Historiografia i literatura dawna o tryumfie Stanisława Żółkiewskiego i hołdzie Szujskich w roku 1611
„Ród carów nieszczęsny, lecz mężny”. W literaturze oświecenia
Literatura oświecenia stopniowo przełamywała stereotyp ukazywania Stanisława Żółkiewskiego przez pryzmat klęski pod Cecorą i heroicznej śmierci hetmana, zaczęto ukazywać moment jego tryumfu49. Prawie zawsze przypomnienie o hołdzie Szujskich było pretekstowe, stanowiło część większej całości, a cel utworu wyczerpywał się w doraźnej publicystyce, w „krzepieniu serc” przykładami dawnej wielkości. Z jednym tylko, ale znaczącym wyjątkiem, twórczość ta nie przetrwała próby czasu, zaś ich autorzy zasługują raczej na miano literatów niż poetów.
Utworem będącym jeszcze na granicy baroku i oświecenia jest dramat Żółkiewski (1758) Wacława Rzewuskiego. Autor – wówczas hetman polny koronny, teatroman, właściciel prywatnej sceny w Podhorcach – wyzyskał w nim klasycystyczne konwencje tragedii Pierre’a Racine’a50, by stworzyć dramat, w którym, jak pisał w dedykacji „nie widziany dotąd Polak stawa” (w. 10)51. Istotnie, nowością tragedii Rzewuskiego było uczynienie bohaterem Polaka (wcześniej były nimi postaci mitologiczne lub biblijne), tradycyjne było zaś odwołanie do heroicznej śmierci Żółkiewskiego.
Fabułę dramatu wiązano z postulatami politycznymi Rzewuskiego: śmierć wodza pod Cecorą jest wynikiem knowań dworskiej koterii i nieliczenia się króla ze zdaniem starego hetmana, który dowodzi zaledwie garstką wojska; w ówczesnej sytuacji politycznej Żółkiewski był głosem za wzmocnieniem władzy hetmańskiej, zwiększeniem wojska Rzeczypospolitej52. Wydarzenia późniejsze, z 1767 roku, gdy podczas konfederacji radomskiej Rzewuski ostro zaoponował wobec ingerencji rosyjskiego posła Nikołaja Repnina w sprawy wewnętrzne państwa polsko–litewskiego, w wyniku czego został zesłany do Kaługi, ukazują tragedię w nieco innym świetle. Oprócz krytyki dworu dostrzec w niej można apologię Rzeczypospolitej, która dzięki wcześniejszym zwycięstwom Żółkiewskiego poskromiła Moskwę. Mówi o tym fikcyjna postać, pułkownik Złotopolski do hetmana:
W Wołoszech na południu, w Moskwie na północy
Polak słynie zwycięstwem twej władzy i mocy.
Car wzięty na stolicy laur uwił twej głowie. (w. 125-127, s. 49-50)
Ten natomiast potwierdza, że na wysokie urzędy (dwa lata przed Cecorą został hetmanem wielkim i kanclerzem wielkim koronnym) zasłużył sobie nie intrygami na dworze, a sukcesami militarnymi:
Jeślim zaś wart buławy, jeślim wart pieczęci,
Świadczą stolica, państwo i car wzięci. (w. 159-160, s. 51)
Nowy literacki obraz Żółkiewskiego–tryumfatora, pogromcy Szujskich zaczął się kształtować nieco później, pod wpływem środowiska kulturalnego Familii. Jej przywódca Adam Kazimierz Czartoryski, poróżniony z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim, stworzył w Puławach drugą stolicę kulturalną Polski, w której propagowano przede wszystkim sentymentalizm. Twórcy tego prądu literackiego świadomie rehabilitowali sarmatyzm i tradycję rycerską. W sposób żartobliwy wartości dawnej Rzeczypospolitej propagował najbardziej „puławski” ze wszystkich poetów z kręgu Czartoryskich – Franciszek Dionizy Kniaźnin w słynnej odzie Do wąsów (1783). Stanowi ona pochwałę sarmackiej obyczajowości i dawnych zwycięstw; w galerii sławnych przodków poeta umieścił Żółkiewskiego:
I ty, Żółkiewski, hetmanie stary,
Coś sławą wieki potomne przeżył,
Kiedyś związane oddawał cary,
Wąs ci się siwy w górę najeżył53.
