Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Stanisław Zakrzewski
KAZANIE ÓSME,
NA JASNEJ GÓRZE W KAPLICY PRZY CUDOWNYM OBRAZIE
NAŚWIĘTSZEJ PANNY MARYI ODPRAWOWANE
"O meretrix oblivioni tradita, sume tibi citharam, circui civitatem, bene cane et frequenta canticum, ut bene tibi sit". Isaiae 23.
Był ten zwyczaj ludzi pobożnych za starego jeszcze Zakonu żyjących, iż wybawieni z trudności jakiej przez łaskę Bożą i postawieni na miejscu bezpiecznym i odległym od niepokoju, Panu Bogu za dobrodziejstwa przystojne dzięki oddawali, a pokazując swoję wdzięczność, rozmaite instrumenta muzyczne w ręce biorąc, dobroć Pańską głosem i śpiewaniem opowiadali. Tak uczyniła Maryja prorokini (Exod. 15), widząc wyprowadzony lud izraelski od faraona i od niewoli egipskiej oswobodzony, a samego tyrana z wojskiem swym w morzu zalanego: "Sumpsit tympanum in manu sua egressaeque sunt omnes mulieres posteam cum tympanis et choris" etc. Coś podobnego o onej paniej świętej Iudith historyja Pisma Świętego powiada (Iudit. cap. 16); ta po zwycięstwie z Olofernesa otrzymanym Panu Bogu chwałę śpiewała mówiąc: "Incipite Domino canticum in tympanis, cantate Domino in cymbalis, modulamini illi psalmum novum" etc. Nam to na przykład i wizerunk świętych i pobożnych ludzi sprawy i postępki.
Stanęliśmy na Jasnej Górze i obraz Naświętszej Panny Maryjej cudowny, czegośmy serdecznie pragnęli, szczęśliwieśmy oglądali. Niewczasy podrożne ustąpiły nam, trudności nic nie zaszkodziły, niebezpieczeństwa zamilkły, suchą nogą przebyliśmy wszelakich podrożnych kłopotów następujące nawałności w łasce Bożej i w dobrym zdrowiu; stanęły stopy nasze na górze pożądanej i oczy nasze obaczyły wdzięczny i miły, od kilkuset lat cudami wielkimi na tym miejscu wsławiony obraz Królowy niebieskiej. Słuszna rzecz, abyśmy za te dobrodziejstwa wdzięczność pokazali, pokornie podziękowali, a dzięki oddając, muzykę w rękę wziąwszy, co wesołego na cześć i na chwałę Panu Bogu i Naświętszej Pannie Maryjej zaśpiewali. Co gdy uczynić myślę, Izajasz święty podaje mi lutnią i każe mi wesoło przy niej dobrze i wesoło śpiewać. Biorę z chęcią lutnią tę w rękę i to przy obrazie Naświętszej Panny Maryjej śpiewanie moje zaczynam: "O meretrix, sume citharam" etc.
By najbieglejszy lutnista gdy grać poczyna, nie zaraz wesoły taniec, wdzięczną motetę, ozdobną dumę gra – pierwej stroi, stron pociąga i każdą w swojej mierze postawiwszy, umyśloną piosnkę zaczyna. I ja także nie barzo zrazu wesoło, niewdzięczne to abowiem słowo "O meretrix oblivioni tradita" – głos mało przyjemny, mało wdzięczny i uszom naszym niemiły. Taki jednak początek śpiewania mego; niż pocznę, pierwej nastroić potrzeba, a tak nic z przodku wesołego nie powiem. Wam to każdemu z osobna mówią: "O meretrix oblivioni tradita". Duszo chrześcijańska, przez grzech z cnoty złupiona, od Boga jako grzeszna i wszeteczna w zapamiętaniu pogrzebiona, wejźrzy na kondycyją twą a poznaj obrzydliwość twoję! Stałaś się z oblubienice Najwyższego nierządnicą, z królowej niewolnicą, z ukochanej przyjaciółki porzucona i zapomniana niewiasta. Tobie mówi Jeremijasz, duszo grzeszna (cap. 2): "Sub omni ligno tu prosternebaris meretrix, frons mulieris meretricis facta est tibi". Tobie mówi Izajasz (cap. 1): "Quomodo facta est meretrix civitas fidelis plena iudicii". Opuściwszy Pana Boga twego biegałaś za miłośnikami brzydkiemi, straciłaś miłość, bojaźń, wstyd, cnotę, pobożność i stałaś się obnażoną i brzydką w oczach Bożych. Biada tobie, nieszczęśliwa, wstydź się na tym miejscu świętym, kędy łaski niebieskie często ludzie rozmaicie i przodkowie naszy otrzymawali, kędy modlitew i próśb swoich szczęśliwy skutek otrzymawali, kędy w rozmaitych utopieni uciskach wybawienia dostawali. Cieszemy się, iż dusze nasze, grzechem w domach naszych poszpecone, tu też pozbywszy trądu i niesławy, przyjaźni z Królem swoim dopnąć się będą mogli.
