Waleta
w poetyckich realizacjach Wespazjana Kochowskiego
Mimo swojej oryginalności utwór nie jest jedynym tego typu. Stefan Nieznanowski zakłada wręcz, że Rozjezne pożegnanie... zrodziło się pod wpływem Walety Włoszczowskiej Kaspra Miaskowskiego. Podobieństwo pozostaje jednak dość luźne. Kochowski bowiem pisze nie tylko z pobudek osobistych. Dostrzegalna jest tu także duma z przynależności do narodu i pewne wątki religijne. Wreszcie po raz pierwszy w klasycznej walecie pojawia się pochwała ziemiańskiego dosytu28.
Przeprowadzka do Goleniów łączyła się nie tylko z pożegnaniem samego Gaju. Dla Kochowskiego "rajem utraconym" było nie tylko "gniazdo ojczyste", ale także pozostawiona tam rodzina i przyjaciele29. M. Eustachiewicz pisze, że owe wiersze waletowe skierowane do ludzi "rysują ciepły obraz małej społeczności, związanej węzłami pokrewieństwa i dziedziczonej po ojcach przyjaźni."30 Jadwiga Koterska zauważa także ujawnianie się przy różnych okolicznościach sarmackiego poczucia wspólnoty i familiarności . Jako przykład podaje fragment Rozjeznego pożegnania...31 :
Lub konwersować, Lub zażartować
Lub potrzebien rady,
Lub sobie życzy Człek w okolicy
Uciech z sąsiady,
Tamże kominy Bliskiej rodziny
I skrewnione wioski
(III, 23)
Tak więc silnie zakorzeniony w takich związkach - Wespazjan - nie mógł pominąć tego w swoim pożegnaniu.
Sztandarowym pożegnaniem tego typu jest Podobna riposta. Do jednego dobrego przyjaciela (I, 29). Utwór ten adresowany jest, jak sądzi Nowak-Dłużewski, do Franciszka Brzezińskiego, który według niego "jest przedstawicielem szerokiego a nieznanego nam imiennie koła przyjaciół poety spod Łyśca"32. Możemy więc odebrać ten liryk jako bezpośredni zwrot do grupy właśnie. Przemawia za tym fakt, że apostrofa "Zacny Franciszku" stoi obok zwrotów typu:
Trudnoż bez żalu , o zacni sąsiedzi
Od was odjeżdżać!
Wiersz jest więc jakby listem pożegnalny. Na waletowy charakter wskazuje nagromadzenie wyrazów typu : idę, odchodzę, odjeżdżać. Podmiot liryczny żali się z powodu opuszczania stron rodzinnych i jednocześnie wyjaśnia, dlaczego musi wyjechać (stąd być może tytuł). W tym celu posługuje się już znaną nam alegorią żeglowania. Porównując się do okrętu, przedstawia niemalże egzystencjalną wizję ludzkiego bytu:
Jak bowiem okręt, gdy wiatry szalone
Gwałtem uniosą na morze przestrone,
Nie rzuca darmo naukler kotwy krzywej,
Idzie, gdzie go wiatr niesie popędliwy
Niemożność "zarzucenia nigdzie kotwicy" stawia człowieka przed nieustannym wędrowaniem. Życie pozostaje zależne od Fortuny; to ona jest determinantem zmian, którym każdy musi się poddać:
Idę, przymusna gdzie każe fortuna
Nie człek nią rządzi, lecz człowiekiem óna.
Pożegnanie dla Kochowskiego jest niezwykle dramatyczne. Sam wskazuje na to, że trudno nie płakać, opuszczając kraj ukochany i mieszkających tu przyjaciół:
Choćby z twardej miedzi
Serce miał, sam był z grubego Kaukazu,
Trudno żegnając nie zapłakać zrazu.
Jednak dla Kochowskiego płacz jest kunsztem niewieścim, szuka więc dla siebie innego pocieszenia. Otóż żegnając i dziękując przyjaciołom, dochodzi do wniosku, że rozstanie z nimi jest tylko symboliczne. Przecież przenosi się tylko "za bliską granicę", co przecież nie zamknie mu możliwości widywania bliskich.