Poetycki żart Kniaźnina miał głębszy sens polityczny, wyrażał antyrosyjskie nastroje. Już niebawem, w okresie Sejmu Wielkiego „działacze stronnictwa patriotycznego widzieli w Żółkiewskim bardziej pogromcę carów niż wodza, który potykał się z nawałą turecką. I to nie tylko dlatego, iż „Moskwę” zwyciężył, pod Cecorą zaś poniósł tragiczną, szlachetną, godną kultu i pamięci, ale – mimo wszystko – klęskę. W okresie nacisku politycznego Rosji przypomnienie Polaka, który rządził Kremlem, posiadało określoną wymowę”54.
Te nastroje dobitnie wyraża Duma o Żółkiewskim Juliana Ursyna Niemcewicza (1786), powstała w niedługo przed Sejmem Czteroletnim, a wydana po raz pierwszy podczas jego trwania. Niemcewicz, blisko związany z Czartoryskimi, na sejmie zwolennik uniezależnienia Rzeczypospolitej od Rosji, aż siedem z dwudziestu zwrotek utworu poświęcił hołdowi Szujskich. Pierwodruk Dumy o Żółkiewskim wraz z Dumą o Stefanie Potockim ukazał się w zbiorku Dumy polskie w 1789 roku55, jej ogromna popularność rozpoczęła się w roku 1816, wraz z pierwszą edycją Śpiewów historycznych. Ślady kultu Żółkiewskiego–tryumfatora spotykamy jednak już w życiu towarzyskim elit oświecenia stanisławowskiego: „ulubiony był to śpiew księżny Izabeli Czartoryskiej”56 napisano o Dumie o Żółkiewskim; w 1791 roku z okazji imienin hetman Michał Ogiński otrzymał na zorganizowanej w Siedlcach fecie buławę i wiersz od aktora grającego zwycięzcę spod Kłuszyna57.
W latach końca Rzeczypospolitej echa wydarzeń z 1611 roku powróciły w patetycznej Odzie do Ojczyzny Adama Jerzego Czartoryskiego. Oda pindaryczna księcia w klasycznej formie strof, antystrof i epod kryje ogromny ładunek uczuciowy: wstyd za „sromotę synów”, dumę z przeszłych bohaterów i nadzieję na zwycięstwo. Napisany, jak podaje wydawca w latach 1790–179458, choć bliższa, z racji aluzji historycznych, wydaje się data początku insurekcji kościuszkowskiej, wiersz odwołuje się do pamięci o hetmanach Rzeczypospolitej. Główna rola przypadła Janowi Karolowi Chodkiewiczowi, ale poeta zwraca się też do Ojczyzny, której synem („z ciebie”) jest Żółkiewski:
Z ciebie wódz stary, dzikiej Moskwy trwoga,
Z wozu świetnego na związane Cary
Z litością patrzył wspaniałą. (w. 47-49)59
Klęska powstania kościuszkowskiego i katastrofa trzeciego rozbioru stały się dla księżnej Izabeli Czartoryskiej podnietą, by zbudować w Puławach Świątynię Sybilli – pierwsze w Polsce muzeum (gmach ukończono w 1801 roku). W liście do przyjaciela księżna wyjaśnia swój zamysł:
Od chwili, gdy nieszczęśliwa ojczyzna moja rozszarpana została i gdy przyszło rozstać się z nadzieją ujrzenia jej szczęśliwą, zapragnęłam przynajmniej otoczyć się wszystkimi jej pamiątkami, które nieśmiertelność jej zapewnić mogą. Zbudowałam świątynię na skale z ciosanego kamienia, gdzie nagromadziłam wszystkie pamiątki po Polsce, jakie tylko znaleźć mogłam60.
Wśród patriotycznych pamiątek nie zabrakło marmurowego sarkofagu z czaszką Żółkiewskiego, jego zakrwawionego kontusza spod Cecory – były to (mniejsza o ich autentyczność) pamiątki klęski. Lecz oprócz nich uczczono, i to zdecydowanie wyraźniej, pamięć tryumfu hetmana. Jego symboliczna tarcza wisiała w Świątyni Sybilli na filarze obok pomnika księcia Józefa Poniatowskiego, wyeksponowano także hełm, miecz, zbroję i portret hetmana. Jedna ze ścian Domu Gotyckiego (wybudowanego w 1809 roku), mieszczącego zbiory europejskie, nosiła nazwę Żółkiewskiego – widniała tam, według opisu księżnej „figurka mała wyobrażająca Żółkiewskiego w zbroi”61, inna ściana, zwana Gostynińską, upamiętniała niewolę Szujskich. Mury Domu Gotyckiego pełniły bowiem rolę „kamiennych kart z pamiętnika z historii polskiej i obcej”62. Według relacji z epoki, ściana Gostynińska miała wmurowane „cegły i drewno wzięte z pokoju w Gostyninie, w którym Szujscy poumierali”63.
