Podróżopisarska relacja z egzotycznej peregrynacji Daniela Vettera
W 1613 roku młody wówczas brat czeski Daniel Vetter (inne spotykane formy nazwiska: Fetter, Strejc, Streicek, Stregicius, Vetterus1) wraz ze swym szkolnym kolegą Janem Salomonem udał się w daleką podróż na Islandię. Miał wówczas zaledwie dwadzieścia jeden lat. W dwadzieścia pięć lat później – w 1638 roku w wielkopolskim Lesznie ukazała się relacja z tej młodzieńczej podróży zatytułowana Islandia albo krótkie opisanie wyspy Islandyji. Vetter opublikował ją najpierw po polsku, a następnie po niemiecku i (prawdopodobnie) po czesku.
Kim był jej autor? Przypomnę pokrótce jego biografię2. Urodził się między 12 sierpnia a 12 października 1592 roku w morawskich Hranicach (Hranice na Moravě). Był więc rówieśnikiem wybitnego myśliciela i pedagoga czeskiego Jana Amosa Komeńskiego. W przyszłości miał znaleźć się w bliskim kręgu jego przyjaciół. Ojciec Vettera – Jerzy (Jíří) Streyc, był starszym zboru (konseniorem) Jednoty braci czeskich, a do jego znanych dokonań translatorskich należał udział w zespole tłumaczy tak zwanej Biblii kralickiej3, gdzie przekładał psalmy. Jerzy Strejc, który po 1592 roku przenieniósł się z Hranic do Židlochovic, zmarł po długiej chorobie 25 stycznia 1599 roku w wieku 63 lat i został tutaj pochowany. Odložilik podaje, że Daniel był najmłodszym z pięciu synów Jerzego, natomiast Horák twierdzi, za historiografem Jednoty Andrzejem Węgierskim, iż Daniel był czwartym synem4.
Vetter uzyskał dość gruntowne wykształcenie. Niewiele wiemy o najmłodszych latach jego życia. Prawdopodobnie już od najmłodszych lat był wychowywany na ministra Jednoty. Młodość spędził najpewniej w Židlochovicach, Kralicach i Náměšti, gdzie mógł terminować w sztuce drukarskiej. Kształcił się w protestanckich gimnazjach w Herborn (1611) 5 i Bremie6 (od 4 czerwca 1611 roku wraz ze swym bratem Janem). To właśnie z Bremy, wraz z innym bratem czeskim, Janem Salomonem7, wyprawił się 16 maja 1613 roku w podróż na Islandię). Daniel Vetter studiował także teologię na uniwersytetach w Heidelbergu (do metryki uczelni wpisał się 17 września 1618 roku jako Daniel Vetterus Leucopolites, Moravus) i Lejdzie (pierwszy wpis 12 sierpnia 1623 roku8). Jego studia z przerwami trwały do 1632 roku. Odbywał również podróże w orszaku następcy tronu czeskiego Fryderyka Jerzego, a od 1620 roku był jego nauczycielem języka czeskiego. Następca tronu utonął jednak koło Haarlemu w Niderlandach. Rozpoczął aktywną działalność w Jednocie Braci Czeskich. W 1629 roku Vetter przebywał w Náměšti i Kralicach, gdzie doskonalił się w sztuce typograficznej. Właściwą działalność wydawniczą rozpoczął jednak prawdopodobnie w 1630 roku, wydając, wspólnie z Janem Litomylem z Litomyśla, w Hadze u Ludolfa Breckefelda Psalmy w przekładzie swojego ojca wraz z dodatkiem pieśni, modlitw i katechizmu9. Wojny i niepokoje religijne zmusiły Vettera do ucieczki z Niderlandów. Osiadł w Lesznie, zwanym "Wielkopolskimi Atenami", gdzie w październiku 1632 roku podczas synodu10 został wyświęcony na ministra Jednoty braci czeskich oraz objął kierownictwo warsztatu typograficznego braci czeskich (zwanego "klejnotem Jednoty")11, po zmarłym Mateuszu Krokoczyńskim12:
