Wszelkie rzemiosło, żeby było dobrze i przystojnie odprawowane, ma mieć swego mistrza abo dyrektora, ponieważ nie masz nic łatwiejszego i pospolitszego, jako błądzić w rzeczach, kiedy się co temere nie wziąwszy nauki abo przestrogi przedsiębierze. Bez wątpienia musi to każdy baczny przyznać, iż jesli ktore tedy stanu rycerskiego rzemiosło jest takież, gdzie częstokroć wszytko, co jest naważniejszego, honor, zdrowie i zbawienie oraz na szanc się kładzie, kiedy się kto do niego bez słusznej przyprawy nierozmyślnie udaje i w nim nie według Boga się zachowuje.
Przeto miedzy inszymi, którzy o tym nauki potrzebne napisali, ks. Piotr Skarga, Societatis Iesu, przed kilką lat książeczkę Żołnierskie nabożeństwo nazwaną wydał, która Ich Mościom Panom Hetmanom, Jego Mości Panu Karolowi Chodkiewiczowi, Wielkiego Księstwa Litewskiego Hetmanowi, i Jego Mości Panu Stanisławowi Żółkiewskiemu, Hetmanowi natenczas polnemu, przypisał, który teraz będąc Wielkim Kanclerzem i Hetmanem Koronnym, życząc żołnierstwu tej korony, aby w tym powołaniu swoim dobrze i przystojnie wedle Pana Boga dzieło swoje odprawowało, toż pomienione Żołnierskie nabożeństwo, przydawszy do tego Bellatorem Christianum, o tejże materyjej, swym nakładem znowu wydrukować rozkazał. Które obie książeczki, Czytelniku miły, będzieszli chciał pilnie przeczytać i w samym skutku zachować, nic nie wątpię, że powołaniu swemu rycerskiemu z ochroną zbawienia wiecznego i dostąpienia sławy nieśmiertelnej snadnie za pomocą Bożą uczynisz dosyć. Panu Bogu cię poruczam.
Pierwsza nauka
O uważeniu stanu żołnierskiego chrześcijańskiego
Stan żołnierski tako jest każdemu królestwu i rzeczy pospolitej potrzebny, tak też jest chwalebny i czci godny. Potrzebę tego wyciska swowolność ludzka, która złoto rodzący pokój i zycie szczęśliwe światu wydziera. Jedni ludzie doma i w sąsiedztwie niepokoje czynią, krzywdy żądając i cudze sobie przywłaszczając i przykrości rozmaite przynosząc. Takie prawa i karność urzędowa króci. Drudzy z mocą i wojskiem nachodzą i cudze kraje posiadać, pustoszyć i niewolić chcą; na takie, wedle rozumu i prawa przyrodzonego, żołnierza gotują i stan rycerski stawią, aby przezeń pokój się zatrzymać i wracać mógł, i ręką, i zelazem, i męstwem ich nieprzyjaciel odegnany był. Zwłaszcza gdy inego obyczaju z nim nie masz, a wszytki się śrzodki do porównania i podania podały. Przyrodzone tedy prawo i rozum każe, aby każde zgromadzenie porządne, miasta, królestwa i państwa na obronę taką gotowały mury, wieże, baszty, strzelby, twierdze i zamki, i żywności na wiele lat, aby w takich przygodach i najazdach ludzi złych przy swoim pokoju zostawali. Co wszystko bez żołnierza i umiejętności wojenny, i bez szkoły i ćwiczenia rycerskiego być nie może. Taką tedy i tak wszytkim należytą potrzebą stan żołnierski poważność swoję ma.
Lecz i z tego chwalebny jest, iż się w nim szczepi miłość osobna ku braciej i ku Rzeczypospolitej i ojczyźnie, i ku chwale Bożej i Kościołów świętych, i wierze chrześcijańskiej, dla której zachowania i obrony zdrowie swoje w niebeśpieczność niosą. I jest to wielka i sławna cnota męstwa takiego, miłością Bożą zapalonego, o której Pan Chrystus mówi: "Więtszej nikt miłości nie ma na tę, gdy zdrowie swoje kładzie za przyjacioły swoje".
