ŹWIERCIADŁO
albo kstałt, w którym każdy stan snadnie sie może
swym sprawam jako we źwierciedle przypatrzyć
(1567)
Proemium, to jest krótki wywód, co ty księgi w sobie zamykają
Starzy oni filozofowie zacni pogańscy, nie wiedząc nic ani o Bogu, ani o wolej Bożej, ani o zakonie jego, tylko sie tak przyrodzonymi cnotami sprawując, kto czytał ich sprawy, może sie iście podziwować, pomyśliwszy sobie, co to byli za ludzie, a jako cnotliwych, pobożnych a poczciwych obyczajów i używali, i w nich sie zachowywali. Ale iż świat jako jest odmienny i z dziwnymi sprawami swymi, to już jawnie a prawie na oko widzimy, że za odmiennością czasów jego i dziwniejszy ludzie nastawają, i dziwnie sie mieszają z obyczajmi swymi. A ma-li sie prawda rzec, za łaską Bożą, acz i prawa Pańskie, i prawa wedle biegu świata tego słusznie postanowione a znacznie objaśnione mamy, przedsię co dalej, to w gorsze a w zawikłańsze sie sprawy i wdawamy, i bezpiecznie ich używamy, a trudno sie już ty koła leda jako zahamować mają; a to nam wszytko rozumki nasze nowo wymyślne, omylne postawki, pycha a słówka przekęsowane czynią. Czego nie tak przodkowie naszy używali, co sie i z starego pisma ich ukazuje, iż po prostu mówili, ale statecznie przy tym, co ich poczciwemu stanowi należało, i stali, i mocno tego używali.
A iż wszyscy narodowie języki swymi sprawy, cnoty i poczciwe obyczaje dla pohamowania swowolnego przyrodzenia ludzkiego i pisali, i na piśmiech potomkom swym zostawiali, jednochmy my, Polacy, w swym języku prawie zadrzemali, a mało pisma mamy, które by nas wżdy też czasem pohamować mogło, jako bychmy wżdy w roztropnej słuszności spraw, zwyczajów i postępków swych poczciwie używać mogli. Bo jako inszy narodowie o nas, o Polakoch, piszą, iż trudno ma być który naród tak z przyrodzenia do każdego obaczenia tak przykłonny, jako jest naród nasz polski, na którąkolwiek stronę staranie a ćwiczenie swe będzie obrócić chciał. A gdyż o to nic nie dbają ci, które Pan Bóg i naukami ozdobić i ubłogosławić raczył, aby pisaniem swym albo rozważnym upominaniem, swym ludzi przestrzegali z ich powinności, tedy wżdy niech kamienie woła. Tedy mi sie z tej przyczyny zdało, acz prostakowi a nieuczonemu, przypatrując sie sprawom a obyczajom ludzkim, nasłuchawając sie też częstokroć, co poczciwi między sobą ganią, a przy czym też słusznie przestawają, a co słusznie pochwalono i poganiono być może, aby sie też wżdy co o tym napisało, jako by też wżdy poczciwy Polak, gdyż to każdy słusznie zeznać musi, iż jest z przyrodzenia cnotliwy, swe sprawy a swe poczciwe postępki stanowić i ku jakiemu by je końcowi rozważeniem rozumu przywodzić miał, i jako jest powinien w nich sie i zachować, i stanowić aby umiał.
A tak to małe napisanie, które sie zamyka w tych to księgach o poczciwym zachowaniu, o cnotliwym stanowieniu żywota człowieka poczciwego, podawam ci przed oczy twoje, mój miły, ślachetny Polaku, acz prostym szyrmem, ale da-li Bóg życzliwym, od prostego napisane. Ale gdyż cię Pan Bóg obdarzyć raczył z przyrodzenia roztropnym baczeniem, tak jako to i ini narodowie zeznawają, tak rozumiem, że sobie ostatka z swego uważonego rozmysłu dołożyć będziesz umiał i sławę, i myśl spokojną, i żywot poczciwy, i Panu Bogu wdzięczną ofiarę, jako żeś sie o to starać powinien, okazać i uczynić będziesz umiał. Co inaczej być nie może, jedno iż musisz temu swowolnemu osłowi, a temu tępemu ciału swemu ująć obroku, a dodawać mu ostróg i przypatrować mu często munsztuku, aby swowolnie nie bujało.
A tak, gdy będziesz ty księgi czedł, tedy wiedz, iż są na trzy części rozdzielone. Pirwsza część jest od urodzenia człowieka, jakie są przypadki jego i jakie ma być ćwiczenie i wychowanie jego aż do lat śrzednich jego. Druga część jest od śrzednich lat jego, jaka ma być sprawa około niego i jakie mają być postępki jego i stanowienie poczciwego żywota jego. Trzecia część jest, gdy już przydzie do wieku ostateczniejszego a do poczciwych a szedziwych lat swoich, jako też tam już ma w rozmyślnym żywocie swoim, a w poczciwej powinności swojej, a w bojażni Bożej stanowić ony wdzięczne, spokojne a szedziwe czasy swoje, a jako sie nie ma lękać ani przypadków żadnych tego świata, ani szedziwości swej, ani onego ostateczniejszego strachu, który nas już ma doprowadzić do inszego królestwa a do inszych rozkoszy, niżli są świata tego. Co tak rozumiem, iż cztąc powoli, lepiej to będziesz umiał rozważyć, niżli jako-ć tu jest krótko wywiedziono. Vale.
Tekst wg wydania: Mikołaj Rej, Źwierciadło, oprac. Jan Czubek i Jan Łoś, wstęp Ignacy Chrzanowski, Kraków 1914.