata, bonończyka, że Franciszka, kardynała turońskiego, z Francyi morzem płynącego, jakaś occulta vis zatrzymała okręt; ale nie docieczono, także na remorę tę składając retardationis winę. Keckermanus u Jonstona przypisuje to humori frigido tej rybki, którym woda koło statków morskich w lód ścina się i gęstnieje, i tak retardat. Tę opiniję i zdanie antiquorum recentiores cale non admittunt, mając ją pro falsa et fabulosa, probując, że i starożytni autorowie nil certi o tym pisali, powątpliwemi tę historyję opisując terminami temi: ut aliqui volunt; fertur; creduntur. Żaden z nich jednak nie był oculatus testis, żaden nie odrywał od okrętu. Nikt nie szukał remedium resistendi huic malo, choć tyle wynaleziono machin, instrumentów do salwowania okrętów na morzu. Owszem, tyle tysięcy lat morza straszne wojennemi i kupieckiemi opłynione okrętami nigdy remory nie oglądały. Nie masz jej inter raritates in musaeis. Kircher i Delrio, wielkiej powagi i ciekawości authores, między poetyczne tę rybkę liczą commenta. Chyba to in fontibus Parnassi albo Castaliis ta się znajduje rybka, poetów nutriens ingenia, a nie w morzu zatrzymuje okręty. Jeżeliby zaś kto tej assercyi Plinijuszowej i Elijanowej tą popierał probacyją, że jak magnes vi occulta żelaza, tak i remora statki w wodzie do siebie ciągnie, na to odpowiadają uczeni, że jak magnes improporcionatum sobie nie pociągnie ferrum, lecz mała magnesu partykuła mały kawałek żelaza pociągnie, ale nie wielki. Rybka zaś remora wielkości jednostopniowej na długość, pięćcalowej na szerokość albo grubość, teste Trebio Nigro et Plinio, czyby straszną i ciężką okrętu machinę, często amunicyją i wojennemi prowiantami onerowaną lub towarami naładowaną, od wiatrów pędzoną, mogła vi naturali przytrzymać, kiedy excedunt pondera vires? A jeżeli się to kiedy trafiło, jako obloquuntur historyje, że okręt haesit na czystym morzu, to trzeba przypisać nagłemu burzeniu morza albo wiatrom od dna morskiego ku dnowi okrętowemu powstającym, jako się najczęściej trafia w Morzu Sycylijskim, albo też wodzie kręcącej się wielką siłą i impetem, od których będąc statek morski obsaczony, w żadną stronę ruszyć się nie może.
O salamandrze, czy ta żyje ogniem
Salamandra jest to jaszczurka, do zielonej jaszczurki podobna, poniekąd czarna, czerwonemi skropiona cętkami, głowę i brzuch mająca jak u jaszczurki, ale grubsze, na czterech nogach chodząca. Miejsca zimne i wilgotne jej rezydencyje najmilejsze. Jedna jest wodna, druga ziemna. Cała antiquitas fortiter twierdzi, że te animal w ogniu żyje bez najmniejszego swego naruszenia. Ta prawda o salamandrze mogłaby probari komparacyją z następującym zwierzątkiem. Aristoteles w Historyi o zwierzętach, Cicero De natura deorum, Solinus, Seneca w Kwestyjach naturalnych, Plinijusz naturalista, Aelianus, Albertus Magnus i świeży medyk Marsilius Cagnarus świadczą u Maiolusa, że w ogniu rodzi się zwierzątko latające o czterech nogach, tylko jak mucha, i w ogniu żyje; jak długo się extra ognia zabawi, zamiera. Zowią się te animalcula caristiae albo pyraustae, albo pyrogoni, albo pyralis i mają być na Cyprze insule. Ale świeższych czasów ciekawe ingenia penetruiące ingentia arcana doszli, osobliwie natur scrutator Kircher, że ta opinija daleka od prawdy, aby który zwierz bez swojej korupcyi w tęgim ogniu mógł zostawać, a dopieroż nim żyć. Grevinus author dociekł przez własne doświadczenie, że do ognia ją przyłożywszy, pali się jako i insze combustibilia. Tego jednak trudno negować, że salamandra dziwnie zimnej będąc konstytucyi i humorów wilgotnych pełna, ogień niewielki albo węgle może zrazu gasić będąc na nie położona, ale tandem zagrzawszy się nie sama ogniem się pożywi, ale ogień z niej swoje alimentum weźmie.
O łabędziu, czy śpiewa przy swojej śmierci,
i o niedźwiedzicach, czy swój płód lizaniem formują
Pełne są poetów commenta, że łabędzie, życia kończąc termin, smutne sobie śpiewają exequie, jako Ovidius świadczy i opisuje śmierć łabędzia przy rzece Maeander nazwanej, jakby tej melodyi i pogrzebu był obecnym audytorem i spektatorem, mówiący:
Sic ubi fata vocant, udis abiectus in herbis
Ad vada Maeandri concinit albus olor.
Tenże pisze Owidyjusz: carmina iam moriens canit exequialia cygnus. Arystoteles, książę filozofów, Animal. lib. 9cap. 12 wyraźnie namienia: olores canere soliti sunt, praecipue iam morituri. A tę scientiam czy-li bajkę hausit z Platona, preceptora swego. Tegoż zdania byli Pythagoras, Pausanias, Lucretius, Theocritus, Socrates, Cicero, Seneca, a dopieroż poetowie stylowi swojemu ex fabulis przynoszący energiam. Recentiores authores, Melissus i Schedius, Pentasius i Restorphius, na ostatek Bartholinus świadczą, że po różnych wodach własnemi słyszeli uszyma śpiewających łabędzi. Tym wszystkim idzie w kontr Plinijusz naturalista, mając to za fałszywe relacyję i opiniję. Idą za zdaniem jego Athenaeus, Aelianus, Scaliger, Bodinus, Atanazy Kircher. Popiera tejże sentencyi codzienna eksperyjencyja po jeziorach, rzekach, stawach widząca łabędzi, a nigdy głosu ich nie słysząca; giną od strzelców, a przecie requiem i przy kawalerskiej nie nucą sobie śmierci. Niegodni są wesołego zejścia, faryzeuszów prowadząc życie, ab extra kandorem, ab intra czarnym mięsem przyodziane będąc; co wyraził symbolista lemmate: subter nigerrima cutis.
Niedźwiedzicy imputują niektórzy authores, że ta zawsze płód swój informem, to jest nie z wyraźnemi członkami, na świat wydaje, ale jakąś bryłę mięsa, które przez długi czas liżąc do naturalnej i swemu rodzajowi przyzwoitej przyprowadza postury. Na co się i symbolista reflektując dowcipny przypisał niedźwiedzicy dzieci swoje liżącej: reparat industria formam. Abbas zaś Ferri przypisał: lambendo figurat. Wszyscy zaś prawie authores recentiores i eksperyjencyja clare demonstrant, że takowa opinija daleko błądzi od prawdy. Mathiolus, sławny medyk, w niedźwiedzicy eksenterowanej widział sam niedźwiedzięta wszystkie członki i formę mające. Tegoż rozeznani popierają myśliwi przydający, że tylko ślepo rodzą się dzieci i niedoskonałą okryte szerścią tak dalece, że się gołe być zdają, ale ze wszelką proporcyją.
Pełna wersja tekstu (z komentarzem): Benedykt Chmielowski, Nowe Ateny. Traktat Dubitantius, oprac. Jerzy Kroczak, wstęp Bartosz Marcińczak, Wrocław 2009, Bibliotheca Curiosa 3. Oficyna Wydawnicza ATUT – Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe.