Castus Joseph Szymona Szymonowica
Problematyka antropologiczna i teologiczna
Castus Joseph porusza też inny, ściśle związany z akcją dramatu wątek odpowiedzi na pytanie o źródło zła w świecie. Jego przyczyna tkwi w naturze kobiecej. „Złechmy białegłowy” (44/23) mówi bohaterka utworu, by następnie wymienić katalog przywar niewieścich. Swarliwość, malkontenctwo, zazdrość, zdrada, rozrzutność, upór, gadatliwość to tylko niektóre z nich. Inwektyw Jempsar (przeniesionych przez Szymonowica z Hipolita) nie odpierają zasadniczo jej towarzyszki. Próbują, co prawda, bronić kobiet, podkreślając wartość macierzyństwa i pobożności, lecz milkną wobec argumentu, że immanentnie tkwiące w kobiecie zło jest wpisane w strukturę świata: bogowie mogli w zamian za cenne dary dawać mężczyznom dzieci (w domyśle: płci męskiej), woleli jednak stworzyć kobietę, by zesłać na nich utrapienia (45/20-28). O drugorzędności niewiast wobec świata mężczyzn świadczyć ma choćby fakt szybkiego wydawania córek za mąż, wręcz pozbywania się ich z domu przez ojców za cenę „pokoju ulubionego”.
Obszerna, licząca ponad pięćdziesiąt wersów mizoginistyczna tyrada Jempsar jest w poezji polskiej czasów renesansu zjawiskiem odosobnionym i (jeśli nie liczyć kilku wierszy Bartosza Paprockiego)
[10]
będącym poza głównym nurtem literatury. Nie znaczy to, że jest głosem nieprawdziwym, nie wyrażającym stanowiska mężczyzn o podrzędności kobiet. Zauważmy, że nawet Kochanowski, twórca aż trzech odmian erotyków i Pieśni o dobrej żonie ustami babki Orszuli wypowiedział w Trenie XIX palinodię idei zgodnego pożycia małżeńskiego; zmarła dziewczynka może pocieszać się tym, że nie zazna mężowych „fuków”, jego pretensji o wniesienie zbyt małego posagu. Ważnym dla tej kwestii głosem jest i opinia przekładcy, który potraktował dramat po prostu jako wyraz aprobaty dla mizoginizmu. Gosławski zadedykował bowiem swoje tłumaczenie Stanisławowi Garwaskiemu, pozostającemu w stanie bezżennym, aby ten utwierdził się w nim i licząc, że z tego względu adresat „tym wdzięczniejszą mu [tj. dramatowi - D. Ch] twarz pokaże” (7/7).
Znakomitym literacko dopełnieniem fatalistycznej antropologii i refleksji o kobiecie
[11]
są fragmenty dramatu ukazujące relację między człowiekiem a zwierzęciem. Obrazy zwierząt pojawiają się w utworze by uwydatnić nędzę natury ludzkiej, kojarzone są one bowiem z wolnością od zła i wewnętrzną czystością. Panna Trzecia, dowiedziawszy się o niemoralnych zamiarach swej pani, lamentuje:
I któraż niebieska moc z niedostępnej góry
Wyzuje mię z człowieczej postaci i z skóry,
A skrzydła do ramion mych z lekkich piór usadzi
I postać lotnych ptaków tu na mię wprowadzi?
Lub w cichą gołębicę albo w lamentliwą
Jaskółkę sie przekinie [zamieni - D. Ch.] w chwilę nieszczęśliwą,
Wzbije się na powietrza swoim chyżym lotem,
Skryje sie z ludzkich oczu już na wieki potem
W knieje leśne. [...]
(52/11-21)
Także Fetyfer, przekonany przez żonę o zdradzie Józefa, zrozpaczony nie tyle utratą własnej czci, ile wiarołomstwem sługi, snuje paralelę:
Gromada niemych zwierząt pewniej posłuszniejsza
Niż człowiek. Któryż bowiem tak nieogłaskany
Lub z wołów pracowitych, z inszych stad wybrany,
Któryby na pasterza źwierz sie swego sadził,
A na złą śmierć lub w zły raz rad by go wprowadził,
A snadź i źle mu myślił? Owszem, czuły kędy
Pasterz skaże, naskoczą i pastwią sie [pasą się - D. Ch.] tędy
A kędy sie obróci, za nim sie zwracają, [zawracają - D. Ch]
Dobrowolny pożytek z siebie oddawają.