Oprócz tego utworu Nowak-Dłużewski jeszcze dwa liryki przedstawia jako walety kierowane do przyjaciół czy rodziny. Są to: łaciński Rythmographon (I, 32) i Braterskie pożegnanie do... Tomasza Szczuckiego (I, 28). Ten pierwszy to, jak relacjonuje badacz, rodzaj listu poetyckiego skierowanego do pozostających w Gaju siostry Anny i brata Jana . Podobny on jest w wymowie do Podobnej riposty. Podejmuje bowiem tożsamy motyw: konieczność opuszczenia domu, choć poeta nie jest "ani wygnanym" , "ani zbiegiem"(I, 29)33. Inaczej na ten liryk patrzy Wiesław Majewski. Wiąże on mianowicie ów łaciński utwór z Gniazdem ojczystym (I, 31). Umieszczone obok siebie liryki posiadają podobną dedykację, która wskazuje, że adresatami są dwaj bracia: Jan i zmarły w 1657 roku Seweryn. Majewski wyklucza więc wiązanie tej walety z wyjazdem z Gaju (rok 1663). Stawia tezę, iż liryki te mogły powstać w związku z planowanym podziałem majątku jeszcze za życia Seweryna.34 Drugi liryk to pożegnanie z przyjacielem i sąsiadem:
Szczucki Tomaszu, zacny kawalerze,
Że mi słowiańskim rymem dajesz vale,
(I, 28)
Jak więc widać, ziemiańska waleta jest u Wespazjana Kochowskiego formą dość rozwiniętą i praktykowaną w związku wydarzeniami roku 1663. Autor Niepróżnującego próżnowania uprawiał także inną formę walety. Jak już wspomniałem, waleta jako gatunek wyrosła z poezji miłosnej i przez wielu pozostaje w taki sposób traktowana. Stefan Nieznanowski widzi waletę w lirykach poświęconych kobiecie (żonie -przyjacielowi, a nawet kokietce), a także motywowi gry.35 Podobne stanowisko zajmuje Jadwiga Kotarska, która łączy waletę z familiarnością czy paranetcznością, realizowaną przez różne postawy podmiotu lirycznego, od dyskretności po rubaszność.36
W poezji Kochowskiego syntezą patrzenia ziemiańskiego i erotyku jest liryk Do domowych (III, 31). To łączący się z pochwałą życia na wsi bezpośredni zwrot do przyjaciela, który w końcu okazuje się po prostu żoną. Cały liryk utrzymany jest w poetyce tęsknoty. Jak twierdzi Nowak-Dłużewski, utwór ten został napisany w czasie dłuższego pobytu Kochowskiego na dworze królewskim.37 Żona-przyjaciel zestawiana jest z (utęsknionymi) atrybutami ziemiańskiej szczęśliwości i staje się jakby jej symbolem. To jak zaznacza Nieznanowski - "Ona buduje atmosferę bezpieczeństwa domowników"38. Liryk ten nie jest może charakterystyczną waletą, ale już sam pomysł takiego przedstawienia żony, fakt oddalenia oraz stosowanie materialnych znaków symboli wskazuje na duże zbieżności z tym gatunkiem.
Znaną waletą erotyczną jest za to liryk Zielone (III, 12). Realizuje on charakterystyczny motyw gry. Zielone, to, jak wyjaśnia nam w przypisie do tego liryku M. Eustachiewicz, popularna "gra towarzyska, polegająca na zobowiązaniu uczestników, pod groźbą utraty fanta, do posiadania przy sobie świeżej zieleni39 (zwykle listka)" . Sam autor wyjaśnia zasady gry w ten sposób:
Ta gra tym się prawem chlubi:
Komu zwiędnie, kto je zgubi
Lub go zbędzie inszym kształtem,
Opłaca zakład ryczałtem.
Istotne jest to, o co grają. Podmiot liryczny stawia dość niewiele: "Więc ja stawiam łańcuch złoty", w porównaniu z tym, co stawia owa dama:
A zaś moja stawi dama
Już nie kruszec - siebie sama.
