Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Krzysztof Niemirycz (ok. 1650 – po 1699)
BAJKI EZOPOWE WIERSZEM WOLNYM
(wybór)
OBSERWACJA NA WIERSZ WOLNY
Niech się nie myli, kto te bajki czyta,
Lub inszy człowiek, lubo też poeta,
Mniemając, że ten wiersz nieregularny
Jest łacwy, podły, niemodny i marny
I że ci jeno tego stylu drogą
Chodzą, co pisać inaczej nie zmogą.
Kto łacwość widzi, ten niechaj spróbuje,
A kto niemodę, ten niechaj wędruje.
Nie wiem-ci wprawdzie, czy polskim językiem
Wydał kto kiedy wiersze takim szykiem,
Lecz kto, przeszedszy ojczyzny swej bramy,
Wiadom krajów, skąd nauk zasięgamy,
I komu pismo nie dziwem przewoźne,
Tego cenzury nie będą tu groźne,
Bo wiem, że takich wierszów wiele czytał,
Chyba że z książką nigdy się nie witał.
A co Francuzom, Włochom i Hiszpanom,
Wolno niech będzie i Polakom panom.
Ale ta wierszów wolność umiejętna
Chce być wyraźna, gładka i nie mętna,
Hojna w koncepty i terminy zwięzłe,
W żarty rozsądne i przysłowia niezłe;
A wszystko z kunsztem, bo niechaj to stare
Będą nowiny, że kożdy swą parę
Wiersz mieć powinien, kędykolwiek siędzie:
Czy w drugim, trzecim, czyli w czwartym rzędzie
Miara zaś jego wolna z tej racyjej,
Żeby dogodzić lepiej relacyjej.
Lecz wielki fortel wierszów się zamyka
W tym, gdy dobrego mają czytelnika:
Bo kożde pismo kto czyta nieładnie,
Ten naprzedniejszy ornament mu kradnie.
ŚWIERSZCZ I MRÓWKA
Świerszcz polny, część prześpiewawszy
Lata, drugą przepląsawszy,
Kiedy już przykra nadchodziła zima,
Postrzegł się, ale nierychło,
Że nic w spiżarni nie ma,
Garło mu zaraz ucichło,
Widział, że na głód tańce i kuranty
Są barzo czcze prowijanty.
W tej biedzie
Do mrówki idzie
Prosić o pożyczenie ziarneczka jakiego,
Mówiąc, że świerczowskim słowem
Odda jej zaraz z nowego,
Chyba żeby nie był zdrowem.
Mrówki chleba nie barzo rady pożyczają,
Bo go ciężko nabywają.
Pytano się świerszcza tedy,
Co przez całe lato robił,
Że też wtedy i owedy
Nic sobie nie przysposobił.
Odpowiedział, że skacząc sobie, wyśpiewywał,
Aż go miło było słuchać.
"O - rzekła mrówka - kto tak przez lato próżnował,
Ten musi garść chuchać".