(66/26-34)
Dodajmy, że przeświadczeniu o naturalnej dobroci zwierząt, skonfrontowanej ze złą naturą ludzką, najsilniejszy wyraz da Szymonowic w późniejszych Sielankach.
2. Kreacje bohaterów
Naturalnym następstwem pesymistycznej antropologii wyrażonej przez Jempsar i jej towarzyszki staje się czyn bohaterki: próba uwiedzenia Józefa. Abramowska, doceniając wzniosłość i tragizm kobiety z epeisodion drugiego neguje dramatyczny wymiar tych działań bohaterki, posądzając ją o małość i trywialność: „Szlachetna siostra Fedry staje się zwykłą pożądliwą i obłudną rozpustnicą”
[12]
. Sądzę, że postać Jempsar została przez Szymonowica zarysowana spójnie, nie jest wewnętrznie pęknięta.
Skarżąca się na niemoc bohaterka wysyła dworzan na święto religijne, by móc bez przeszkód uwieść Józefa; słudzy opuszczają dom tym chętniej, gdyż będą zanosić modły o wyzdrowienie pani. Ale w opustoszałym dworze zostają panny z fraucymeru i Mamka, które chcą wykorzystać tę okazję, aby swobodnie rozmawiać z panią o przyczynach jej choroby. Jempsar długo walczy ze sobą i broni się przed powiedzeniem im prawdy, w końcu wzruszona miłością Mamki i troską panien, przedstawia im swój stan. Ich wierność i oddanie powodują, że odsłania im swe najlepsze oblicze: pogardę dla samej siebie i wynikający stąd tragiczny dylemat - pójście za głosem namiętności, moralne zatracenie samej siebie lub samobójstwo. Udręczona kobieta wzbudza litość słuchaczek, najmądrzejsza z nich, Mamka, stwierdza, że samobójstwo jest złem, zaś chora namiętność może być uleczona. Pierwszy krok, zdiagnozowanie stanu, został wykonany. Ale Jempsar myli tolerancję słuchaczek z akceptacją. To oraz dogłębne rozpoznanie zła w świecie i w sobie wiedzie ją do wprowadzenia swego zamiaru - uwiedzenie Józefa - w czyn. Zachowaniem bohaterki rządzi bardzo klarowna motywacja psychologiczna: skoro w złym świecie kobieta jest stworzeniem najgorszym, to Jempsar nie ma nic do stracenia. Jej działania będą tylko przykładem na poparcie tej tezy, dadzą może, jako exemplum negatywne, naukę innym kobietom.
Scena uwodzenia Józefa wynika zatem logicznie i psychologicznie z toku akcji, choć zapewne następuje tu pewne obniżenie tonacji (czym innym są abstrakcyjne rozważania o złu, czym innym jego czynienie). Szymonowic jednak bardzo konsekwentnie broni Jempsar przed wypadnięciem z roli heroiny. Niemoralna propozycja złożona młodemu słudze odbywa się, zgodnie z konwencją staropolskiej ars amandi, w obecności służącej
[13]
. Sytuacja ta odbywa się za sceną i jest potem referowana przez zgorszoną Mamkę. Polski dramaturg idzie krok dalej w stosunku do Eurypidesa (tam propozycję Hipolitowi składa Piastunka) i cofa się przed dosłownością Seneki, który w Fedrze wykreował scenę sam na sam
[14]
. Zabieg Simonidesa pozwala na przydanie służącej roli angelosa, relacjonującego wydarzenia pozasceniczne, dzięki czemu pozbawione zostają one pewnej dozy drastyczności, wzbogacone za to o element oceny obserwatorki.