Już tedy wesoło śpiewać zaczynam: "Nierządnico, nie melankolizuj, nie bądź smutna, nie bądź utrapiona, duszo chrześcijańska, weź lutnią w rękę, pódź koło miasta, zagraj wesoło, a będzie-ć się dobrze działo". Ale spyta mię kto: "Co to za lutnia, którą grzesznikowi pokutującemu w rękę brać rozkazujesz?" Prędko odpowiadam: Naświętsza Panna Maryja, przed której cudownym obrazem stoimy. Weźmi tę za opiekunkę – bezpieczny będziesz, weźmi za patronkę – łaski niebieskiej dostąpisz, obierz ją za matkę – błogosławionym zostaniesz. Wątpisz? "Sume citharam!" Pojrzy na te malowane obrazy w formach, obaczysz jednych tonących wybawionych, drugich chorych uzdrowionych, umarłych wskrzeszonych, wołających wysłuchanych. Ludzie to jako i ty byli, którzy się na to miejsce święte obiecując a tę lutnią w ręce biorąc, jedni z ciężkich chorób, drudzy z nieszczęśliwych przypadków, drudzy już z paszczeki okrutnej śmierci wybawieni zostali. Patrz, czytaj, rozmyślaj, a siebie do miłości ku tej Naświętszej Pannie Maryjej zapalaj. Żeby tedy ta lutnia wesoło w uszach waszych zabrzmiała, słuchajcie, jako własności lutnie Naświętszej Pannie Maryjej pięknie służą.
Naprzód, lutnia ma stron niemało dźwięk czyniących, których skoro się dotkniesz palcem, zaraz wdzięczny, przyjemny i wesoły głos w uszach ludzkich wydają. Naświętsza Panna Maryja miała w sobie cnót barzo wiele – którekolwiek z nich myślą twą będziesz się chciał dotknąć, każdą głośną, każdą brzmiącą, każdą po wszystkim świecie rozgłoszoną znajdziesz. Pierwsza strona na lutni basowa, głos niski, gruby, niekrzykliwy, ale jakoby na dół spadający z siebie wydaje; widzimy abo raczej słyszemy głośnobrzmiącą tę stronę pokory świętej w lutni naszej, to jest w Naświętszej Pannie Maryjej. Strona ta, aczkolwiek na dół dźwięk swój spuszczała, "non enim erat exaltatum cor eius, non in mirabilibus super se ambulabat, neque elati erant oculi ipsius", jednak w niebie głośno zabrzmiał i wymógł to na Panu, co dawno obiecał (66 Isa.): "Ad quem respiciam, nisi ad humilem et quietum". Wejrzał na Naświętszą Pannę, wejrzał na pokorę jej i wysoko posadził. Brzmi ta strona na lutni tej, sama abowiem o sobie mówi: "Quia respexit humilitatem ancillae suae, ecce enim ex hoc beatam me dicent omnes generationes".