"O impressi. Když Pán Bůh minulých dnů br. Matouše Krokočinského impressora z světa vzal, zvolen za impressora též impressi br. Daniel Vetterus, tak aby od té chvíle péče o ni se ujal, pod počet a rejstřiky všecko uvedl, a jak při tom potřebí, tak o tento Jednoty klinot věrně se staral, což on k sobě i přijal. Zatím. pak k dodělání Řádu Jednoty, a bylo-li by co víc potřebí za pomocníky mu zanecháni br. Krokočinského synové, jimž co by za práci jejich odtud vycházeti mělo, to se k rozeznání a mezi nimi toho spořádání br. Matějovi Prokopovi s pomocníky jeho v Lešně poroučí".13
Tłocznia początkowo nie działała należycie, szczególnie dawał się odczuć brak czcionek (posiadała głównie czcionki do składu tekstów czeskich). Vetter zarządzał drukarnią (początkowo anonimowo, dopiero od 1638 roku zaczął podpisywać swoje druki) do kwietnia 1656 roku. Od 1639 roku drukarz dodawał do swego nazwiska tytuł "Scholae Lesznensis Typographus". Pierwszym znanym nam drukiem jego tłoczni w języku polskim był Prawy conterfect abo gruntowne [...]sieroctwa opisanie Komeńskiego z 1635 roku. To właśnie w niej wydrukował opis swej egzotycznej podróży. Drukowali u niego również m. in.: Jan Amos Komeński (około 30 utworów), Samuel ze Skrzypny Twardowski14 (6 utworów: Władysław IV15, Książę Wiśniowiecki Janusz, Epitalamium Jakubowi Rozdrażewskiemu i Annie Przyjemskiej, Pałac leszczyński – dwie edycje, Pobudka wychodzącemu wojsku pod Ołykę, Wojna kozacka późniejsza), Maciej Głoskowski, Adam Gdacjusz i Krzysztof Opaliński (Satyry)16, by przypomnieć jedynie twórców najznakomitszych. Wydawano tutaj także liczne druki religijne oraz dydaktyczne na potrzeby leszczyńskiego gimnazjum17. Sposób pracy ówczesnej drukarni można rekonstruować dziś na podstawie jednego z dzieł Komeńskiego:
"Drukarz układa w kasztach metalowe czcionki, nagromadzone w niezmiernie dużej ilości, które składacz wydobywa po jednej i układa w słowa, wiersze, stronice; spina je żelaznymi ramkami, aby się nie rozleciały, wkłada pod prasę, smaruje farbą drukarską (którą sporządza z sadzy i tłuszczu), odciska na podłożonych kartach i w ten sposób odbija jednocześnie cały arkusz (wszystkie egzemplarze bezbłędnie, jeśli tylko pierwszy był poprawny, a korektor nie był głupcem czy leniem; po odbiciu pewnej ilości egzemplarzy rozrzuca czcionki z powrotem do kaszt, aby natychmiast znów można ich było użyć do innego tekstu".18
Ogółem w oficynie Vetterusa – zdaniem Alodii Kaweckiej–Gryczowej – wydano co najmniej 160 druków o łącznej objętości ponad 1350 arkuszy (w tym przynajmniej 40 druków w języku polskim). W działalności oficyny notujemy osłabienie prac typograficznych w latach 1634 i 1635 oraz przerwę na przełomie lat 1636 i 1637, którą Vetter najprawdopodobniej wykorzystał na zredagowanie swego utworu jako tomu okazowego, prezentującego możliwości wydawnicze w języku polskim oraz skompletowanie pełnego zasobu tłoczni19 (uzupełniono go m.in. kilkoma kompletami szwabachy i fraktury polskiej różnej wielkości oraz wyjątkowo estetycznej kursywy, choć korzystano nadal także z zasobów kralickich, zwłaszcza z materiału zdobniczego). Jego drukarnia mogła wydawać książki polskie, czeskie, niemieckie, łacińskie, dysponowała także czcionkami hebrajskimi i greckimi. Często narzekano jednak na zecerów i nieuważnych korektorów, ponieważ w książkach pojawiały się liczne błędy20, co powodowało konieczność drukowania obszernych errat. Niektóre jednak spośród druków Vettera wydane były starannie i atrakcyjnie pod względem typograficznym (m.in. Władysław IV ozdobiony miedziorytem Dawida Tscheriga, a w drugiej edycji – drzeworytową panoramą Leszna) 21.