Sądzę, że w interpretacji tej sytuacji współczesny odbiorca winien wyzbyć się pokus prezentyzmu. Świat Szymonowica jest światem sprzed Pani Bovary, romans znudzonej mężatki z młodszym od niej mężczyzną nie ma w sobie nic z banalności. Castus Joseph, zanurzony w rzeczywistości biblijnej i z niej się wywodzący, nadaje temu wydarzeniu sankcję ostrych rygorów moralnych. Czyn Jempsar ma rangę świętokradztwa, od decyzji Józefa zależy - w perspektywie biblijnej - los narodu wybranego i spełnienie Bożego planu. Także w późniejszych Sielankach Symonides traktuje erotykę niesłychanie poważnie, kreując narratora - swój porte-parole - jako surowego moralistę, nakazującego młodym bohaterom powściąganie żądz, co w oczywisty sposób kłóci się z konwencją starożytnej idylli.
W przeciwieństwie do Jempsar, bohaterki tragicznej z krwi i kości, Józef ukazany został jako postać hieratyczna i statyczna zarazem. Jego monumentalizm najwyraźniej przerasta Gosławskiego, który w przedmowie do starosty Garwaskiego nawiązuje do idei Józefa - starotestamentowej prefiguracji Chrystusa i w tym celu odwołuje się do pięknej metafory „spodnich szat” tej kreacji, snując analogie do teologicznego dzieła Stanisława Sokołowskiego Justus Joseph, powstałego w 1586 roku, a więc rok przed dziełem Szymonowica
[15]
. Według tej koncepcji Józef jest alegorią fiducji, niezłomnej wiary w Boga (sola fide). Ale znacznie łatwiejsza dla tłumacza była interpretacja etyczna, jakże bliska ówczesnemu szkolnemu banałowi: Józef to uosobienie stoickiej cnoty, jej „wzór i zwierciadło nieskażone” dane „młodzi, aby sie w cnotach jego ćwiczyła i przykładem jego nie tylko krew bujną swoję hamować umiała, ale co więtsza, aby sie temu pilnie przypatrywała” (6/6-10). Tylko taką interpretację postaci nadaje Gosławski w przedmowie Do szlachetnej i urodzonej młodzi, gdzie pisze, że bohater jest uosobieniem „cnoty obwartej [obwarowanej - D. Ch.] [...] iż jej niewieścia chytrość namniej nie ruszyła” (11/15-16).
W ujęciu Szymonowica Józef jest bohaterem realizującym ideę silnej wiary, którą Bóg obdarza swoich wyznawców i - co ważne - Łaski współpracującej z wolną wolą człowieka. Jego odmowa uczestniczenia w bałwochwalczym kulcie Egipcjan natychmiast zyskuje nagrodę w postaci proroczej wizji, z której bohater uzyskuje wiedzę o przyszłych wypadkach: planie Jempsar i jego przezwyciężeniu. Dalsze wydarzenia są, z jego perspektywy, jedynie realizacją przepowiedni. Dlatego nie jest bohaterem „problemowym”
[16]
. Istotne, że Józef otoczony jest nimbem świętości; nieskazitelność przyznają mu zarówno dworzanie, jak i służące. Także sama Jempsar, choć pomawia go o kontakty z prostytutkami, przyznaje, że młodzieniec nie prowokował jej erotycznie, a inicjatywa nawiązania romansu pochodzi tylko od niej. Zatem świętość bohatera, „rozpoznanie boskiej natury Józefa - Chrystusa jest bez wątpienia głównym tematem dramatu, który można czytać również jako głos w sporze sprowokowanym przez wystąpienia antytrynitarzy”
[17]
.
O maestrii Szymonowica, zdającego sobie sprawę z prawidłowości, że dobro, świętość jest w literaturze szczególnie trudna do przedstawienia, świadczy usunięcie Józefa za scenę (w całym dramacie wypowiada się zaledwie w kilkunastu wersach). Zachowanie młodzieńca odbiorca poznaje przede wszystkim z relacji osób trzecich, co ma tę wartość, że ukazuje wpływ jego postawy na pozostałych bohaterów.