Nadto sławny jest i z tego stan żołnierski, iż go sam Pan Bóg używać kazał na wygładzenie onych siedmi narodów palestyńskich, mogąc je, jako faraonowi i ludziom jego uczynił, bez ręki ludzkiej pogubić. Miecza z wojenną przyprawą dobywać na nie rozkazał, nauczając jako wojsko prowadzić, jakie zasadzki na nie czynić, jako się wielkości ich nie przelękać i inemi dowcipy one zwyciężać. I dlatego, mówi Pismo, z onej ziemie wszytkich nieprzyjaciół onych nie wykorzeniał, aby się do boju lud jego ćwiczył i rycerskiego rzemiesła nawykał.
I tym się ten stan zaleca, iż wielkie a przednie sługi Boże ma, którzy na złe ludzie mocy żołnierskiej i miecza używali. Abraham patryjarcha, Mojiżesz, Jozue, Dawid, Jozafat, Ezechijasz, Jozyjasz, królowie pobożni i Bogu mili, którzy z wolej Bożej bez grzechu na obronę ludzką i zachowanie pokoju i praw Bożych wojny wielkie staczali. Sami Machabejczykowie swoim przykładem, by inych nie było, świetnie barzo stan rycerski i sławę jego ozdobili.
W Nowym Zakonie Jan św. Chrzciciel nauczając żołnierze pomiatać im zbroje i miecza nie kazał i służby ich nie zganił, ale ją naprawował. Tak a tak prawi: służcie i czyńcie. I sam Pan Jezus setnika wychwalając stanu jego nie zganił i o świeckich królach rzekł, iż sługi na obronę mają, i pobory na żołnierza i obronę pospolitą dać rozkazał. I po wszytki wieki cesarze i królowie chrześcijańscy, nabożni drudzy i święci wojnami Panu Bogu służyli i wiary jego i chrześcijaństwa mieczem i mocą bronili i pokój państw swoich stanowili. Umiejże, żołnierzu, swój stan poważać a on pełnieniem powinności jego, o których bedzie mowa, ozdabiać, a złym go zachowaniem nie lżyć.
Wtóra nauka
Iż w rycerskim stanie może się każdy Panu Bogu
podobać i zbawienie wieczne naleźć
Mniemają drudzy, iż żołnierz pobożnym być i zbawienia swego w stanie tym najdować nie może. Niech tego nikt nie mówi, a zwłaszcza o chrześcijańskim zołnierzu, który królom i urzędom służąc, Panu Bogu samemu, od którego oni moc mają, służy. Miecza sam swowolnie nie bierze, ale podany urzędownie ma, na dobro pospolne. Posługa jego dobra i potrzebna grzechu nie ma, i owszem, wysługę mu u Boga jedna, gdy swój żołd prowadzi ku czci jego świętej, jako się niżej powie, i ku dobremu Rzeczypospolitej i ojczyzny swej. Przyczyny więtsze może mieć do grzechu, ale i w każdym stanie najduje się także i nikt nich nie uchodzi; wszędzie potrzeba z pokusami walczyć. I dlatego żywot chrześcijanina każdego żołnierstwem się zowie. Ma każdy nieprzyjaciele: złe skłonności swoje do grzechu, ma ciało swe, ma szatana, ma świat, którzy mu wojnę zadają, na której, jeśli się nie postawi jako mężny żołnierz, zbawion nie będzie. Apostoł Paweł święty na wojnę chrześcijanina każdego ubiera i każe mu brać przyłbice, miecz, tarczą, a mężnym być na nieprzyjaciela duchownego. Pierwej tedy żołnierz jako chrześcijanin wojnę duchowną odprawuje i sam z swemi pożądliwościami i złemi skłonnościami i grzechami bitwę staczając i zbawienie swoje pozyskując szkody od stanu żołnierskiego nie odnosi.