Jest to dość niesprawiedliwa zasada, choć, jak zauważa Nieznanowski, obie strony zaakceptowały układ, więc o niesprawiedliwości nie może być mowy40. Nowością i pewną deformacją zasady walety jest to, że podmiot liryczny nie wikła się w grę wyrafinowaną, ale wręcz dziecięcą. W prosty sposób próbuje zdobyć ukochaną, bez podstępów i miłosnych podchodów41. Akcja rozwiązuje się w sposób konwencjonalny - podmiot liryczny wygrywa. Ale aby zwyciężyć, bohater musi jednak wpleść jakiś podstęp w tę niewinną grę, nachodzi zaskoczoną pannę wczesnym rankiem, a to zdezorientowana nie potrafi odnaleźć "zielonego".
Według Jadwigi Kotarskiej "bezpośrednie zwroty do partnerki, potoczne słownictwo, sytuacja rannego zaskoczenia nadają utworowi znamię familiarności, swojskości i swobody dopuszczalnej w granicach reguł życia obyczajowego."42 Kochowski obraca się więc wciąż w tym samym kręgu rodzinnym. Liryk ten jest trochę ironiczny w stosunku do dworskich gier i flirtów. Poeta Sarmata zwraca się raczej w stronę trochę prymitywnej, ale za to jakże swojskiej i szczerej ludowości. Dla Kotarskiej zabawa "w zielone" to, jak pisze, "chęć przeciwstawienia się skromnego szlachcica wielkopańskiej wystawności".43 Nie tylko motyw gry przemawia za waletowym charakterem utworu. Kochowski niezwykłą wagę przywiązuje do szczegółów. Owo zielone nabiera u niego znaczenia porównywalnego z fetyszem. Podmiot liryczny nie eksponuje bezpośrednio swoich uczuć, ale są one jakby zaklęte w przedmioty.
Podobną tematykę, ale w nieco innym ujęciu, realizuje Suplika do jej mci panny N.N.N (III, 7). Liryk ten Nowak-Dłużewski przedstawia jako "elegancki, w guście włoskim"44. Istotnie, jest to utwór zupełnie inaczej realizujący waletę. Jak w liryku Zielone Kochowski bawi się z konwencją tego gatunku, realizując go przez pryzmat własnych poglądów, tak tutaj prezentuje go klasycznie do tego stopnia, że utwór, jak to określił Nieznanowski, "przypomina bardziej komplementowy erotyk Jana Andrzeja Morsztyna".45 Liryk utrzymany jest oczywiście w poetyce tęsknoty i, co ciekawe, cierpień podmiotu lirycznego:
Wróć mi, Maryno, wróć mi zdrowie, moja
Lub mię zabiwszy, pozbaw niepokoja.
Suplika (prośba) "wróć" może dotyczyć zarówno zdrowia, jak i Maryny, co sugerowałoby oddalenie determinujące powstawanie walet.
Jak widać, Kochowski stosuje znany barokowy chwyt, mówiąc o tym, że lepsza jest śmierć niż cierpienie z powodu miłości. Poeta świadomie hiperbolizuje (co właściwe walecie) swoje bolesne przeżycia, zestawiając ich narastanie z opisem kobiety. Bohater choć nie jest więźniem, czuje się zniewolony:
Więzień-em, choć mię nie niewolą huki
Ani mię rozkaz przyciska surowy,
Lecz nie cierpiąca przyprawy i sztuki
Twarz, a na twarzy kolor szkarłatowy,
Szczegółowy opis kobiety sprawił, że wiersz mógł być jednym z tych, które sprawiły Wespazjanowi kłopoty z cenzurą. Czesław Hernas nazywa go wręcz frywolnym, potwierdzając to takim cytatem:46
Nuż dwa na piersiach braciszków, choć skryci,
Przecię ich widać przez koleńskie nici.
Jednocześnie poeta, wychwalając wdzięki Maryny, zaznacza, że nie są to przymioty wieczne. Uroda, wdzięk szybko przemijają w obliczu upływającego czasu. Jedynie cnota staje się dla Kochowskiego wartością nadrzędną, bo ponadczasową. Kończy więc wiersz wymownie: "Twe mnie, Maryno, zniewoliły cnoty".