Drugie strony w lutni są krzykliwe, głośne i wesołe; są takie i w lutni naszej, Naświętszej Pannie Maryjej – jej dostojność, świątobliwość, godność światu wszystkiemu głośna. Słuchaj, co w osobie jej Duch Święty mówi: "Ego ex ore Altissimi prodii, primogenita ante omnem creaturam, ab initio et ante saecula sum, et usque ad futurum saeculum non desinam" (Eccl. 24). Miłosierdzie jej i dobroć komu zatajona? Wszędzie w kościołach katolickich tej lutnie strona głośna:
Mater misericordiae
– służą jej pewnie słowa one. "Ab infantia mea crevit mecum miseratio et de utero matris meae egressa est mecum" (Iob 31). Jednym słowem, jeśli myśl twoja rozmyślaniem pilnym dotknie się cnót inszych tej Panny, jako panieńskiej czystości, pobożności, skromności, nabożeństwa, ludzkości i inszych, do wyliczenia trudnych, wszystkie głośne, sławne, zawołane, niebu i ziemi wiadome i w podziwieniu będące.
Lutnia dźwiękiem swym rozbija humory melankoliczne, człowieka wesołego czyni, myśli frasowliwe, smutne, żałosne na wygnanie posyła. To wszystko znajduje się w Naświętszej Pannie Maryjej, co niżeli dowodem słusznym pokażę, historyją z Pisma Świętego wziętą łaskom waszym do wysłuchania przytoczę.
Saul król żydowski z młodości lat swoich kwitnął w łasce Bożej, znał nad sobą szczodrobliwą rękę Pańską i pijał hojnie ciekące dobroczynności Pańskiej strumienie w dom pokolenia swego; i by był na wschód słońca patrząc, na zachód oczu swoich nie obracał, a zaczętą służbę Bożą kończył, pewnie by długimi obdarzony dniami na królewskim tronie pokolenie swe zostawił. Ustąpił z placu i z obozu Boga prawdziwego wyjachawszy, namioty na górach hardego nieposłuszeństwa rozbić kazał; zepchniony nieborak łaskę Pańską i królestwo plemieniu swemu utracił, nadto plagą ciężką skarany, żywot gorzkości pełny prowadził. "Spiritus autem Domini recessit a Saul et exabitabat eum spiritus nequam a Domino" (Reg. ca. 16) Ciężkie karanie i sroga ręka Pańska nad tym królem była, strach wszystkich wziął i nad nim politowanie. Ilekroć od ducha złego trapiony bolał, słudzy i dworzanie jego uczestnikami boleści jego zostawali, aż na ostatek radę dali królowi zdrową, żeby do siebie zawołać Dawida z lutnią kazał, który wdzięcznie grając, mógłby hardemu ducha złego okrucieństwu przeszkodą być. Przywiedziony Dawid lutnią w rękę wziął, grać wesoło począł – duch złośliwy słabiał i wątlał. I mówi dalej historyja Pisma Świętego: "Igitur quandocumque spiritus Domini malus arripiebat Saul, David tollebat cithara et percutiebat manu sua, et refocillabatur Saul, et levius habebat, recedebat enim ab eo spiritus malus".
Człowiek na to był od Boga stworzony, aby królował; królem, nie niewolnikiem chciał go mieć Pan Bóg, i gdy go stworzyć miał, zaraz dał znać, że go chce mieć gubernatorem i panem wszystkiego stworzenia. "Faciamus hominem ad imaginem et similitudinem nostram, ut praesit piscibus maris et volatilibus caeli, et bestiis universaeque terrae, omnique reptili, quod movetur in terra". (Gen. 2) Dał mu miasto stoliczne jako królowi w raju, wszelakimi dostatkami, drzewami, owocami i rozkoszami ubogacone. Cóż dalej? "Homo cum in honore esset, non intellexit; comparatus est iumentis insipientibus et similis factus est illis". Wyrzucony z raju, obnażony z godności, stał się niewolnikiem czarta przeklętego – zabijał, mordował, ciemiężył naród ludzki okrutny ten tyran, aż ukazał się Dawid z lutnią – Pan Jezus z Panną Naświętszą; pomylił wnet szyki czart, zwątpił z sobą i począł się brać do podziemnej krainy swojej.