Kawecka–Gryczowa, podsumowując opinie o warsztacie typograficznym Vettera, stwierdziła jednak: "Mimo pewnych niedociągnięć oficyna Vettera wysunęła się na jedno z przodujących miejsc w Wielkopolsce. Niektóre jej druki, starannie wydane, mogły konkurować z najlepszymi poznańskimi czy toruńskimi." 22
W Lesznie Vetter zajmował się również aktywną działalnością w zborze Jednoty braci czeskich, m.in. wysyłano go po zasiłki pieniężne dla Jednoty do Niemiec i Niderlandów. Nie znamy jednak zbyt wielu szczegółów życia Vettera w Lesznie. Wiemy jedynie, że nie wiodło mu się tutaj chyba najlepiej, ponieważ kilkakrotnie przyznawano mu zapomogi pieniężne.
Oficyna drukarska Vettera podzieliła tragiczny los Leszna – padła ofiarą ognia. Vetter wraz z dziećmi i częścią uratowanych zasobów typograficznych uciekł, najprawdopodobniej w ostatniej grupie uchodźców, do Brzegu, gdzie znalazł schronienie23. Z Brzegu prawdopodobnie przewieziono ocalałe resztki drukarni do Amsterdamu24 – tutaj też w pracach tłoczni, otwartej w 1661 roku, pomagał chrześniak Komeńskiego, Daniel Vetter–junior. Obok niego pracowali tam m.in. Jan Paskovský i Jan Teofil Kopidlanský. Nie znajduje potwierdzenia w źródłach hipoteza Zíbrta jakoby po spaleniu Leszna Vetter towarzyszył Komeńskiemu w podróży do Amsterdamu (przez Krosno Odrzańskie, Frankfurt, Szczecin i Hamburg) 25. W rzeczywistości Komeńskiemu towarzyszyli Pavel Hartmann i Samuel Junius26.
W Brzegu Vetter był jednym z najstarszych duchownych Jednoty, utrzymywał stałe kontakty korespondencyjne z Komeńskim, któremu wielokrotnie słał skargi na wielką biedę, w której żył razem z mieszkającymi tutaj braćmi czeskimi. Zarzucano mu także powolność i niedbałość, a zwłaszcza kwestionowano sposób w jaki rozdzielał zapomogi, które bracia otrzymywali z zagranicy. Vetter miał jakoby przyznawać je według własnego uznania. Odwlekało się więc powierzenie mu stanowiska seniora, mimo że już w 1658 roku po śmierci seniora Martina Gertycha Komeński zabiegał o to, aby autor Islandii... został seniorem. W końcu ordynowano go jedynie na konseniora 27 kwietnia 1663 roku. Złożony chorobą (w Brzegu "vadila mu jakási dětinskost"27) zmarł najprawdopodobniej w 1669 roku28.
Jedną z najciekawszych i do niedawna mało znanych siedemnastowiecznych podróży przedstawicieli Jednoty braci czeskich była wyprawa Daniela Vettera na Islandię. Relacja z tej wyprawy opublikowana w języku polskim w 1638 roku w Lesznie, jako tom okazowy, mający zaprezentować nowe komplety czcionek polskich, jest dziełkiem niezwykle oryginalnym i stanowi ważne ogniwo w rozwoju piśmiennictwa podróżniczego29.
W 1638 roku w Lesznie, w drukarni Daniela Vettera opublikowano niewielki tomik zatytułowany Islandia albo krótkie opisanie wyspy Islandyji.
Po karcie tytułowej następuje list dedykacyjny skierowany do Hieronima Radomickiego i jego synów – Marcina i Kazimierza. Vetter informuje tutaj m. in. o celach powstania utworu, wskazuje również na towarzyskie i przyjacielskie formy znajomości z rodziną Radomickich. Dalej umieszczono przedmowę, w której leszczyński typograf prezentuje dużą świadomość kompozycyjną30, pisząc m. in.:
"[...] za słuszną rzecz być rozumiał żebym wprzód jakąś wzmiankę niejaką uczynił o naszej się w tę drogę na ten wysep [...] wyprawie, potym o naszym tam zmieszkaniu, aż nawet i o powróceniu się zaś stamtąd naszym. O czym wszytkim króciutko powiedziawszy, do samej rzeczy, to jest do opisania wyspy przystąpię". Inne, pokrewne relacje podróżopisarskie pisane były najczęściej według schematu chronologicznego, a więc – podróż w jedną stronę, opis pobytu – najczęściej w układzie diariuszowym, powrót31. Vetter zerwał z takim układem kompozycyjnym, wyraźnie oddzielając dynamiczną część relacji (podróż morską) od opisu wyspy. Na przykładzie relacji Vettera obserwujemy wyraźnie zerwanie z tradycyjną konstrukcją diariuszową, na rzecz układu tematycznego, dzięki czemu tekst Islandii... stał się bardziej spójny.
