Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Elżbieta Drużbacka
2/4
ZBIÓR RYTMÓW
RYTMY
- OPISANIE CZTERECH CZĘŚCI ROKU
- OPISANIE ODMIANY CZASU,...
- NA PYSZNEGO NARCYZA...
- NA OBRAZ PŁACZĄCEGO KUPIDYNA...
________________________________________
OPISANIE ODMIANY CZASU, KTÓRY TERAZ WIĘCEJ WZNIECA
OGNIA MIŁOŚCI W DAMACH NIŻ W KAWALERACH,
BO W TYCH TYLKO ZŁOTA MIŁOŚĆ PANOWAĆ ZACZĘŁA
Z ŁAKOMSTWEM, WIĘC DAMY ODBIERAJĄ RZĄDY CZASOWI
I NIM DYSPONOWAĆ MYŚLĄ
O, czasie zmienny, nie śrebrny, nie złoty,
Żelazneś zaczął kręcić kołowroty!
Czy cię wiek zeszły w zardzewiałej porze
W marmur obrócił, w lodowate morze?
Znać, żeś nie umiał rządzić swoją szarżą,
Kiedy cię damy przed bogami skarżą,
Że w twych obrotach, przy dojrzałym włosie,
Miłość ci zbrzydła, bo nadzieja w trzosie.
Coś niegdyś pysznym, górnolotnym skrzydłem
Nad mdłym i. słabym wydziwiał pieścidłem,
Czas ci też nowy za to karku przygnie,
Skrzydła obarczy i pióra odstrzygnie.
W twojej to było władzy prawo chować,
Biegu natury nie łamać, nie psować.
Niechby mężczyzną Kupido, nie panną
Rządził, a panny były pod Dyjanną.
Muzy stworzone Olimpu rozruchem,
Nadto od bogiń napuszone duchem,
Muszą-ć przypisać i zeznać kredytem,
Żeś niedołęgą i hermafrodytem.
Przedtem Apollo, kiedy Dafnę gonił,
Zapocił czoła, głowę nieraz skłonił,
Prosił, łagodził, wzdychał, płakał, chwalił,
Kamień by się go zlitował, użalił.
Już przemienioną w laur choć widzi pewnie,
Kocha ją jeszcze w obumarłym drewnie,
Ściska, całuje, w pień wlepiając usta,
Pasyja słodzi to, w czym były gusta.
Teraz czas zaczął opaczną robotę,
Nimfa pasterza gonić ma ochotę:
Ta płacze, wzdycha, ten śmiejąc się chlubi,
Że go ta goni, co on jej nie lubi.
I tak przemiana w tej panuje chwili,
W tym ogień gaśnie, w tej zaś mocno sili.
Dafnis całuje, ściska, płacze rzewne,
Apollo jak pień, czy spróchniałe drewno.
Hipomen kochał piękność Atalanty,
Ją same wygrać chciał, nie złote fanty,
Siły ostatnie w zawód z panną kładzie,
Byle jei miłość pozyskał w zakładzie.
Teraz Hipomen w Midasa zmieniony,
Milsze mu złoto niźli piękność żony,
Na fanty patrzy, to cel w jego oku,
Miłość z pięknością niewarte i kroku.
Zaś Atalanta zrozumiawszy w czasie
Chciwość, więc złota cetnar bierze na się:
Obciąży głowę znacznymi klejnoty,
Cnotę z pięknością porzuca za wroty.
Wnet złota miłość łakomy czas wzruszy,
Nie tknąwszy serca, same myśli suszy,
Jakiej by zażyć na wziątek intrygi?
Z złotem, nie z panną idzie na wyścigi.
Przedtem, gdy Jowisz Danaę polubił,
Nie żal mu skarbu, co go we dżdżu zgubił,
Chcąc złotą szwajcą dach przebić miedziany,
Sam siebie złotu daje na zamiany.
Teraz Danae ztote krople sączy,
Serce do skarbu przydaje i łączy,
Jowisz nadęty w targ z nią idzie śmiało -
Daj złota więcej! Serce waży mało.
Stąd szereg bogiń stawa w pięknym rzędzie,
Radzą, jakby czas reparować w błędzie,
Żeby od wieków nadanym talentem
Kurs swój prowadził, a rozstał z wykrętem.
Niech miłość ogień przyzwoity wróci
Tym, co go mieli, łakomstwo ukróci,
W tych zaś niech zgasi, co ich sławy zbawia;
Cnotą, nie złotem, panna się nadstawia.
Jeśli zaś, czasie, przy uporze staniesz,
Rządom białej płci obrotnym dostaniesz.
Wiedz o tym, że cię upokorzy, nuża,
Przemieni z pana w usługach za stróża.
Będą umiały mocy swojej zażyć,
Wytargowano złoto zabrać, zważyć.
Coś na nie hardzie wymuszał posagi,
Oddadzą-ć próżne za pracą biesagi.
Zaś za łakomstwo, oziębłości, pychy,
Dadzą-ć stoletnią babę zamiast Psychy.
Puchacz z Feniksa, żaba z salamandry,
Głownia z pochodni trojańskiej Kasandry.
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
>>