Tak program ideowy muzeum puławskiego rekonstruuje Alina Aleksandrowicz:
W planie przyszłościowym znaczyła kreacja narodu przezwyciężającego własne ułomności i realizującego święte posłannictwa. Ten krzepiący i uwznioślający przekaz Świątyni Sybilli dostarczono ludziom żyjącym w warunkach niewoli, odartym z polskości, upokorzonych upadkiem państwa i poddaniem restrykcjom zaboru.
Poprzez świadome nawiązanie do heroicznych stron przeszłości dokonywało się programowego modelowania tradycji i kategorii pamięci narodowej. Postawa wobec dziedzictwa historii nie mogła być w muzeum puławskim obojętna. Nasycona emocjonalizmem, swoiście wartościowana, służyła kształceniu nurtu historyzmu emocjonalnego i sybillińskiego64.
Reminiscencje tych idei odnajdujemy w wierszach poetów czasów porozbiorowych. Ludwik Kropiński, blisko związany z Puławami, waleczny żołnierz insurekcji kościuszkowskiej, potem generał napoleoński, pisał melancholijnie Do Księżnej Izabeli z Flemingów Czartoryskiej przy złożeniu w Świątyni Sybilli chorągwi Zygmunta Augusta:
I ty, z carów stolicy prowadzący carów
Gdzieżeście? Ach, niestety! Mech z wrzosem okryły
Z zwyciężonymi razem zwycięzców mogiły. (w. 66-68)65
Julian Ursyn Niemcewicz w poemacie Puławy, powstałym w latach 1802–1804, z oglądu pamiątek zgromadzonych w Świątyni Sybilli wyprowadza głębsze wnioski. Widok „ołtarza” z Gostynina prowadzi go do refleksji, w której współistnieje nuta tryumfalizmu i gorycz z odmiany „losu mocarstw”:
O ty, coś tłumne Moskalów orszaki
Z garstką Polaków tylekroć ukracał,
Wydzierał berła, stolice wywracał
I wiódł w tryumfie hardych carów szczątki,
Dzielny Żółkiewski, tu są twe pamiątki:
Ołtarz, przed którym Szujscy pełni trwogi
Próżno błagali zagniewane bogi,
Nie wiedząc, później jak będą pomszczeni
I jak się srodze los mocarstw odmieni. (w. 200-208)66
Motyw hołdu Szujskich aktywizowany był także w poezji ściśle związanej z bieżącymi wydarzeniami politycznymi. Józef Morelowski w zbiorze Treny i Sen, powstałym pod wpływem klęski powstania 1794 roku i upadku Rzeczypospolitej, zestawił uwięzienie Tadeusza Kościuszki w Petersburgu z niewolą Szujskich: „Sam radość cieniom Szujskich jeniec sprawił” (Tren III. Na widok mapy Królestwa Polskiego, w. 24)67. W ostatnim z trenów, zwierającym konsolację (cykl Morelowskiego nawiązuje do Trenów Jana Kochanowskiego, literat zamienił Orszulkę na ojczyznę) wprowadzona została przestroga dla Rosjan: „Groził Moskwie Ostrogski, Zamoyski z Żołkiewskim, / Ostatni nowe pęta niósł carom moskiewskim”, Sen, w. 81-82)68. W nieco późniejszej Pieśni VII. Na widok drogi Witołda do rycerzów polskich służących w wojskach Napoleona po różnych krajach Europy, w Egipcie i w St. Domingo Morelowski, analizując los polskich legionistów, rzucanych przez Napoleona po świecie, przypomina kierunek, którymi powinni zmierzać żołnierze. Teatr wojny winien się przenieść na północny wschód. I w tej konfiguracji myślowej motyw tryumfu Żółkiewskiego zachowuje żywotność:
Tą drogą idąc mężny Żółkiewski,
Mieczem zwojował cały kraj moskiewski;
Tą nazad wracał, a cary podbite
Szły za nim, niosąc oczy w ziemię wryte. (w. 17-20)69
Niebawem, gdy Napoleon po utworzeniu Księstwa Warszawskiego uderzył na Rosję, rachuby polityczne Morelowskiego ziściły się. Stołeczny literat Kantorbery Tymowski opublikował w „Gazecie Warszawskiej” 11 lipca 1812 roku odę Do braci naszych w Moskwie służących. Kilka tygodni po wkroczeniu Wielkiej Armii na obszar Rosji autor agitował, aby Polacy z zaboru rosyjskiego, którzy służą w armii carskiej, przeszli na stronę Napoleona i wskrzeszonej właśnie Polski. Jeden z argumentów, bardzo emocjonalny, został ukuty z materii historycznej:
Ci, których was jarzmo nęka,
Północy nadęte pany,
Gięli karki, gdy im ręka
Żółkiewskich kładła kajdany.