Podróż morska została przestawiona w sposób niezmiernie żywy i barwny, momentami wręcz werystyczny. We wstępie opisał Vetter również warunki mieszkaniowe na wyspie i pożywienie.
Po wstępie, który gatunkowo w dużej części jest bliski relacji z podróży morskiej, następuje zasadnicza część Islandii... – podzielony na piętnaście rozdziałów o charakterze tematycznym, chorograficzny opis wyspy.
Wpływ na kształt "Islandyji" i selekcję zebranego materiału miał długi czas, który upłynął od podróży (w 1613 r.) do opracowania tekstu i jego wydania drukiem w 1638 r. Vetter w czeskim rękopisie relacji napisał: "Wszak trwało to lata zanim nadałem im [zapiskom z podróży – D. R.] formę książkową". Diariusz, o którym pisze autor Islandii..., miał być spisywany bezpośrednio podczas pobytu na wyspie. Nie zachował się jednak do naszych czasów. W liście dedykacyjnym do polskiej edycji z 1638 roku czytamy:
"A takować jest Islandia, wyspa od nas daleko w północnych stronach odległa [...], którąm ja za bożą pomocą przeszedłszy, dobrze się jen przypatrzeł i to, co na niej uważania i pamięci godnego beło, osobliwym scriptem poznaczeł i tak długom to przy sobie chował, ażem to teraz na światło, za prośbą i naleganiem ludzi wielu dobrych, a na cuda bożskie jako patrzać, tak i o nich słychać żądościwie pragnących, podać musiał".
Vetter dominującą rolę w procesie twórczym przyznał autopsji. Zastosował również topos skromności, pisząc o długim zwlekaniu z drukiem utworu, na który zdecydować się miał "za prośbą i naleganiem ludzi wielu dobrych".
Dzięki tematycznemu podziałowi na rozdziały relacja zyskała znacznie na zwartości i przejrzystości. Takie uporządkowanie stanowi rzadkość, jak udowadnia Hanna Dziechcińska, w dobie staropolskiej, gdzie dominowała struktura podróży – diariusza32.
Relacja z podróży Vettera mogła chyba przypaść do gustu ówczesnym czytelnikom wykazującym zamiłowanie do lektury kronik, relacji i roczników – to jeden z charakterystycznych rysów ówczesnej kultury literackiej33. Wszystkie te przekazy cieszyły się dużą poczytnością i zaspokajały określone potrzeby czytelnicze. Vetter pisze zresztą, choć może to być oczywiście "chwyt reklamowy", że do wydrukowania swej Islandii... był powszechnie namawiany. Pozwala to sądzić, że sam tekst relacji, początkowo jako przekaz ustny, znajdował się niewątpliwie w obiegu popularnym, a więc preferował raczej, choć oczywiście nie tylko, czytelnika niewyrobionego literacko. Wiemy, że odbiorca ten traktuje pamiętnik oraz relację podróżopisarską jako "cykl zdarzeń przeżytych, prawdziwych i wszystko, co autor mówi, bierze in optima forma"34. Do lektury Islandii... nie była bowiem konieczna dokładna znajomość reguł literackich ani świadomość konwencji.
W procesie lektury każdego dzieła rozumianej jako proces linearny ważne miejsce zajmuje tytuł. Tak sformułowany tytuł stanowi wyraz pewnej świadomości twórczej autora relacji, który wpisał się w historycznoliteracki szereg utworów podobnych (m. in. Adama Jarzębskiego: Gościniec albo krótkie opisanie Warszawy z okolicznościami jej wydany w 1643 r.), a także umieścił swą relację w obrębie tak zwanych małych form literackich (opisanie, ale krótkie) oraz określił źródła swej relacji. Jednocześnie tytuł stanowi identyfikację utworu i pewne wprowadzenie do jego lektury. Vetter sygnalizuje, iż jego relacja to "opisanie Islandii", a więc utwór bliski gatunkowo chorografii, która stanowi systematyczny opis przestrzeni (najczęściej zamieszkanej). Tematem chorografii jest opis (o różnym stopniu dokładności) poszczególnych części ziemi: krajów, regionów, a w ich obrębie lądów, mórz, gór, rzek, jezior i innych elementów geograficznych, często z dodanymi informacjami o życiu i obyczajach mieszkańców. Gatunek ten, skodyfikowany już w starożytności przez Klaudiusza Ptolemeusza, na gruncie polskim znalazł swe realizacje m. in. u Galla Anonima, Jana Długosza i Macieja z Miechowa35.
