Poeci wczesnego humanizmu
Klemens Janicki
Biernat z Lublina
Mikołaj Rej
Jan Kochanowski
Łukasz Górnicki
Piotr Skarga
Szymon Szymonowic
Poeci "minorum gentium"
Andrzej Frycz Modrzewski
Literatura błazeńska
Proza
Dramat
Poezja anonimowa
Varia
Opracowania
Jan Kochanowski
7/50
PIEŚNI
Księgi pierwsze
Pieśni
------------------------
Karta tytułowa
------------------------
Księgi pierwsze:
- Pieśń 1
- Pieśń 2
- Pieśń 3
- Pieśń 4
- Pieśń 5
- Pieśń 6
- Pieśń 7
- Pieśń 8
- Pieśń 9
- Pieśń 10
- Pieśń 11
- Pieśń 12
- Pieśń 13
- Pieśń 14
- Pieśń 15
- Pieśń 16
- Pieśń 17
- Pieśń 18
- Pieśń 19
- Pieśń 20
- Pieśń 21
- Pieśń 22
- Pieśń 23
- Pieśń 24
- Pieśń 25
------------------------
Księgi wtóre:
- Pieśń 1
- Pieśń 2
- Pieśń 3
- Pieśń 4
- Pieśń 5
- Pieśń 6
- Pieśń 7
- Pieśń 8
- Pieśń 9
- Pieśń 10
- Pieśń 11
- Pieśń 12
- Pieśń 13
- Pieśń 14
- Pieśń 15
- Pieśń 16
- Pieśń 17
- Pieśń 18
- Pieśń 19
- Pieśń 20
- Pieśń 21
- Pieśń 22
- Pieśń 23
- Pieśń 24
______________
Karta tytułowa
I
Księgi pierwsze
I
Księgi wtóre
PIEŚŃ 6
Acz mię twa droga, mila, barzo boli,
Nie chcę cię trzymać przeciw twojej woli;
Z mej strony bodaj wszystko dobre miała,
Kędy się kolwiek będziesz obracała.
Lecz sama widzisz, jakie wiatry wstają,
Jakie po niebie chmury się mieszają.
Ja wiem, co umie morze i szalony
Wicher, na wody słone uniesiony.
Niech żony srogich pohańców i dzieci
Doświadczą, jakim pędem wicher leci
Morze mieszając; huczą srogie wały,
A brzeżne w gruncie wzdrygają się skały.
Takci sie biednej Europie dostało,
Jeno że wołu chciała przysieść mało;
Bo się z nienagła przymknął z nią ku wodzie,
Potym jak płynie, tak płynie bez łodzie.
A ta dopiero zlękła sie nieboga,
Gdzie pojźrzy, zewsząd morze, zewsząd trwoga,
Brzegu nie widać, przewoźnik niepewny,
Strach serce ujął, a w oczu płacz rzewny.
A gdy do sławnej Krety przypłynęła,
Z wielkiej tesknice włosy targać jęła,
Skarżąc się z płaczem: ,,Ojcze mój łaskawy,
Któregom zbyła prze me głupie sprawy!
Com ja tu miała czynić w tej krainie?
Mało jest jedna śmierć panieńskiej winie.
Ale na jawiż płaczę swej lekkości,
Czy mię pokusa łudzi krom winności,
Która przez wrota kościane wychodzi,
A na człowieka sny dziwne przywodzi?
Lepiej li było przez morze sie pławić,
Czy nad polnemi kwiatkami sie bawić?
By mi sie teraz dostał jako w ręce
On wół bezecny, byłby w takiej męce,
Żeby mu ze łba musiały spaść rogi,
Chociaż był u mnie niedawno tak drogi.
Nie miałam wstydu, dom swój opuszczając,
I teraz nie mam śmierci odkładając,
Boże mój, jesli słyszysz prośbę moję,
Niechaj dziś nago w pośrzodku lwów stoję!
Pierwej niż pleśnią piękna twarz przypadnie
I zupełnemu ciału krasa spadnie,
Niechaj mię wilcy pożrą w tej gładkości,
A po pustyniach rozniosą me kości".
"Nikczemna dziewko - ojciec ci przyciska -
Czemu nie umrzesz? Strzyma cię ta niska
Jedlina i pas zaniesiony w cale;
A jeslić milsza śmierć na ostrej skale,
Daj sie w moc wiatrom, a skocz z góry śmiele,
Niżbyś wolała siedzieć u kądziele,
Królewska dziewka, i być w ręce dana
Srogiej pogance, winna bywszy pana".
<<
strona
[1]
[2]
[3]
[4]
[5]
[6]
[7]
[8]
[9]
[10]
[11]
[12]
~
>>