Proroctwo Pseudo-Metodiusza
z Wykładem Wolfganga Aytingera
przełożył Michał Hey-Stawicki,
oprac. Jerzy Kroczak
Wrocław 2013
Oficyna Wydawnicza ATUT
Wrocławskie Wydawnictwo Oświatowe
ZE WSTĘPU
W niniejszej edycji sławne Proroctwo Pseudo-Metodiusza ukazuje się w staropolskiej postaci z drugiej połowy XVI w., a towarzyszy mu obszerny Wykład, czyli erudycyjny komentarz o historiozoficznym charakterze napisany pod koniec wieku XV, efekt pracy niemieckiego duchownego Wolfganga Aytingera (którego nazwisko zostało w staropolskiej wersji zatajone). Przekładu tych tekstów dokonał z łaciny Michał Hey Stawicki, a wyszły one drukiem między rokiem 1562 a 1580 pod tytułem: Proroctwo Metodyjusza ś., biskupa miast tyrskich i męczennika chwalebnego, który gdy był trzyman pod Dioklecyjanem cesarzem w więzieniu dla słowa Bożego przez niemały czas, tedy z objawienia anioła Pańskiego wydał wiele pisma potrzebnego, a zwłaszcza o stworzeniu świata, począwszy od Adama aż do Dnia Sądnego.
Wymieniony w przywołanym staropolskim tytule święty Metody nie należy do postaci dobrze udokumentowanych historycznie – według świadectwa Hieronima miał być pod koniec III w. biskupem Olimpu (albo Patary – oba miejsca w Licji, w Azji Mniejszej), a później Tyru, umęczonym około roku 311. I oczywiście nie ułożył on prezentowanego tu Proroctwa; jego prawdziwy autor podał imię Metodiusza, aby dzięki autorytetowi świętego (zgodnie z cechą pseudoepigrafii) wzmóc wiarygodność podejrzanego tekstu oraz by sprawić wrażenie, że profecja jest o kilka wieków starsza niż w rzeczywistości.
Proroctwo, znane też jako Objawienie (ewentualnie Apokalipsa) Pseudo-Metodiusza, powstało najprawdopodobniej około roku 690 w języku syryjskim, po zajęciu południowych części cesarstwa bizantyjskiego przez Arabów. Grający tu podstawową rolę motyw przyszłych zwycięstw Izmaelitów-Saracenów odnosi się do wypadków już w istocie zaistniałych i stanowi zabieg literacki: vaticinium ex eventu. W niedługim czasie tekst został przełożony na język grecki, a jego wersja łacińska powstała już w pierwszej połowie VIII w., dzięki czemu stał się w epoce średniowiecza i wczesnego renesansu jednym z najbardziej popularnych i wpływowych utworów apokaliptycznych w historii tego gatunku (nie licząc oczywiście Objawienia św. Jana).
[…]
Dzieło Pseudo-Metodiusza składa się z dwóch części – historycznej i profetycznej, powiązanych z sobą koncepcją roli, jaką w historii powszechnej i w czasach ostatecznych odegra Imperium Rzymskie, nazywane królestwem chrześcijańskim. Rozpoczyna się wypędzeniem Adama i Ewy z Raju i kończy Sądem Ostatecznym, ogarniając siedem tysięcy lat dziejów świata.
[…]
Część profetyczna tekstu rozpoczyna się wraz z ukazaniem wypadków następujących w ostatniej, siódmej epoce świata, która już nastała wraz z atakiem dzikich ludów szerzących straszliwy gwałt – karę za grzechy chrześcijan. Aluzja do podboju dokonanego przez Arabów jest tu dostatecznie wyrazista, owi barbarzyńcy bowiem to pokonani już wcześniej przez Gedeona Izmaelici, czyli potomstwo Izmaela, syna Abrahama i Agar, nazywani również Agarenami; z czasem chrześcijańscy autorzy (jako pierwszy znany nam uczynił tak Euzebiusz z Cezarei około roku 300) używali już wymiennie terminów: Izmaelici – Agareni – Saraceni. […] U Pseudo-Metodiusza relacja o ich okrucieństwach poprzedza zjawienie się kolejnego bohatera czasów ostatecznych – wspomnianego już Ostatniego Władcę Świata, którym będzie Rex Graecorum sive Romanorum. Pierwotnie miał nim być cesarz Bizancjum, ale z czasem na Zachodzie, wraz z rozprzestrzenianiem się idei Proroctwa, nadzieje wiązane z tym herosem zyskały charakter lokalny, zachodni, uzasadniony wskrzeszeniem cesarstwa przez Karola Wielkiego (w przekładni Stawickiego władca ów jest zwany „Ostatnim Królem Rzymskim”).