Apollo Delphicus
, jako świadczy Niceforus, częste odpowiedzi, ludzie zwodząc, dawał na pytanie do siebie przyniesione; skoro się Pan Jezus z Naświętszej Panny Maryjej urodził, skoro lutnia ta wydała z siebie słowo po wszystkim świecie głośnobrzmiące, palec na język włożył i umilknąwszy, niemym został. Spytał go cesarz August, czemu by zamilkł – a odpowiedzi, jako przedtym, nie dawał – na to pytanie odpowiedziawszy trzema wierszykami, do piekła się pokwapił. Wiersze te takie są:
Me puer Hebraeus, divos Deus ipse gubernans,
Cedere sede iubet tristemque redire sub Orcum:
Aris ergo dehinc tacitus discedito nostris.
I teraz dlatego zostawiona nam jest Naświętsza Panna Maryja za patronkę, iż skoro ją w rękę weźmiemy i na ratunek zawołamy, duch nieczysty na stronę ustępować musi; lutnia ta swym wdzięcznym dźwiękiem, swym zacnym imieniem ducha pożądliwości, nieczystości, gniewu, zazdrości precz odgania, iż duszom naszym szkodzić nie może. Poświadcza mi tego Bernard święty, wielki miłośnik tej Naświętszej Panny Maryjej (
Super Missus est
): "Si insurgant venti tentationum, si incurras scopulos tribulationum, respice stellam, voca Mariam. Si iactaris superbiae undis, si ambitionis, si detractionis, si aemulationis, respice stellam, voca Mariam. Si iracundia, aut avaritia, aut carnis illecebra naviculam concusserint mentis, respice ad Mariam. Si criminum immanitate turbatus, conscientiae foeditate confusus, iudicii horrore perterritus, barathro incipias absorberi tristitiae, desperationis abysso, cogita Mariam. In periculis, in angustiis, in rebus dubiis Mariam cogita, Mariam invoca. Non recedat ab ore, non recedat a corde" etc. We wszelakich uciskach, frasunkach, melankolijach do Naświętszej Panny Maryjej Bernard święty udawać się radzi.
Jeśli tedy na was duch pożądliwości następuje i chce was pod moc swą podbić, i tyrańskie jarzmo na szyje wrzucić, "sume citharam", weźmicie lutnią; stojąc na tym miejscu świętym przed tym cudownym obrazem zagraj wesoło i zaśpiewaj: "Panno Naświętsza Maryja, przez czystość twoję panieńską proszę cię na tym miejscu świętym, oddal ode mnie przyczyną twoją ducha nieczystego". A potym uderz w strony na tej lutni tak: "Tyś niepokalana, czysta, panieństwem sławna, w czystych się też kochasz; mnie, służebnicę twoję, sługę twojego, proszę pokornie, czystym racz przez uproszoną łaskę Syna twego uczynić". Jeśli cię duch pychy i hardości trapi, weźmi tę lutnią, zaśpiewaj wesoło: "Pokorna Panno, proszę cię na tym miejscu świętym, uproś mi niskie o sobie rozumienie, cichość i pokorę świętą, boś ty Panna pokorna, cicha i łaskawa". Jeśli cię duch łakomstwa, nienawiści, pomsty ciemięży, weźmi tę lutnią w rękę a zaśpiewaj w te słowa: "Panno, świata tego pompą gardząca, uproś mi na tym miejscu świętym myśl taką, która by gardziła świata tego bogactwy, płonną i niedługo trwającą ozdobą, uproś mi cierpliwość, łaskawość i politowanie nad bliźnim moim, boś ty Panna w dary niebieskie barzo bogata. "Qui habet aures audiendi, audiat". Mówię jawnie: jeśli tu który z was z nami przyszedł od ducha nieczystości opanowany, grzechem jakim oszkaradzony, niewolnikiem czartowskim uczyniony – "O meretrix, sume citharam!" – nie frasuj się, nie melankolizuj, bracie, abo ty, nierządnico; wejrzy na ten obraz – matki to twojej wizerunk, a widzisz, jako twarzy łaskawej, wdzięcznej, pięknej i do łaskawego przyjęcia skłonnej, przystąp śmiele, weź tę lutnią na pomoc, ustąpi duch zły, a ty wolnym sługą jej zostawasz.