Bracia, tam służyć sromotą,
gdzie rozkazywać przystoi,
wierność przestaje być cnotą,
gdy przeciw ojczyźnie zbroi! (w. 45–52)70
Nadzieje na własną państwowość odżyły po utworzeniu przez cara Aleksandra I autonomicznego wobec Rosji Królestwa Polskiego. W drugim roku istnienia Królestwa doszło do wydania Śpiewów historycznych Juliana Ursyna Niemcewicza, tworzonych jeszcze w okresie stanisławowskim i głównie w latach 1808-181071. W pierwszej edycji, w roku 1816, znalazła się Duma o Żółkiewskim72, a w niej aż siedem strof poświęconych hołdowi Szujskich. Warto je zacytować, choćby z tej racji, że Śpiewy przez ponad sto lat kształtowały świadomość historyczną Polaków:
Cóż gdy hetmanem zostałeś z rycerza
I świetnym pułkom przywodzić zacząłeś?
Granice Polski ręka twa rozszerza:
Podbiłeś państwa, i już Moskwę wziąłeś.
A gdy się walą wieże niebotyczne
Dawnego grodu, oręż twój gotowy
Wojska Moskalów rozproszywszy liczne,
Wkłada na carów zwycięskie okowy.
Hetmanie pełen nieśmiertelnej sławy!
Dniu w sercach polskich nigdy nie zmazany!
Kiedyś z szczęśliwej wróciwszy wyprawy
Przed zgromadzone stawił jeńców stany.
Król Zygmunt siedział na tronie, a wkoło
W szkarłatnych szatach poważni ojcowie,
Młody Władysław pozierał wesoło,
Wtem wszedł Żółkiewski, a za nim carowie.
Królu, narodzie wolny i potężny!
Wiodęć ród carów nieszczęsny lecz mężny,
Przyjm go nie jako chluby widowisko,
Lecz jak odmiennej Fortuny igrzysko.
Bodajby nieba, co nam dziś szczęściły
Wiodły zwycięstwa za orły polskimi,
Bodajby wnuki sposoby srogimi,
Za krzywdy przodków nigdy się nie mściły!
Ty Władysławie byś jej klęski słodził,
Moskwać przeze mnie śle poddaństwa śluby.
Rządź nią, lecz wspomnij, kędyś się urodził,
Niech ci kraj twój zawsze będzie luby! (w. 29-56)73
Niemcewicz ogólnie nawiązuje do bitwy pod Kłuszynem (4 lipca 1610 roku), wejścia wojsk Żółkiewskiego do Moskwy (22 września) i pojmania zdetronizowanego wcześniej przez bojarów cara Wasyla IV wraz z braćmi. Główny akcent pada na przemówienie hetmana w Sali Senatu Zamku Królewskiego podczas prezentacji Szujskich. Poeta wiernie oddaje jego sens w wersach 45-48, przypominając motyw „odmiennej fortuny”, ale treść ostatnich dwu zwrotek jest już tworem jego inwencji. W fikcyjnej mowie Żółkiewski zaklina „wnuki” Szujskich, by nie mścili się w przyszłości za obecny upadek Moskwy. To ewidentny prezentyzm, znak czasów (zarówno stanisławowskich jak i Królestwa Polskiego). Ostatnia z kwestii poruszanych w fikcyjnej oracji hetmana to objęcie przez królewicza Władysława tronu moskiewskiego. Wątek ten jest anachronizmem – Żółkiewski występował na sejmie w roli tryumfatora, wodza, a nie ministra spraw zagranicznych, ponadto dostatecznie wiele razy starł się wcześniej z Zygmuntem III, by wiedzieć, że stanowisko króla jest inne – Władysław, choć nosi tytuł obranego cara, do Moskwy nie pojedzie.