Gdy Izmaelici dokonywać będą największych prześladowań, Król ów zwróci się przeciw nim „podobny człowiekowi odurzonemu winem” i wszystkich pokona, nakładając na nich jarzmo siedmiokroć cięższe od tego, którym oni dręczyli chrześcijan. Rozprawiwszy się z przeciwnikami Bożymi, wprowadzi na ziemi okres pokoju i szczęścia, przerwany jednak nagłym zjawieniem się kolejnych apokaliptycznych przeciwników, dla których niejako przygotuje miejsce w eschatologicznym rozwoju wypadków.
[…]
We wczesnej epoce druku dzieło Pseudo-Metodiusza doczekało się edycji w Kolonii (1475), nieco później w Augsburgu w roku 1496 wydał je Johann Froschauer wraz z komentarzem Wolfganga Aytingera. Ten sam tekst poszerzony o ów komentarz ze wstępem Sebastiana Branta (który to objął pieczę nad dziełem) ogłosił w Bazylei Michael Furter wraz z licznymi drzeworytowymi ilustracjami w roku 1498. W tej postaci – jako De revelatione facta ab angelo beato Methodio in carcere detento – dzieło ukazało się także w latach 1504 i 1516. Właśnie w tej postaci Proroctwo trafiło w ręce Stawickiego.
PROROCTWO METODYJUSZA Ś.,
BISKUPA MIAST TYRSKICH I MĘCZENNIKA CHWALEBNEGO… (fragmenty)
Jako Turcy i Saraceni będą losy puszczać o krześcijany, które w niewolą pobiorą
Napisał Paweł ś. duchem prorockim w liście do Rzymianów, mówiąc: Bóg Ociec wszechmogący ostatecznych czasów dlatego dopuści na lud swój wybrany w ręce nieprzyjacielskie wpaść, iż sie wszyscy pogorszą, a w tymże wszetecznym postępku ich Bóg sprawiedliwy poda je w sromotne popędliwości, w których „mężowie opuściwszy przyrodzone używanie małżonki swej będą rozpaleni w żądzy, jeden z drugim niecnotę popełniając”. Także i niewiasty z niewiastami obrócą przyrodzenie swe ku wielkim sprosnościam, których wstyd nie chce na jaśnią dopuścić (co onych czasów ludzie będą broić) beśpiecznie okazać.
Przeto wszyscy zobopólną zapłatę i karanie barzo ciężkie za to wezmą, gdy wpadną w ręce Izmaelczykom, o które będą, nabrawszy ich w niewolą, losy puszczać.
[…]
Przyście Gog i Magog
Ludzie, którzy wynidą z północnych krain, będą jeść ciała ludzkie i pić krew bydlęcą jako wodę. Będą też jeść wszytki nieczyste a plugawe rzeczy, jako węże, niedźwiadki, psy, ścirw bydlęcy, ciała ludzi zmarłych, dzieci z żywota niewieściego wyprote i insze (krótko mówiąc) przykre a wszem narodom brzydliwe chrobactwo, które sie czołga po ziemi – będzie im za najlepszy pokarm. Zasię na więtszą zarotę ubogich i bogatych panien będą wydzierać z ręku dziatki ich i przed oczyma właściwymi siekać w sztuki. Potym ono ciało dziatek niewinnych będą sztukami miotać matkam ku strawieniu, które muszą jeść. Na ty czasy będzie wielki smutek na ziemi, bowiem wszytko pokażą257, lud pomordują, ziemię krwią krześcijańską poleją i zeszpecą, nikomu nie folgując, a nie będzie żaden rodzaj na świecie, który by je mógł zwyciężyć dla ich okrutnej wielkości.
[…]
O cudach, które będzie czynił Antykryst
Nie jest tajno każdemu człowieku, który czyta Pismo Święte, jako Antykryst, syn zatracenia, mocą diabelską w żywocie matki swej opętaną będzie czynił wielkie cuda, aby onym fałesznym postępkiem przez czarnoksięstwo zmyślonym mógł przywieść lud na wiarę swą. Przeto chcąc lepiej fałszu swego podeprzeć, będzie ślepe oświecał, chromi będą chodzić, głuszy będą słyszeć, diabelstwem opętani będą uzdrowieni przezeń, słońce w ciemność obróci, miesiąc w krew przemieni, owa we wszytkich swoich znamionach, które będzie (człowiek grzechu) chytrze a zdradliwie czynił, zwiedzie, by też snadź mogło być, i wybrane, tak jako to i Pan Krystus w Ewanjelijej wyrazić dostatecznie raczył.
A potym wnidzie (tenże syn zatracenia), to jest Antykryst, do Jeruzalem i będzie siedział w kościele jako Bóg, gdyż jest człowiek cielesny z męża i z niewiasty narodzony, z pokolenia Dan, ku wielkiemu smutku wszytkiemu światu.