Dobrze się dzieje, kędy w lutnią grają; nie mogę tego opuścić, co teraz przypomnieć pragnę. Tak rok okrutne powietrze miasteczko Częstochową i tę klasztorną wieś pustoszyło – w klasztorze i głowa nikogo nie zabolała. Czemu tu dobrze, a na stronie źle? Mieli lutnią w ręku i działo się z nimi dobrze. Szczęśliwi jesteście, wielebni ojcowie, przy tym tak drogim klejnocie, dobrze się z wami dzieje. Błogosławił Pan dom wasz, macie ludzi wiele uczonych, bogobojnych, pracowitych; nie tylko ten klasztor wasz, ale okoliczne konwenty wasze pełne braciej i kapłanów dobrze uczonych, pobożnych i przykładnych. Skąd to? Macie lutnią w ręku i dlatego się wam dobrze dzieje.
Congratulor vobis, crescite in millia millium
.
Lutnia, jako dobrze wiecie, na dół ku ziemi szeroka jest, wzgórę wąska i cienka. Naświętsza Panna Maryja w niebie królując, ratunku, miłosierdzia, dobroci swej nie tak hojnie udaje i użycza niebieskim obywatelom, jako nam, na tym padole łez będącym i jęczącym, bo tam niemasz chorych, utrapionych, nędznych i nieumiejętnych; na ziemi mało świętych, dobrych, pobożnych, przeklęctwo i złość miłujących barzo wiele: "Stultorum infinitus est numerus". Przetoż tu na ziemi tej Panny miłosierdzie, dobroć i łaska
in actu
; szeroka tu ona w miłosierdziu, obfita w dobroci, dostatnia w ratowaniu ludzkiej ułomności. "Sume citharam", weźmicież tedy lutnią tę w ręce wasze, dobrze i często śpiewajcie, a stanie się z wami na tym miejscu świętym barzo dobrze. Lecz co śpiewać będziemy? Ja zacznę, ja zagram i głośno, tę lutnią trzymając, pobudzać was będę, a wy klęknąwszy, sercem nabożnym słowa me powtarzajcie i piosnkę ode mnie zaczętą śpiewajcie:
bene cane
. Śpiewać tak będę, jako niekiedy śpiewali kapłani i lud pospolity onej świętej paniej Iudith (cap. 15): "Ioachim autem summus pontifex de Ierusalem venit in Bethuliam cum universis praesbyteris suis, ut videret Iudith. Quam, cum exisset ad illam, benedixerunt eam omnes una voce, dicentes: Tu gloria Ierusalem, tu laetitia Israel, tu honorificentia populi nostri, quia fecisti viriliter, et confortatum est cor tuum, eo quod castitatem amaveris, et post virum tuum alterum nescieris, ideo et manus Domini confortavit te, et ideo eris benedicta in aeternum. Et dixit omnis populus: Fiat, fiat".
Przyszliśmy tu, abyśmy cię w tym obrazie cudownym, Naświętsza Panna Maryja, oglądali. Przed tobą tedy stanąwszy a twoje na tym miejscu łaski i miłosierdzia w poratowaniu ludzi ubogich przed oczy sobie położywszy, naprzód dziękujemy pokornie Panu Bogu, że tak drogi klejnot, tak nieoszacowany skarb, tak wesołą lutnią, obraz twój, Naświętsza Panno, Koronie naszej polskiej zostawić raczył. Cieszymy się barzo z takiej skarbnice i Panu Bogu pokornie dziękujemy, a co nas tu jest, jednostajnym głosem błogosławiemy ciebie mówiąc: "Tu gloria Ierusalem" – ty ozdoba jesteś górnego miasta Jeruzalem, ty Kościoła chrześcijańskiego najozdobniejszym klejnotem, ty sławą jasną Królestwa naszego, z tego miejsca świętego po wszystkim chrześcijaństwie płynącą. "Tu gloria Ierusalem" – tyś w królestwie niebieskim po Chrystusie Panie, Synu swym, naprzedniejsza w chwale, naozdobniejsza w jasności, najpiękniejsza w ozdobie, tyś w Kościele Chrystusowym królową najzacniejszą, panią najbogatszą, patronką najprzedniejszą. "Tu gloria Ierusalem" – ciebie aniołowie jako królową swoję w niebie pozdrawiają, jako matkę Syna Bożego wenerują, jako najpiękniejszej panienki napatrzyć się nie mogą. Ciebie Kościół święty jako najpotężniejszą fortecę wychwala, jako dobrodziejkę wysławia, jako łaskawą na ratunek codziennym wołaniem wzywa.