Chociaż Duma o Żółkiewskim jest przede wszystkim przewersowaną historią74 (z aktualnymi wstawkami) zwraca uwagę staranne wycieniowanie akcentów psychologicznych i politycznych. Niemcewicz kreując obraz tryumfu Rzeczypospolitej nie poniża pokonanych, nawet nie podaje ich nazwisk, zwycięski „naród” jest „wolny i potężny”, ale „ród carów nieszczęsny, lecz mężny”. Pomija wcześniejszą zdradę Wasyla Szujskiego, zbiorczy rzeczownik „ród carów” pozwala poecie zatuszować podstępność cara, a wyeksponować, cokolwiek przesadnie, męstwo Dymitra Szujskiego – wodza wojsk moskiewskich pod Kłuszynem. Na osłodę klęski Moskwy przybyć ma do tego kraju królewicz Władysław. Tak przetworzona historia mogła znaleźć akceptację w oczach cara Aleksandra I, który przyjął ofiarowany przez autora egzemplarz75.
Zadziwiająca jest niezmienna – w czasach stanisławowskich i później, w XIX wieku – aktualność, modalność treści Dumy o Żółkiewskim. W 1786 roku interpretowano ją jako utwór „przeciwstawiający się królewskim planom antytureckiego sojuszu z Rosją, zalecający natomiast poprawę ustroju”76, w czasach Sejmu Czteroletniego zapewne jako tekst antyrosyjski, niespełna 30 lat później można ją było czytać jako wiersz o wielkoduszności zwycięzców, szacunku tryumfatorów wobec pokonanych, wreszcie jako refleksję o cyklicznej naturze historii. Zawsze zaś Duma o Żółkiewskim niosła treści kompensacyjne, przypominając o „dniu w sercach polskich nigdy niezmazanym”. W Śpiewach historycznych Niemcewicz zadbał wszakże, by nie być tylko brązownikiem i w eseju Stanisław Żółkiewski dołączonym jako „przydatek” do dumy pisał o uwarunkowaniach historycznych tryumfu hetmana, straconych szansach, błędnej – jego zdaniem – polityce Zygmunta III:
Zebrany w sejmie naród polski był naówczas świadkiem widowiska, dawnym tylko Rzymianom znanego. Zwycięski hetman wjeżdżał w tryumfie, stojący na wyniosłym wozie, mając koło siebie pojmanego cara Wasila i dwóch braci jego. Ci przybrani byli w świetne purpurowe szaty, postać ich malowała szlachetność i nieszczęście. Żółkiewski, stawiąc jeńców tak świetnych przed narodem i królem, w skromnej mowie więcej nad losem ich ubolewał, niż z czynów swoich chlubił się. Ten tryumf, ta odniesiona w świetnej wyprawie chwała, mogły rozerwać smutek wodza, lecz nie zatarły strapienia obywatela z tylu utraconych dla kraju korzyści. Żółkiewski, widząc wzgardzone rady swoje, odtąd już żadnej na Moskwę wyprawy podjąć się nie chciał77.
Recepcja Śpiewów historycznych przeszła najśmielsze oczekiwania autora, zbiór miał w ciągu stu lat co najmniej 35 wydań78, a w II Rzeczypospolitej kolejnych dziesięć79. Najważniejszą rolę kulturotwórczą odegrały Śpiewy w okresie zaborów, stając się domowym podręcznikiem, czy śpiewnikiem historii Polski. Wydawano je miedzy innymi w Warszawie, Krakowie, Lwowie, Chełmnie, ale także wszędzie tam, gdzie poza ziemiami polskimi żyli Polacy, na przykład w Lipsku, Paryżu czy Petersburgu. W szkołach Królestwa Polskiego i kuratorium wileńskiego stały się lekturą obowiązkową, na terenie Galicji zyskały tak wielką poczytność, że kanclerz Klemens Metternich zakazał w 1823 roku ich publikowania, trzy lata później Iwan Nowosilcow podjął kroki by wycofać Śpiewy ze szkół okręgu wileńskiego80. O ogromnej popularności zbioru mówią pamiętniki z XIX wieku: dumy śpiewano i recytowano publicznie, inscenizowano jako tak zwane żywe obrazy; wzmianki memuarystów zebrała Izabella Rusinowa. Warto za badaczką przytoczyć wspomnienie Adama Jerzego Czartoryskiego z czasów Królestwa Polskiego: „Nikt nie śmiał nie znać książki Niemcewicza, z salonów, z buduarów, z domów oficjalistów zachodziły śpiewy do przedpokojów, nauczając czym jest Polska, czym była i jak ją kochać trzeba”81.
