Mikołaj Sęp Szarzyński
Sebastian Grabowiecki
Stanisław Grochowski
Kasper Twardowski
Hieronim Morsztyn
Szymon Zimorowic
Kasper Miaskowski
Maciej Kazimierz Sarbiewski
Daniel Naborowski
Łukasz Opaliński
Krzysztof Opaliński
Jan Andrzej Morsztyn
Zbigniew Morsztyn
Wacław Potocki
Wespazjan Kochowski
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Józef Baka
Poeci "minorum gentium"
Samuel Twardowski
Jan Chryzostom Pasek
Jędrzej Kitowicz
Benedykt Chmielowski
Jan III Sobieski
Varia
Opracowania
LAMENT NAJŚWIĘTSZEJ PANNY MARYI
Już cię żegnam namilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho, śliczny Jezusie,
Cóż mam czynić utrapiona,
Matka twoja opuszczona,
Straciwszy ciebie?
Weź mnie raczej na śmierć z sobą,
Wolę razem umrzeć z tobą
Niż żyć bez ciebie.
Od żalu omdlewam na to patrzając,
I nie wiem, co czynić, smętna zostając,
Widząc, iże to złe syny
Biorą ciebie bez przyczyny,
Dosyć żałości!
Bijąc, tłukąc, pozdrowiają,
Ciężkie rany zadawają,
Nie masz litości!
Niestetyż mnie strapionej, żem doczekała
Nieszczęśliwy godziny, żem oglądała
Ciebie, Synu, związanego,
W ręce Żydom oddanego,
By cię męczeli.
Srogość swoję okazując,
U słupa ciebie biczując,
Srodze dręczeli.
O okrutny narodzie zapamiętały,
W obrzydliwych złościach swych zakamieniały,
Czemu w srogim biczowaniu,
W tak okrutnym katowaniu
Nie pofolgujesz?
Odrzuć srogi gniew na stronę
I tę cierniową koronę,
Którą gotujesz.
Miecz okrutny przebija moje wnętrzności,
Patrząc na okrutną srogość żydowskiej złości.
Że cię w purpurę obłoczą,
Ostre ciernie w głowę tłoczą,
Nic nie żałując.
Na Piłata srodze woła,
By cię na śmierć sądził zgoła
Nic nie litując.
Łańcuch ciężki zgotowali na śliczne szyje,
Który kiedy komu włożą, więcej nie żyje.
Jakoż i dekret wydany,
K temu i krzyż zgotowany,
O zła godzina!
Na który masz być włożony,
Między łotry policzony,
Ciężka nowina!
I w tym jeszcze bezecnicy nie przestawają,
Ale więcej żałości mnie zadawają,
Bok twój włócznią przebijają,
Ostatek krwie wytaczają,
Śmierci czekają.
A widząć być zemdlonego
I nie chcąc cię mieć żywego
Żółć ci podają.
Cóż pocznę na świecie, kiedym pozbyła,
Ciebie, Synu namilejszy marniem straciła,
Niechże umrę z tej przyczyny,
Że mi wzięły ludzkie winy
Syna mojego.
Który po to zstąpił z nieba,
Że okupu było trzeba
Z wyroku jego.
A po śmierci niech kto będzie, który z litości
Włożywszy w grób moje ciało i smętne kości,
I napisze takie słowa,
Że tu Matka Chrystusowa
Żalem strapiona,
Której śmierci jest przyczyna,
Że pozbyła swego syna,
Tu położona.
Z ulotnego druku BJ bez oznaczenia miejsca i daty (zapewne z końca XVII wieku) wyd. Roman Mazurkiewicz.