Dalej następuje list dedykacyjny, datowany w Lesznie 20 stycznia 1638 roku, skierowany do Hieronima Radomickiego, wojewody inowrocławskiego i jego synów: starszego – Marcina, starosty wschowskiego i Kazimierza Władysława, kasztelana kaliskiego. Vetter informuje tutaj m. in. o celach powstania utworu, wskazuje również na bliższą znajomość z rodziną Radomickich. Vetter pisze, iż "dobrze się jen [Islandii – D.R.] przypatrzeł i to co na niej uważania i pamięci godnego beło osobliwym scriptem poznaczeł i tak długom to przy sobie chował, ażem to teraz na światło dzienne, za prośbą i naleganiem ludzi wielu dobrych, a na cuda bożskie, jako patrzać, tak i o nich słychać żądościwie pragnących, podać musiał".
"Osobliwy script" to prawdopodobnie diariusz, który młody Vetter spisywał bezpośrednio podczas pobytu na wyspie w 1613 roku. Stanowił on materiał roboczy wykorzystany do pisania Islandii... na przełomie lat 1637/1638.
Po liście dedykacyjnym umieścił Vetter przedmowę: "Do łaskawego i krześcijańskiego czytelnika przemowa, w której leszczyński typograf prezentuje dużą świadomość kompozycyjną, oddzielając relację z podróży morskiej od chorografii wyspy, pisząc m. in.:
"[...] za słuszną rzecz być rozumiał żebym wprzód jakąś wzmiankę niejaką uczynił o naszej się w tę drogę na ten wysep [...] wyprawie, potym o naszym tam zmieszkaniu, aż nawet i o powróceniu się zaś stamtąd naszym. O czym wszytkim króciutko powiedziawszy, do rzeczy samej, to jest do opisania tej wyspy, przystąpię".
Inne, pokrewne utwory pisane były najczęściej według schematu chronologicznego, a więc – podróż w jedną stronę, opis pobytu – najczęściej w układzie diariuszowym, powrót. Vetter zerwał z takim układem kompozycyjnym, wyraźnie oddzielając dynamiczną część relacji (podróż morska) od bardziej statycznej, chorograficznej (opis wyspy). Na przykładzie relacji Vettera możemy obserwować wyraźne zerwanie z tradycyjną wypowiedzią diariuszową na rzecz chorograficznej, co m. in. podnosi wartość jego relacji. Relacja z podróży jest tutaj wyraźnie oddzielona od chorografii Islandii.
Podróż morska została przedstawiona w sposób niezmiernie barwny i żywy, momentami wręcz werystycznie. W przedmowie, w sposób skrótowy opisał Vetter również warunki mieszkaniowe na wyspie i pożywienie (powrócił do tego jeszcze w dalszej części relacji).
Po przedmowie, która gatunkowo w dużej części jest bliska relacji z podróży morskiej, następuje zasadnicza część "Islandyji", podzielona na piętnaście rozdziałów (numeracja rozdziałów występuje tylko w wersji polskiej – siedemnastowieczne edycje niemiecka i czeska są jej pozbawione). W ostatnim z nich Daniel Vetter informuje o niekompletności swej relacji, a wszystkich, którzy chcieliby wiedzieć więcej o Islandii zaprasza dość przekornie do odwiedzenia wyspy i ewentualnego skorygowania jego przekazu z rzeczywistością:
"Aż potej opisałem te rzeczy, które się w Islandyji widzieć abo słyszeć mogą, alem wiele jescze opuścieł, a to z tych przyczyn słusznych. Najpierwej, iż w tak krótkim czasie nie podobna rzecz była wszytko doskonale obaczyć, dlategoż miałoliby się co beło nie tak jak trzeba, dopiero nie z prawdą, pisać, wolałem zgoła zaniechać. Teraz niech się tym baczny czytelnik kontentuje, a jeśli się komu więcej chce wiedzieć i widzieć, niechże się tam sam wyprawi".