Z dzisiejszego punktu widzenia Śpiewy historyczne to bestseller literatury popularnej czy popularnonaukowej. Trwały sukces czytelniczy zawdzięczały odwołaniu autora do różnych kanałów komunikacyjnych odbiorcy: były zaopatrzone w liczne grafiki dobrej jakości artystycznej, do każdego utworu skomponowano muzykę (wiele melodii napisał sławny wówczas kompozytor Karol Kurpiński, muzykę do Dumy o Żółkiewskim ułożyła Konstancja Dembowska). Mogły funkcjonować na poziomie popularnym, gdy w domach czytano czy śpiewano same dumy, mogły wszakże uczyć o dziejach dzięki dodanym do nich esejom historycznym („przydatki”). Poziom merytoryczny prozaicznych refleksji Niemcewicza dość szybko został podwyższony, po uzupełnieniu Śpiewów uwagami Joachima Lelewela, w których komentował on poszczególne epizody z perspektywy historiozofii romantycznej; takie unowocześnione dycje publikowano pod tytułem Śpiewy historyczne Niemcewicza z uwagami Lelewela. Wartość popularyzacyjną Niemcewiczowskiego longsellera docenili niemieccy i francuscy wydawcy (przekład niemiecki w 1833, edycje francuskie w 1839 i 1840 roku), przede wszystkim jednak dziesiątki tysięcy egzemplarzy tłoczyły prasy drukarskie z trzech zaborów.
Ostatnim akcentem z recepcji hołdu braci Szujskich w literaturze badanego okresu, już preromantycznej, jest esej Andrzeja Edwarda Koźmiana Głowa Stanisława Żółkiewskiego w marmurze zamknięta, z napisem „On piersi swymi ojczyznę zasłonił” i szata tegoż, w której pod Cecorą poległ zamieszczony w zbiorze Opisy niektórych pamiątek zachowanych w Świątyni Sybilli w Puławach. Dzieło to, powstałe z inicjatywy księżnej Izabeli Czartoryskiej, tworzone przez wielu autorów w czasach Królestwa Polskiego, nie zostało wydane z powodu wybuchu powstania listopadowego.
Andrzej Edward Koźmian, syn znanego ze sporu z romantykami Kajetana, swój esej skomponował jako dwuczęściową całość. W pierwszej stworzył sfabularyzowaną narrację: oto Jakub Sobieski opowiada swym synom w kościele w Żółkwi, przy nagrobku hetmana, o ich pradziadzie ze strony matki. Wypowiedź ojca ma być lekcją historii ojczystej i zarazem rodzinnej daną Markowi i Janowi Sobieskim tuż przed ich podróżą edukacyjną po Europie. Sobieski przypomina w niej między innymi dzień tryumfu Żółkiewskiego:
Byłem ja świadkiem, dzieci moje, tej chwili wiekopomnej, gdy wasz pradziad, wróciwszy z wyprawy, wjeżdżał w tryumfie do stolicy polskiej, wiodąc jeńców swoich za sobą. Widziałem, gdy ich stawił przed zgromadzonymi stanami. Słyszałem słowa, którymi ozwał się do króla, słowa, które dla nauki wojowników i mocarzów świata w późnych nawet wiekach brzmieć powinny, które wylały się z duszy wielkiej, z duszy prawdziwie bohaterskiej, którymi nie siebie podnosić się starał, ale swych jeńców nieszczęście łagodzić, a które ich samych do wyznania przymusiły, że zasługiwał na chwałę i zwycięstwa ten, co się nimi nigdy upoić nie dał. Widziałem więc całą Polskę w radości, widziałem uniesienie i zapał ludu, sam go dzieliłem i pamięć tych dni tryumfu waszym sercom przekazuję82.