"Tu laetitia Israel" – tyś oczy naszych przodków łzami na wygnaniu zalane otarła, serce żałosne radością napełniła, głowę mdlejącą uweseliła. "Tu laetitia Israel" – tyś na tym padole łez jęczących pocieszyła, nędznych wspomogła, utrapionych i niedołężnych ratowała. "Tu laetitia Israel" – tyś abowiem nadzieja pokutujących, ucieczka z grzechu powstających, patronka umierających. "Tu honorificentia populi nostri" – tyś narodu ludzkiego światłość, ozdoba i droga nader perła, tyś lud twój poniżony wywyższyła, z niewoli wyciągnęła, synami Bożymi przez owoc żywota twego świętego uczyniła, tyś nam ojczyznę, sławę, chwałę, poszanowanie w niebie zjednała, tyś narodowi ludzkiemu, przez grzech najpośledniejszemu, przez łaskę Syna twego równą z aniołami cząstkę uprosiła. "Quia fecisti viriliter" – poraziłaś czarta, zwyciężyłaś grzech, poniżyłaś wszystkie cielesne pożądliwości, a to dlatego, żeś pierwsza panieństwo ślubowała i w panieńskiej czystości jako anioł żywot prowadziła. "Et ideo eris benedicta in aeternum" – na wieki, Panno, błogosławiona jesteś, końca i granic błogosławieństwa twego nigdy nie będzie, pełne niebo i ziemia ozdoby twojej zawsze; zawsze błogosławiona będziesz, zawsze chwalebna, zawsze przesławna. I tu, na tym miejscu świętym, jako od kilkuset lat, tak, da-li Bóg, aż do skończenia świata od wiernych Polaków twoich w poszanowaniu i w uczciwości zawsze będziesz. "Et ideo benedicta eris in aeternum"; a wy też zakrzyknicie: "Fiat, fiat!" – niechże tak będzie, niech wszystko stworzenie Matki naszej chwałę rozgłasza. "Tu gloria Ierusalem, tu laetitia Israel, tu honorificentia populi nostri".
Jeszcze na tej lutni taką zacznę piosnkę: "Monstra te esse matrem, sumat per te preces, qui pro nobis natus, tulit esse tuus". Matką cię Kościół nazywa, Naświętsza Panna Maryja; pokaż się nam matką, otwórz nam wnętrzności macierzyńskie twoje, przyjmi ubogie sieroty pod opiekę twoję, wejrzy na płaczące, jęczące i wołające do ciebie dzieci twoje. Wielką ich tu widzisz gromadę, a każdy ma swego mola, co go gryzie, który trapi, który go ciemięży; wspomóż jako matka, ratuj jako matka, dodaj pomocy jako matka! Jako kurczęta pod skrzydła kokoszy, która je wylęgła, uciekają, tak my tu na tym świecie stojąc, pod płaszcz opieki twojej uciekamy. "Salve, Regina, Mater misericordiae" śpiewamy; witajże, Matko nasza, witaj, a oczy twoje miłosierne i macierzyńskie na utrapienia i defekty nasze spuścić miłosiernie chciej.
