Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
Jan Gawiński
NAGROBKI
(wybór)
[2.] KRAKUSOWI,
FUNDATOROWI MIASTA KRAKOWA
Gdzie wstają Wawelowe nad Wisłą opoki,
obok im z rąk usuty na górze wysoki
na widok wszelkim stronom kopiec się wydaje,
co mu imię Rękawka starożytność daje.
Tam śmiertelny depozyt: ciała Krakus swoje
w tym ziemnym domie złożył na wieczne pokoje.
Pyszne z marmorów groby, wyniosłe kolosy
swoje mają upadki i ostatnie stosy,
tej mogiły i sam wiek nie poruszył – błogo
wszem miejscom ku wieczności, które są ubogo.
[4.] WANDZIE,
CÓRCE KRAKUSOWEJ I KSIĘŻNIE POLSKIEJ
Słusznie ją Wendą zwano, bo wędą gładkości
swych w kochanie ściągała i odległych gości.
Lecz swych sprawnie rządziwszy, a pobiwszy gachy,
dziewicą w ziemskie grobu weszła indermachy.
Wprzód Wisła kształtem wodnej była jej mogiły,
aż ją nimfy o milę zśród tych wód dobyły
i pogrzebły w Rękawce. Chcesz wiedzieć o cudzie,
co na jej jest mogile? Powiedząć tam ludzie.
[6.] STEFANOWI CZARNIECKIEMU,
WOJEWODZIE KIJOWSKIEMU,
WIELKIEMU WOJENNIKOWI POLSKIEMU
Moskwę w marsowych szańcach kiedym często gromił
i szwedzkie, tu i w jego państwie, pułki-m łomił,
gdy hufy buntownicze, z niemi Tatarzyna,
i uramy siedmgrodzkie moja szabla ścina,
jeszcześ mię nie do końca, śmierć, spracowanego
mojej sławie zazdrosna, z świata wzięła tego.
O śmierci, byś mię była stąd wzięła nie pierwie,
aż bym szedł był do ciebie po tureckim ścierwie.
[10.] PRZEZ WIEK KONWERSACYJĄ KOCHAJĄCEMU
I W NIEJ ŻYJĄCEMU
Wiek mój był towarzyski – wiek pojedynkowy
zdał mi się być nieludzki i zawrotogłowy.
W w
sce-li, w dworach – żywot mój był, kędy mnostwo,
nim mię w Pluta dwór jegoż wezwało łotrostwo.
Więc dziś na cmyntarzowym gdy leżę ugorze,
leżę śród nieboszczyków w niezlicznym taborze,
a tak dzień dekretowy, choć przydzie nieśpieszno,
w tej kompaniji nie będzie czekać mi go teszno.
[15.] BOHDANOWI CHMIELNICKIEMU
Bohdan Chmielnicki leżę, com burzyć Tauryki,
com miał Euksyn. Nie wiem, czem zmylono mi szyki.
Więc na matkę-m, zły człowiek, dobył mojej szable –
tać stoi, lecz mnie z memi stało się po diable.
[18.] POD PIŁAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę w ojczyźnie zabity się walam –
nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam.
Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję:
nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję.
[32.] SWARLIWEJ
Sto gąb dobrze szczekackich choć się wraz wywarło
na mą paszczą, wszytkim me wydołało garło;
a to mię dziś Śmierć wzięła. "Pódź – prawi – do piekła,
z trzema Furyj będziesz się o starszeństwo siekła".
[37.] ŚWIATOWEJ
Kto tu leży? Rozkoszy skład, parafijanka
niegdy Cypru, młodzi wab, światowa kochanka.
Zajrzmy w trunę. O, przebóg, ten-li to wab wabi
owad sprosny, robactwa, myszy zgiełk i żabi?
[39.] TEMU, CO SIĘ SAM ZABIŁ
Nie wiem, dla jakich przyczyn człowiek nieszczęśliwy
życia się sam pozbawił, duszy źle życzliwy.
Użył w się śmiertelnego ku sercu żelejźca –
ten jak w niebie, na ziemi za to nie ma miejsca.
[49.] PANNIE W MŁODOŚCI SWEJ
Tu leży kwiat młodości. Patrz, jak się rozwija
na jej grobie fijołek, róża i lilija.
Nie dziwujcie, czemu tak – ona była kwiatem:
nasienie arcyśliczne, owoc taki zatem.
[51.] KASPROWI TWARDOWSKIEMU,
PISARZOWI I WIERSZOPISOWI ZNAMIENITEMU
Dziedziczek helikońskich pełen będąc łaski
i którego sam kochał Feb, rząńca parnaski,
prze wiersz piękny, którym on, za kwitłemi laty
idąc, z powodu wdzięcznej Cypr głosił Eraty,
aż potym z nawałności łódź w zbawienne brzegi
gdy swemi płaczliwymi uwodzi elegi
i piącią strzał miłości Boskiej z wyćwiczonem
piórem swym ku niebu się lotnem wzbija gonem,
duszę aż też na koniec w te górne Elizy
Kasper Twardowski zleca, a śmiertelne niżéj
ciała zewłoki ziemi oddaje, jedurną
na wieki się z prochem swym ogarnąwszy urną.
[87.] PARAENESIS AD MORTALES.
KRÓTKIEGO ŻYCIA W DŁUGI WIEK
NIEPEWNE OBIECOWANIE
Jakbyśmy w wieki dalekie wniść mieli,
takeśmy nazbyt w mniemaniu zburzeli.
Ano nie wiemy, czyje jutro będzie,
jeśli który z nas z rzędu nie ubędzie
i nad letejskim niepamiętnym brzegiem
nie przydzie zasnąć wieczności noclegiem.
Panie, racz że mi kres dni mych objawić,
gdy czas będzie pójść, a świat ten zostawić.
[88.] PŁESZCE
Onam ja, płeszka, raczej malutuperniuchny
robaczek, proszek czarny, skoczek wyborniuchny –
gdy w pościałce panieńskiej wędrówkę i skoki
wyprawuję, na żywe napadam obroki.
Tam po ciałku miękuchnym kiedy rozkoszuję
i gdzie kąsek smaczniuchny, krewkę posysuję,
bankieciku zażywam z ciałka jej do syta,
że mię aż purpurowa ta spoi podsyta.
Lecz się nie kontentując tym smacznym obrokiem,
do łonka się obracam, choć poniewidokiem,
łonka, które natura wstydem ogrodziła –
tam żądełko, w tym miejscu, swoje-m utopiła.
Do żywego w kąciku tym kiedy-m dojęła,
że aż się z głębokiego snu panna ocknęła,
namacawszy w swoim mię przyrodzonym saczku,
w paluszkach mię rozgniotła w swym ku mnie niesmaczku.
Nie, panienko, ja-ć zmieram, lecz to wiedz za pewne:
żyje me pokolenie i siestrzyczki krewne
mej się śmierci mścić będą: jedna płeszka zginie,
a tysiąc w pomstę w jednej zrodzi się godzinie.
[100.] PTAKOWI GILOWI
Ja, ptaszeczek gil, skrzypek, gdy w swe skrzypki skrzyp[ię],
kot mię zdradą przyczłapił swą łapką na lipie.
Jam się mu swoim smyczkiem bronił ile tyle,
on tylko rzekł: "Ba, wierę, smaczna to karm: gile".
Na podstawie edycji:
Jan Gawiński, Sielanki z gajem zielonym, wyd. Ewa Rot
, Warszawa, Instytut Badań Literackich PAN - Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria", 2007 (Biblioteka Pisarzy Staropolskich, t. 35).