Charakterystyczne są asekuracyjne przemilczenia Koźmiana, na przykład niewymienienie tożsamości jeńców, co można zrozumieć w kontekście napiętej już wówczas sytuacji politycznej w Królestwie Polskim. Eseista, antycypując romantyczną sławę Wergiliańskiej frazy „Exoriare aliquis nostris ossibus ultor” (w spolszczeniu Koźmiana: „Powstań, powstań mścicielu, kiedy z naszych kości”, s. 94) akcentuje raczej martyrologiczne treści biografii Żółkiewskiego, nie zaś tryumfalizm. Dominantą semantyczną eseju jest, jak wskazuje już tytuł, śmierć hetmana pod Cecorą i hasło „Przeszłość przyszłości”, hasło, które przecież już raz ziścił młody słuchacz opowieści Jakuba – Jan III Sobieski, przyszły pogromca Turków.
* * *
Prześledzenie obrazu tryumfu warszawskiego i hołdu Szujskich w literaturze baroku i oświecenia prowadzi do zaskakujących wniosków, przy czym uczucie to nie jest tylko udziałem piszącego te słowa. Już 30 lat temu znakomity historyk Władysław Czapliński, kreśląc sylwetkę Żółkiewskiego w Życiorysach historycznych, literackich i legendarnych wyraził na końcu studium zdziwienie, że pośmiertne, zawarte w literaturze, życie hetmana zdominowało historyczną, biograficzną narrację83. Niniejszy szkic, w którym przywołano jeszcze wiele innych przykładów literackich popularności tytułowego tematu tylko wzmacnia tezę Czaplińskiego o rosnącej z czasem legendzie Żółkiewskiego, przypomnijmy – postaci za życia niewygodnej dla poetów i wierszopisów, a zaraz po śmierci uwiecznianej głównie ze względu na chwalebną klęskę.
Perspektywa nieco ponad dwustu lat historii literatury pozwala dostrzec paradygmaty oglądu ceremonii warszawskiej z 1611 roku. Pisarze baroku raczej stronili od tematu hołdu Szujskich. Ci, którzy się go jednak podjęli przypisywali chwałę Zygmuntowi III, a marginalizowali zasługi Żółkiewskiego i wykorzystywali ten temat do bieżących spraw politycznych. Wyjątkiem był, tworzący już po śmierci pierwszego polskiego Wazy, Samuel Twardowski, który ponadto podjął się próby psychologizacji obrazu braci Szujskich. Autorzy poezji (głównie) okolicznościowej XVII wieku okazji do opiewania tryumfów Rzeczypospolitej mieli, przynajmniej do 1683 roku wiele, stąd nowe wydarzenia wypierały z pamięci zbiorowej ceremonię warszawską. Spektakularna akcja posła Puszkina w 1650 roku nie musiała być dostateczną przeszkodą – literatura dojrzałego baroku rozwijała się głównie w obiegu rękopiśmiennym.
Z kolei literaci okresu oświecenia często i na wielorakie sposoby pożytkowali ten temat. Wobec braku wielkich zwycięstw i faktycznej dominacji Rosji narracja o hołdzie „carów Szujskich” pełniła w XVIII i początkach XIX wieku przede wszystkim funkcję kompensacyjną. Ponadto pisarze oświecenia odkryli, że pisząc o historii ojczystej w istocie mogą tworzyć o czasach im współczesnych. Zaś motyw hołdu okazał się niezwykle plastyczny: mógł posłużyć antyrosyjskiej czy antykrólewskiej agitacji politycznej, nawet obyczajowej, mógł być egzemplum dla teorii o wielkim cyklu historii (paralele: Szujscy – Kościuszko; Szujscy – współcześni Polacy; królewicz Władysław – car Aleksander), czy też mógł wyrażać idee wielkoduszności, wzajemnego szacunku Polaków i Rosjan. Najinteligentniejszy z literatów późnego oświecenia zogniskował te możliwości interpretacyjne w Dumie o Żółkiewskim.
Przypisy
49 Panu Profesorowi Arturowi Timofiejewowi serdecznie dziękuję za pomoc w kwerendzie materiałowej dotyczącej literatury oświecenia i preromantyzmu.
50 J. Majerowa, Wstęp, [w:] W. Rzewuski, Tragedie i komedie, oprac. J. Majerowa, Warszawa 1962, s. 15, 20.
51 W. Rzewuski, Żółkiewski. Tragedyja, [w:] tenże, dz. cyt. s. 41. Pozostałe cytaty za tym wydaniem, w nawiasie okrągłym podaję numery wersów i stron.