3. Łaska i wolna wola
Problemem, który wnikliwie przedstawił Szymonowic w swoim dramacie jest kontrowersja cnoty i - z drugiej strony - Łaski współpracującej z wolną wolą człowieka. Z całą ostrością, na przykładzie postawy Jempsar, ukazana została banalność i niewystarczalność podstawowej kategorii etycznej i filozoficznej stoików. Owładnięta żądzą bohaterka za nic ma wskazówki panien, że cnota hartuje się w znoszeniu złych doświadczeń (np. 43/3 - 12; 43/26 - 34; 44/1 - 11), że jest ona remedium na przeciwności losu (Panna Szósta ze Stasimon trzeciego, s. 55). Niemal równie wyraźnie kompromituje Szymonowic pojęcie cnoty w wypowiedziach panien już po niesprawiedliwym osądzeniu Józefa. Służącym brak heroizmu, śmiałości, determinacji by wcielić w czyn ideały cnoty, o których tak pięknie pouczały wcześniej swą panią, i wyjawić prawdę Fetyferowi. Ale jednocześnie pełna pokory i godności postawa Józefa podczas doraźnego sądu wyzwala w nich litość i kieruje myśli ku Bogu. Zaczynają wierzyć w sens Bożego planu na ziemi i licząc, że Łaska, której doznawał bohater, nie opuści go, mają nadzieję na interwencję Boga (72/18 - 26). Myślą więc bardzo „po ludzku” nie zdając sobie sprawy, że ofiara Józefa - baranka, musi się dopełnić, a jej właściwym celem jest przemiana ludzi - dotychczasowych biernych uczestników wydarzeń.
Za kluczowy dla rozpoznania sensów ideowych dramatu badacze uznają zawarty w relacji Posła obraz modlącego się w ciemnicy Józefa:
Tamże padł na kolana, a ku niebu obie
Ręce ściągnął do swego Boga cicho w sobie
Modląc sie, a oczy swe wzgórz zapalone
Trzymał. I odprawując tam modlitwy one,
Widzim, ano go jasność niemała okryła
Promieniem swym i czarne ciemności rozbiła.
I z prędka padł na nas strach, a my ulęknieni
Padliśmy na swe twarzy będąc potrwożeni;
Strach nas wszytkich obalił. [...]
(74/17-25)
Zdaniem Abramowskiej „obraz ten, odwołujący się do popularnych wzorców ikonograficznych malarstwa religijnego, streszcza formułę dramatu Szymonowica: mamy do czynienia z t r a g e d i ą h a g i o g r a f i c z n ą, operującą schematem fabuły budującej z zawieszonym tylko rozwiązaniem, z postacią bez skazy w roli bohatera i antagonistką reprezentującą pospolity występek”
[18]
. Zapytajmy więc, co z owego obrazu wynika dla bohaterów dramatu i jaki winien być jego sens dla odbiorcy. Otóż pokora Józefa, a potem widomy znak Łaski zapowiada uruchomienie szeregu wydarzeń dramatycznych. Są one świadectwem nowego rozumienia bycia człowieka w świecie. Poseł zmierza wprost do pana, by opowiedzieć mu to, co widział, co więcej zaklina się, że Józef jest niewinny i że będzie tego dowodził Fetyfarowi. Metanoja staje się też udziałem chóru, składającego się z fraucymeru. O ile wcześniej panny wyrażały lęk przed demoniczną Jempsar, wątpiły w skuteczność swojej interwencji, będąc przekonane, że „fałsz zdradzie na świat oddał jawne przywileje” (71/1), to teraz oskarżają potwarz, buntują się wobec zła. Ewolucja chóru panien jest zatem ewidentna, emancypuje się on od pani i osądza jej czyn. Dwie z kobiet decydują się zdać panu relację o prawdzie, choć są świadome, że ten heroiczny czyn mogą przepłacić życiem (76/1-13). Wolność w prawdzie przedkładają nad lojalność w złu. Czynią tak niejako w zgodzie z Erazmowym napomnieniem: „Przestańcie być nieszczęśliwi i bądźcie szczęśliwi, przestańcie służyć, abyście mogli zażywać wolności”
[19]
.