Zwrócę jeszcze uwagę na zakończenie relacji Vettera, które stanowi znakomity przykład tolerancji leszczyńskiego typografa. Na kartach innych staropolskich relacji można było odczytać najczęściej sarmacką niechęć do cudzoziemców, ksenofobię szlachecką i przekonanie o całkowitej wyjątkowości ustroju Rzeczypospolitej. Jak czytamy u Janusza Tazbira, "podróżnicy szlacheccy byli na ogół świadomi tego, że reprezentują nie tylko mocarstwo będące u szczytu potęgi politycznej, ale i stan, który trzyma ster rządów w państwie"36. Rzadko dostrzegano więc osiągnięcia gospodarcze czy kulturalne odwiedzanych krajów. Co więcej, w wieku siedemnastym, korzystając jeszcze raz z obserwacji Tazbira, życie prywatne zawęża się raczej do szlacheckiego zaścianka, mimo niewątpliwego poszerzenia się horyzontów geograficznych. Na tym tle autor Islandii... jest chlubnym wyjątkiem, co wydaje się jednak oczywiste, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jego pochodzenie, a także gruntowne wykształcenie, które otrzymał. Brak u Vettera religijnego zaślepienia, nie można również mówić o apoteozie polskiego systemu państwowego. Nie występuje też generalnie tak częsta w ówczesnych relacjach podróżopisarskich nadmierna łatwowierność.
Również prozatorski opis Islandii daleki jest od form konwencjonalnych stosowanych na przykład w diariuszach – nie znajdziemy tutaj ani jednej daty dziennej, a wiadomości, jak pamiętamy, są pogrupowane tematycznie w rozdziały, mimo że na bieżąco podczas wyprawy Vetter pisał szkicowy diariusz.
Później jednak, redagując swoją relację, zrezygnował z wypowiedzi diariuszowej na rzecz chorograficznej. Taka kompozycja całości, zarówno w doborze, jak i układzie treści, podzielonej na niewielkie rozdziały, spowodowała, iż relacja zyskała znacznie na zwartości i przejrzystości. Islandia... ma charakter dokumentarny i autentyczny. Jej narrator stanowi umiejętne połączenie narratora – obserwatora i narratora – uczestnika37, a Vetter w swej relacji łączy elementy poznawcze i ekspresywne. W jego przekazie przewagę ma deskrypcyjnego typ prozy. Oczywiście Vetter opierał się również na dostępnych mu źródłach książkowych i kartograficznych. Były to m. in. Dithmara Blefkena Islandia sive populorum et mirabilium quae in ea insula reperiuntur accuratior descriptio, cui de Groenlandia sub finem quaedam adjecta z 1607 i Davida Fabriciusa (1564 – 1617) Van Isslandt unde Grönlandt z 1616 oraz mapa Islandii w atlasie Abrahama Orteliusa38.
Edmund Kotarski sytuuje autora Islandii... wśród tych autorów, którzy "pisali najwięcej o wydarzeniach, o perypetiach podróży, o zakłóceniach w przebiegu podróży wywołanych koniecznością przebycia drogi morskiej. Stworzyli w ten sposób zalążki późniejszej literatury przygodowo – podróżniczej, jej wstępne, na ogół nie dostrzegane ogniwo"39.
Przekaz leszczyńskiego typografa znajduje się na styku literatury i piśmiennictwa oraz literatury popularnej i użytkowej. Wszystko to powoduje, że wytyczanie swoistych linii demarkacyjnych, dokonywanie klasyfikacji, podziałów i ocen oraz dokładniejsze sprecyzowanie przynależności gatunkowej Islandii... jest utrudnione.
W świetle przedstawionych uwag przekaz Vettera jawi się nam jako utwór niewątpliwie ważny i interesujący, który nie stracił chyba swych lekturowych zalet (dotyczy to m. in. opisów grozy morza i dzikiej islandzkiej przyrody. Nikt w Polsce przed Vetterem nie pozostawił opisu tej wyspy, będącego relacją z autentycznej podróży, który znakomicie ukazuje życie codzienne na tej "wyspie od nas daleko w północnych stronach odległej".