53 F. D. Kniaźnin, Do wąsów, [w:] tenże, Wybór poezji, oprac. W. Borowy, Wrocław 1948, s. 111. Utwór został zamieszczony w zbiorze Wiersze, w cyklu Krotofile i miłostki (1783) i liczy dziewięć zwrotek. W drugiej redakcji, w zbiorze Liryki (1787) poeta skrócił tekst do siedmiu strof i usunął cytowaną wyżej.
54 W. Czapliński, Stanisław Żółkiewski, [w:] Życiorysy historyczne, literackie i legendarne, red. Z. Stefanowska, J. Tazbir, Warszawa 1984, s. 126.
55 Zob. M. Witkowski, W kręgu „Śpiewów historycznych” Niemcewicza, Poznań 1979, s. 36-37.
56 K. L. Szyrma, Mowa w rocznicę śmierci ś.p. Juliana Niemcewicza, Paryż 1842, s. 10. Cyt za: A. Aleksandrowicz, Izabela Czartoryska. Polskość i europejskość, Lublin 1998, s. 311.
57Opisanie fety dla J. W. Hetmana W. Ks. Lit. w dzień św. Michała sprawionej w Siedlcach, [w:] Z. Żygulski (jun.), Dzieje zbiorów puławskich (Świątynia Sybilli i Dom Gotycki), „Rozprawy i Sprawozdania Muzeum narodowego w Krakowie”, t. VII, Kraków 1962, s. 239-241.
58 S. Kufel, Komentarz edytorski, [w:] A. J. Czartoryski, Poematy i wiersze, oprac. tenże, Zielona Góra 2003, s. 186.
59 A. J. Czartoryski, Oda do ojczyzny, [w:] tenże, dz. cyt. s. 149.
60 Cyt za: A. Aleksandrowicz, Różne drogi do wolności. Puławy Czartoryskich na przełomie XVIII i XIX wieku. Literatura i obyczaj, Puławy 2011, s. 125.
61 Cyt za: A. Aleksandrowicz, Izabela…, dz. cyt. s. 311.
62 A. Aleksandrowicz, Różne drogi…, dz. cyt. s. 333.
70 Cyt za: K. Tymowski, Poezje zebrane, wyd. E. Wichrowska, Warszawa 2003, s. 67.
71 Zob. M. Witkowski, W kręgu…, dz. cyt. s. 25-26.
72 Informacja Izabelli Rusinowej w Pana Juliana przypadki życia. Julian Ursyn Niemcewicz 1797–1841, Warszawa 1999, s. 241, że w cyklu wydanym w 1816 roku brak dumy o Żółkiewskim jest błędna.
73 J. U. Niemcewicz, Śpiewy historyczne z muzyką i rycinami, Warszawa 1816, s. 299-302. Zmodernizowano pisownię i interpunkcję.
74 Wśród krytyków twórczości Niemcewicza bodaj najzłośliwszym był J. Słowacki, który w „Przygotowaniu” Kordiana, nazwał Śpiewy historyczne „słownikiem rymowych końcówek”, a samego autora – „eunuchem” Apollina.
75 Zob. I. Rusinowa, Pana Juliana przypadki życia. Julian Ursyn Niemcewicz 1797–1841, Warszawa 1999, s. 242.
76 S. Kieniewicz, Niemcewicz Julian Ursyn, hasło [w:] Polski słownik biograficzny, t. XXII, 1977, s. 772.
77 J. U. Niemcewicz, Stanisław Żółkiewski, [w:] tenże, Śpiewy historyczne, Warszawa 1816, s. 305–306. Podobne krytyczne uwagi zamieszcza Niemcewicz w eseju Zygmunt Trzeci, dz. cyt. s. 291.
78 Zob. M. Witkowski, Niemcewicz Julian Ursyn, hasło [w:] Polski słownik biograficzny, t. XXII, 1977, s. 777.
82 A. E. Koźmian, Głowa Stanisława Żółkiewskiego w marmurze zamknięta, z napisem „On piersi swymi ojczyznę zasłonił” i szata tegoż, w której pod Cecorą poległ, [w:] Opisy niektórych pamiątek zachowanych w Świątyni Sybilli w Puławach, wyd. A. Aleksandrowicz, A. Timofiejew, Warszawa 2010, s. 92.