Można by było zarzucić Kochowskiemu, że jego waleta nie traktuje kobiety stricte przedmiotowo, gdyż operuje pojęciem cnoty. Jednak w rozumieniu Kochowskiego cnota sprowadza się do cech bardzo prozaicznych: posłuszeństwa względem męża czy skromności. Waleta jest w tym wypadku świetnym narzędziem do obrazowania kobiety w patriarchalnym, sarmackim pojęciu poety.
Istnieją jeszcze dwa utwory o podobnej tematyce, które warto wspomnieć z uwagi na związki z poprzednio omówionymi utworami. Pierwszym jest podobna w wymowie do Supliki... - Znikoma uciecha snu lubego (III, 9) . Nie jest to charakterystyczna waleta, ale zauważamy tu również dość szczegółowy i frywolny opis kobiety. Ponadto utwór zakończony jest charakterystyczną dla walet puentą:
I ono śliczne widziadło
Z oczu moich się wykradło
Według Aliny Nowickiej-Jeżowej, utwory erotyczne Kochowskiego (więc i walety) są powiązane nierozpoznanymi dotąd więzami z poezją włoską.47 Kochowski wykorzystuje zdobycze kultury dworskiej, którymi są wzorce erotyków, takich jak np. Suplika, Zielone. Jednocześnie polemizuje z tą kulturą, parodiując panujące obyczaje (wykwintną grę zastępuje dziecięcą zabawą) czy same dworne gatunki.
Nowicka-Jeżowa za taką parodię uznaje drugi związany tematycznie z powyższymi waletami liryk, czyli: Madrygał albo prawda na jawi (III, 10). Utwór jest jakby przerysowaną pochwałą wizerunku kobiety; mianowicie poeta ironicznie opisuje cechy wyglądu zewnętrznego pewnej modnej pani, konceptycznie przyrównując je jednocześnie do cech zwierzęcych. Stawia przy tym pytania retoryczne np.: "Twoja li to twarz czy li kobyla?", uzmysławiając czytelnikowi, że nie poznaje owej białogłowy. Tak niezwykłe potraktowanie wyjaśnia poeta puentą: kobieta twierdzi uparcie, że jest piękniejsza od antycznej Heleny. Kochowski więc sprzeciwia się dworskiemu, modnemu modelowi kobiety. Dla Nowickiej-Jeżowej samo nazwanie, nie związanego z żadną melodią utworu madrygałem, jest dowodem parodii. Poeta zbezcześcił wręcz ten charakterystyczny dla dworu, gatunek poezji melicznej.48
Utwór ten ukazuje więc ów właściwy Wespazjanowi, sarmacki stosunek do dworności (jak np. w Zielone) i dworskiej kokietki. Nie jest to klasyczna waleta, ale szczegóły opisu, charakterystyczna puenta czy bliskość tematyczna wykazują pewne pokrewieństwa z tym gatunkiem.
Waleta była więc realizowana przez Kochowskiego na dwóch płaszczyznach: ziemiańskiej i erotycznej. W utworach poety tak mocno zaangażowanego politycznie odnajdujemy również waletę dotyczącą właśnie tej sfery działalności. Takim utworem jest: Żałosna waleta z odjeżdżającym Janem Kazimierzem, królem szwedzkim po abdykowaniu Królestwa Polskiego (IV,19). Jak sam tytuł wskazuje, jest to pożegnanie z abdykującym i opuszczającym kraj królem. Według Wiesława Majewskiego utwór ten powstaje, gdy Jan Kazimierz podjął już decyzję o wyjeździe, ale jeszcze kraju nie opuścił.49 Wynika to z tego, że ów okolicznościowy wiersz nie jest tylko pożegnaniem. Kochowski w imieniu polskiej szlachty próbuje nakłonić monarchę do pozostania poprzez przywołanie symbolu matki-ojczyzny, rozpaczającej nad porzucającym ją synem:
Matko ojczyzno, jakież twoje żale
Gdy na rozstaniu z nim masz czynić vale?