Przypisy
1 Sam zawsze jednak używał formy zniemczonej. 2 Podstawowe fakty biograficzne podaję głównie za Alodią Kawecką-Gryczową i badaczami czeskimi: Bohuslavem Horákiem, Otakarem Odložilíkiem i Čenkem Zíbrtem oraz na podstawie badań własnych. 3 O Biblii kralickiej zob. szerzej rozprawy zawarte w pracy zbiorowej Kralice. Red. V. Fialová. Brno 1959 (zwłaszcza M. Bohatcová, Bible kralická, její vznik a vyznam). 4 "Daniel Stregicius Vetterus, quartus consenioris filius [...]." A. Węgierski, Libri Quattuuor Slavoniae Reformatae. Red. L. Szczucki. Warszawa 1973, s. 337. 5 W tym czasie mógł po raz pierwszy zetknąć się z Komeńskim, który przebywał w Herborn w latach 1611–1613. 6 W gimnazjum tym studiowało wielu Czechów i Morawianinów. 7 Towarzysz Vettera był Morawianinem – pochodził z Podhoří koło Hranic) i od 19 listopada 1611 roku studiował w Bremie. Być może ich znajomość sięgała jeszcze dzieciństwa, lecz nie mamy na to dowodów. 8 Po całkowitym upadku powstania w Czechach Vetter zmuszony był w 1623 roku uciekać do Niderlandów. 9 Przedmowa do wydania datowana jest na 10 lipca 1630 roku. 10 Dyskutowano wówczas też o zamierzeniach wydawniczych Jednoty, doborze autorów, a Vetterowi nakazano przeprowadzenie inwentaryzacji zasobów tłoczni. Vetter pojął wówczas za żonę Krystynę Poniatowską. 11 Drukarnia ta została przeniesiona z Kralic do Naměští, a potem przez Przerów i Śląsk do Leszna. O jej początkach zob. I. Vávra: Kralicka tiskárna, tiskaři a jejich dílo. In: Kralice... 12 Synowie Krokoczyńskiego zostali pracownikami tłoczni Vettera. Ojcu pomagał także w późniejszych latach Daniel–junior. 13Akta synodów różnowierczych w Polsce. T. 4: Wielkopolska 1569–1632. Oprac. M. Sipayłło. Warszawa 1997, s. 338. 14 O związkach Twardowskiego z Vetterem zob. szerzej R. Ryba, "Książę Wiśniowiecki Janusz" Samuela Twardowskiego na tle bohaterskiej epiki biograficznej siedemnastego wieku. Katowice 2000, s. 27–30. 15 Prawdopodobnie publikacja jego dzieła stała się okazją do zażądania przez poselstwo moskiewskie, wysłane w imieniu cara, urażonego niektórymi zwrotami skierowanymi do "Moskwicinów", kary śmierci dla autora i drukarza. Spór udało się załagodzić i przyjęto rozwiązanie kompromisowe: spalono jedynie karty z dedykacją dla ks. Stanisława Pstrokońskiego, spowiednika królewskiego. Zob. też A. Kawecka-Gryczowa, op. cit., s. 343–344; L. Kubala. Szkice. Kraków 1896 (rozdział Poselstwo Puszkina w Polsce) i uwagi w książce R. Ocieczek, "Sławorodne wizerunki". O wierszowanych listach dedykacyjnych z XVII wieku. Katowice 1982, s. 41 (zwłaszcza przypis 12). 16 W wydaniach z 1650 i 1654 roku podano skrót sugerujący, że książka ukazała się w Amsterdamie. 17 O niektórych aspektach działalności typograficznej Vettera zob. też R. Sadło, Samuel Twardowski a oficyna drukarska Daniela Vettera. W: Jan Amos Komeński. Kolokwium polsko–czeskie. Red. J. Malicki, J. Raclavská, D. Rott. Katowice–Ostrawa 1996, s. 57–68. 18 Cyt. za A. Kawecka-Gryczowa, op. cit., s. 354, przypis 68. 19 Wśród innych potencjalnych powodów osłabienia działalności wydawniczej można wymienić zarazę w 1634 roku oraz nagłą śmierć Rafała Leszczyńskiego w 1636 roku. 20 Przykładem może być nawet karta tytułowa Islandii... Vettera, gdzie znajdujemy wyraz "lużdi), zamiast formy "ludzi". 21 R. Ryba, "Książę Wiśniowiecki Janusz"..., s. 29. 22 A. Kawecka-Gryczowa, op. cit., s. 368. 