Słowa obu kobiet zamykają dramat, otwierając jednocześnie nową perspektywę przebiegu historii Józefa. Szymonowic oczywiście nie chce pisać apokryfu biblijnego. Jego Castus Joseph wyraża przekonanie, że wbrew fatalistycznej antropologii możliwe jest moralne piękno i odrodzenie natury ludzkiej. Mali i pogardzani nie muszą już być marionetkami w rękach złych sił, „dworzanami” szatana. Stają się na naszych oczach herosami, gdyż doznali Łaski obcowania ze świętym i poruszyli swą wolę, by iść za jego przykładem.
W dramacie o czystym Józefie Szymonowic w subtelny i dyskretny sposób reinterpretuje opowieść biblijną, przesuwając punkt ciężkości wymowy moralnej na zwykłych ludzi. Wzór homo militians preferowany przez pisarzy wczesnej kontrreformacji, takich jak Mikołaj Sęp Szarzyński czy Piotr Skarga, rodzi się w jego dziele z przezwyciężenia pesymistycznej antropologii i literackich stereotypów męstwa. Cichy i pokorny wyraziciel prawdziwej cnoty pociąga za sobą cichych i upokarzanych.
Pierwodruk: Szymon Szymonowic – poeta wciąż aktualny. Materiały z sesji naukowej Zamość, 24 października 2008, Zamość 2008.
Przypisy
[10]
B. Paprocki, Nauka rozmaitych filozofów około obierania żony, Kraków 1602. W zbiorze tym znajdujemy część pt. O żonach ci filozofowie powiedają i o przyrodzeniu ich i o wielkiej niestworności i uporze ich, czym mierżą stan małżeński, k. C 2 r-v, C 3 r-v.
[11]
Nb. mizoginizmu Szymonowica nie odnotowały autorki książek poruszających kwestię „kobiecą”: H. Dziechcińska, Kobieta w życiu i literaturze XVI i XVII wieku. Zagadnienia wybrane, Warszawa 2001 oraz M. Bogucka, Gorsza płeć. Kobieta w dziejach Europy od antyku po wiek XXI, Warszawa 2006.
[13]
Jeszcze dalej w podkreślaniu roli służącej idzie Hieronim Morsztyn w Lekcyjach Kupidynowych, gdzie para kochanków tworzy z nią wręcz „trójkąt”. Zob. H. Morsztyn, Lekcyje Kupidynowe, wydał R. Grześkowiak, Warszawa 1997, s. 23-24 (Lekcyja trzecia).
[14]
Por. Eurypides, dz. cyt. s. 43; Seneka, Fedra, przeł. A. Świderkówna, Wrocław 1959, s. 42-50.
[15]
O związkach obu autorów i ich programów piszę w artykule ,Spodnie szaty' „Sielanek” Szymona Szymonowica: idee kontrreformacji, [w:] Świt i zmierzch baroku, red. M. Hanusiewicz, J. Dąbkowska, A. Karpiński, Lublin 2002, s. 199-215. Warto dodać, że zarówno dzieło Szymonowica zostało spolszczone po dziesięciu latach (1587 - 1597), tak i traktat Sokołowskiego został przełożony w tym samym odstępie czasu (1586 - 1596) przez Jana Bogusławskiego, jako Sprawiedliwy Joseph... (Kraków 1596). Można w owych parach dopatrywać się polityki kulturalnej jezuitów, rzecz wymaga badań.
[16]
Zob. J. Ziomek, Renesans, Warszawa 1973, s. 428.
[17]
A. Karpiński, Renesans, Warszawa 2007, s. 211. Zapewne wątkiem antytrynitarskim jest kwestia przedwieczności Chrystusa. Rozpoznanie w dramacie tej problematyki jest zagadnieniem otwartym, wymagającym analizy porównawczej dzieł Sokołowskiego i Simonidesa.
[18]
J. Abramowska, O szesnastowiecznych koncepcjach tragizmu, [w:] tejże, Powtórzenia i wybory. Studia z tematologii i poetyki historycznej, Poznań 1995, s. 194.
[19]
Erazm z Rotterdamu, dz. cyt., za: J. Domański, dz. cyt., s. 61.