Waleta ta jest wyrażaniem niezgody Sarmaty na destabilizację kraju. Jednocześnie stanowi manifestację dumy narodowej i niechęci wobec obcej kultury (tu francuskiej):
Ani zapomni, wierz mi ciebie ona, [korona polska]
Póki pić będzie swą Wisłę Sarmata
I nieraz rzecze: Zazdrosna Sekwana,
Coś przewabiła dobrego nam pana.
Waleta jest więc gatunkiem bardzo różnorodnym, który nie posiadając sztywnych wyznaczników gatunkowych, dawał pewną swobodę twórczą, co zaowocowało bogactwem ich samych, jak i podobnych quasi-gatunków. Źródła w liryce erotycznej pozwalają poszukiwać walety lub jej cech niemal w każdym utworze barokowym wartościującym płeć piękną. Odnajdujemy wiec tego typu utwory w poezji dworskiej. Jednocześnie waleta została przyswojona przez poezję ziemiańską, stając się doskonałym środkiem pochwały gniazda ojczystego oraz wyrażania żalu z powodu jego utraty. Wespazjan Kochowski korzysta z pewnej plastyczności twórczej tego gatunku, modyfikując go według własnych potrzeb i przekonań. Stosuje waletę nie tylko w sposób konwencjonalny, ale również jako narzędzie walki z niezdrowymi wpływami zagranicznej dworności (Zielone, Madrygał...). Staje się także autorem bodaj najpiękniejszego w literaturze staropolskiej pożegnania z ojczystymi stronami (Rozjezne pożegnanie...). Jako pierwszy pisze też waletę polityczną skierowaną do pozostawiającego kraj monarchy. Kochowski to człowiek stanowczy, mający sztywne zasady i poglądy, które stają się punktem wyjścia do czytania jego literatury. W Niepróżnującym próżnowaniu ujawnia nam się poeta wybitny, wielka indywidualność XVII w., twórca mający ciekawy i nowatorski warsztat i niezwykłą świadomość literacką (co ujawnił w próbie syntezy dokonań literatury tego czasu, czyli Psalmodii polskiej). Wysoko ceniony przez współczesnych sobie poeta i historyk zostaje z czasem zapomniany. Przypominanie tego niezwykłego twórcy daje nam wyobrażenie o ludziach dojrzałego baroku, oscylujących między tradycją a konceptyzmem, między drwiną a powagą. Waletowe utwory Wespazjana to także świetna dokumentacja barokowych zainteresowań wdzięcznymi tematami kobiety i ojczyzny.
Przypisy
28 S. Nieznanowski, Staropolska elegia pożegnalna... 29 Tenże, Liryki Wespazjana Kochowskiego... , s. 20. 30 M. Eustachiewicz, Wstęp do utworów wybranych Wespazjana Kochowskiego, Kraków 1991, s. VIII. 31 J. Kotarska, dz. cyt., s. 101. 32 J. Nowak-Dłużewski, dz. cyt., s. 244. 33 Tamże, s. 238. 34 W. Majewski, Chronologia "Liryków polskich" i "Kamienia świadectwa" Wespazjana Kochowskiego, [w:] M. Eustachiewicz, W. Majewski, Nad lirykami Wespazjana Kochowskiego, Wrocław 1986, s. 344 - 345. 35 S. Nieznanowski, hasło "Waleta"... , s. 886. 36 J. Kotarska, dz. cyt., s. 99. 37 J. Nowak-Dłużewski, dz. cyt., s. 254. 38 S. Nieznanowski, Liryki Wespazjana Kochowskiego... , s. 21. 39 W. Kochowski, Utwory poetyckie - wybór, oprac. M. Eustachiewicz, Kraków 1991, s. 115. BN I, 92. 40 S. Nieznanowski, dz. cyt., s. 21. 41 Tamże. 42 J. Kotarska, dz. cyt., s. 100. 43 Tamże. 44 J. Nowak-Dłużewski, dz. cyt., s. 254. 45 S. Nieznanowski, dz. cyt., s. 20. 46 Cz. Hernas, Literatura baroku, Warszawa 1987, s. 211. 47 A. Nowicka-Jeżowa, Madrygały staropolskie, Wrocław 1978, s. 62. 48 Tamże. 49 W. Majewski, dz. cyt., s. 269.