23 Brzeg był wówczas jednym z ważniejszych ośrodków drukarstwa. W okresie pobytu Vettera w tym mieście oficyną typograficzną kierował Krzysztof Tschorn (inne spotykane formy nazwiska: Tszorn, Czorn). 24 Hipotezę taką przedstawił R. Řičan (Dějiny Jednoty bratrské. Praha 1957). Polemizowali z nią I. Vávra (Kralicka tiskárna, tiskaři a jejich dilo. In: Kralice. Brno 1959, s. 72 oraz M. Bečkova (Tiskárna Jednoty bratrské v Lešně. "Slavia Occidentalis" 1964). W. Bickerich (Zur Geschichte des Buchdrucks und Buchhandels in Lissa. "Zeitschrift der. Historischen Gessellschaft für die Provinz Posen" 1904, s. 242) uważał natomiast, że resztki tłoczni Vettera zakupił Michał Buck, drukarz w Lesznie w latach 1668–1701. Żadna z tych hipotez nie została jak dotąd potwierdzona. 25 D. Vetter: Islandia aneb krátké vypsáni ostrova Islandu [...]. Vyd. Č. Zíbrt. Praha 1894, s. 4. 26 B. Horák, [Wstęp]. In: Daniel Vetter a jeho Islandia. Vyd. B. Horák. Brno 1931, s. 12 nn. 27 Jak notuje za Komeńskim O. Odložilik, Daniel Vetter a jeho cesta na Island. "Časopis Matice Moravskě" 1932, seš. 1–2, s. 89. 28 Brzeski okres życia leszczyńskiego typografa należy do najmniej znanych i wymaga dalszych szczegółowych badań. Nie wiemy na przykład, czy Vetter mógł uczestniczyć w procesie wydawania drukowanych w Brzegu kancjonałów protestantów śląskich. Niewiele też wiemy o losach jego dzieci. Nie zachował się również nagrobek autora Islandii. Kwerendy przeprowadzone w Archiwum Państwowym w Brzegu nie dały żadnych rezultatów. W brzeskich zasobach archiwalnych brak jest akt dotyczących braci czeskich. 29 Egzemplarz unikatowy znajduje się obecnie we wrocławskim Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich (sygnatura XVII. 2456. II). 30 Zob. też D. Rott, Daniel Vetter – pisarz świadomy. Analiza metatekstowych wypowiedzi zawartych w "Opisaniu wyspy Islandyji". W: Autorów i wydawców dialogi z czytelnikami. Studia historycznoliterackie. Red. R. Ocieczek. Katowice 1992. 31 H. Dziechcińska, O staropolskich dziennikach podróży. Warszawa 1991, passim. 32 Dostrzegł to Edmund Kotarski, który stwierdził: "[...] opublikowane w Lesznie w roku 1638 Opisanie nie powtarza schematu diariuszowego, więcej – część dotycząca podróży wykazuje niezależność od partii prezentujących Islandię i jej mieszkańców". E. Kotarski, Sarmaci i morze. Marynistyczne początki w literaturze polskiej XVI– XVIII wieku. Warszawa 1995, s. 164. 33 J. Rytel, "Pamiętniki" Paska na tle pamiętnikarstwa staropolskiego. Szkice z dziejów prozy narracyjnej. Wrocław 1962, s. 41. 34 A. Cieński, Interpretacja dzieła pamiętnikarskiego. W: Zagadnienia literaturoznawczej interpretacji. Red. J. Sławiński, J. Święch. Wrocław 1979, s. 189. 35 Zob. szerzej D. Rott: Staropolskie chorografie. Początki – rozwój – przemiany gatunku. Katowie 1995, passim. 36 J. Tazbir, Rzeczpospolita szlachecka wobec wielkich odkryć. Warszawa 1973, s. 138. 37 Ze względu na tematyczny układ relacji nie mamy tutaj (z wyjątkiem zamieszczonej w przedmowie relacji z podróży) w pełni do czynienia z charakterystyczną dla diariusza czy listu z podróży centralną pozycją narratora. O narratorze w listach diariuszach i relacjach z podróży zob. szerzej E. Kotarski, op. cit., s. 144. 38 Szczegółowo o potencjalnych źródłach Islandii... pisze Horák w przedmowie do trójjęzycznej edycji przekazu opublikowanej w Brnie w 1931 roku. 39 E. Kotarski, op. cit., s. 164.