Jeszcze po trzykroć na tej lutni śpiewając zagram: "Maria, Mater gratiae, Mater misericordiae, tu nos ab hoste protege et hora mortis suscipe". Maryja, Matko łaski, przyszliśmy tu, na gniew Syna twego grzechami zarobiwszy; zjednaj nam pokutującym łaskę, oddal karanie następujące, zagaś płomień zapalczywości jego! Matkaś jest, a Matka łaski; prosimy cię łaskawie: żebrzących przyjmi, łaskawie na dzieci twe wejrzy, łaskawie utrapionych pociesz. Matkaś jest miłosierdzia – więtsze jest miłosierdzie Syna twego niżeli złości nasze; niechże to zmazane miłosierdzie na nas rozlane będzie, przyczyń się, Matko, Matko miłosierdzia. Zalecamy-ć jako Matce łaski i miłosierdzia Królestwo to i monarchę jego ze wszystkiemi domownikami jego, zalecamy-ć wszystkie potrzeby chrześcijaństwa zgromadzonego, zalecamy-ć granice i ubogą bracią naszę panieństwa tego. Broń nas ode złego i od nieprzyjaciela srogiego, a czasu śmierci przyjmi, ratuj, pociesz nas każdego umierającego. A jako cię tu w tym obrazie wyrażoną widzim, zdarz to i dokaż tego przyczyną twoją, abyśmy cię po śmierci twarz w twarz widzieć mogli.
Wy też, bracia Różańca Świętego, biorąc tę lutnią i na ofiarę nabożnie idąc, dobrze śpiewajcie a często śpiewajcie; idąc już i z miejsca się ruszając, wesoło zakrzyknicie:
Ave, maris stella,
Dei mater alma,
Atque semper virgo,
Felix caeli porta etc.
Źródło
Droga częstochowska albo Kazania podrożne o Naświętszej Pannie Maryjej przy kompanijej błońskiej Różańca Świętego. Przy tym kazanie o św. Ignacym, fundatorze Zakonu Ojców Jezuitów, przez X. Stanisława Zakrzewskiego, Can. Reg., w Piśmie św. lektora, kaznodzieję warszawskiego u św. Jerzego. W Poznaniu, w drukarni Jana Rossowskiego roku 1623, s. 83–95. Transkrypcja Roman Mazurkiewicz
Autor
Stanisław Zakrzewski (zm. 1631), kanonik regularny, kaznodzieja, publicysta. Po ukończeniu nauki w kolegium jezuickim w Lublinie wstąpił do zakonu kanoników regularnych laterańskich w Czerwińsku. Po święceniach w bliżej nieznanych okolicznościach zdobył tytuł doktora teologii. W l. 1618–1628 był kaznodzieją przy kościele św. Jerzego w Warszawie, był również lektorem Pisma Świętego. Broszurą pt.
Proca Dawidowa piącią kamieni uzbrojona
... (Warszawa 1623) stanął po stronie jezuitów w ich sporze z Akademią, która sprzeciwiała się otwieraniu szkół jezuickich w Krakowie. Zawarta w niej krytyka ówczesnego poziomu nauczania uniwersyteckiego wywołała oburzenie i repliki profesorów Akademii. Inne szczegóły życia Zakrzewskiego nie są znane. Jest m.in. autorem zbioru
Orationum ecclesiasticarum dominicalium
(Kalisz 1620) oraz osobno wydanych kazań:
Rubus ardens seu Constitutiones comitiorum generalium
... (Kraków 1618),
Thesaurus regius seu Pecunia spiritualis
... (Kraków 1618),
Iosephus Patriarcha seu Oratio ecclesiastica de B. Ignatio, fundatore Societatis Iesu
(Kalisz 1620),
Rozsiewacz gospodarny albo Kazanie o B. Janie Kantym, Akademijej Krakowskiej profesorze
(Poznań 1623). W 1623 ukazał się w Poznaniu zbiór pt.
Droga częstochowska, albo Kazania podrożne
. Zawiera on kazania głoszone przez Zakrzewskiego w trakcie pielgrzymki z Błonia (ziemia warszawska) na Jasną Górę: w kościele błońskim (dwa w czwartą niedzielę po Wielkanocy, w przeddzień wyruszenia w drogę, trzecie zaś "już w drogę z kompaniją wychodząc odprawowane") oraz na szlaku pielgrzymki: w Rawie, Wolborzu, w Gidlach u dominikanów, w kościele bernardynów "u św. Anny na puszczy" oraz na Jasnej Górze w kaplicy cudownego obrazu. Zbiorek zamyka kazanie o św. Ignacym, wygłoszone ponownie w Błoniu, już po powrocie z pielgrzymki. W kazaniu pierwszym mowa jest o peregrynacjach odbywanych zwykle po świętach wielkanocnych w liczbie "kilkaset ludzi chrześcijańskich".