Wychwala Pan Chrystus żołnierza jednego i rotmistrza wielkie cnoty i wiarę, jakie u inych swoich nie nalazł. I Żydowie starszy świadczyli, iż im zbudował bożnice. Łukasz żołnierza Kornelijusza bogobojność wysławia, iż się Pana Boga bał, i modlitwy i jałmużny czynił, a iż się stał godnym widzenia anielskiego i nauki Piotra świętego. I dokłada jako i towarzysze swoje żołnierze miał bogobojne i domowe swoje nabożne, które po Piotra świętego wysyłał. I on pod krzyżem Pańskim rotmistrz nie zdrożnym był od zbawienia, który wyznał bóstwo Chrystusa umierającego zowiąc go prawdziwie Synem Bożym. I oni, którzy się u Jana świętego przesłańca o zbawieniu swoim pytali, czuli się w bojaźni Bożej. Czytaj żywoty świętych, jako wiele z tego stanu za Chrystusa umierało, a męstwa, którego się na wojnie nauczyli, na Zbawiciela swego wyznaniu zażywali, żadnej się śmierci i męki nie bojąc. Patrz w żywot świętego Witalisza, Mauriciusa, Eustachego, Marcina, Teodora, Prokopa i ine. I owszem, łacno żołnierzowi pościć, nie spać i ciału swemu pokuty trudne zadawać i krew dla Chrystusa rozlewać, bo się tego na wojnie nauczył, i wzór i pobudkę z wojny widomej do niewidomej brać umie. Nie myślże nikt ani mów, aby w żołnierstwie zbawienie się wieczne i przysługa Panu Bogu najdować nie mogą. Gdy żołnierz powinności swoje dobrem chrześcijańskim sercem wiernie odprawuje, zbawienia, tak jako w inych stanach, pewien być w nadziei może.
Trzecia nauka
Żołnierz winien być nad ine nabożniejszy dla dwu przyczyn
Pierwsza, iż bliższy jest śmierci i sądu Bożego, do którego gotowym się stawić potrzeba. Bo jako kogo zastaną, tak go sądzić będą. Na którą się stronę drzewo obali, z niej już nie wstanie, i poprawić swego zywota już tam nikt nie może. Do inych śmierć cicho w dom idzie, ale żołnierze do niej idą i draźniąc ją, a jakoby jej szukając, prędko ją w bitwach i inych wojennych przypadkach najdują. Żadna trudność więtszego nabożeństwa nie wyciąga jako śmierć, w której koniec jest roboty naszej, abo na zbawienie i wieczne szczęście, albo na potępienie i przegranie ostatnie.
Druga przyczyna jest gorącego nabożeństwa w żołnierzu rząd i władza Boska w bitwie. Bo sam Pan Bóg zwycięstwo daje. Acz się gotować ze wszytkiej siły na potkanie potrzeba, , ale serce mężne i bojaźliwe w ręku jest Bożych i sam Pan Bóg ręce do razu i obrony przyprawia. Jako Dawid mówi: "Błogosławiony Pan Bóg, który naucza ręce moje do wojny i palce moje do boju". Sam pogody daje i wiatry, i czasy, i miejsca dobre na nieprzyjaciela, i nie końskiej ani męskiej mocy, ale jemu samemu zwycięstwo się przyczytać ma, jako psalm mówi. Dlategoż żołnierzowi łaski Bożej z pilnym i ustawicznym nabożeństwem szukać, którą nieprzyjaciela pokonywać i zdrowie swoje od śmierci za pomocą jego wyzwalać potrzeba. A mówić ma z Dawidem: "Nie dufam łukowi memu i miecz moj nie wybawi mię, ale prawica twoja i ramię twoje, Panie, Boże mój".
Czwarta nauka
Z jakim końcem do żołnierstwa przystawać
Nabożny chrześcijański żołnierz bierze przedsię w służbie swej trzy rzeczy. Naprzód, aby ojczyźnie swej Rzeczypospolitej, w której się urodził i chrzest święty wziął, i w której ma doczesne dobra swoje i przebyt swój, dobrze służył, a onej szarpać i gubić, ile go staje i przemoże, nie dopuścił, i za nię, i za to, co się w niej zamyka, krew swoję, gdy tego potrzeba, rozlał.
Przetoż tak on Dawidów hetman Joab do brata swego mówił: "Zastawiajmy się i walczmy o lud nasz i o miasto Boga naszego, a jako będzie wola na niebie, niech się tak stanie". Jakoby rzekł: Co Pan Bóg da, to wdzięcznie przyjmiem: abo śmierć, abo zwycięstwo. Miłość ku ojczyźnie, w której się zamykają bracia i wszytki powinowactwa i dobra nasze, i w której jest miasto Boga naszego, to jest Kościół Boży i chwała jego, wyciąga dobre syny na wojnę. I mówią jako oni u Machabeów: "Lepiej nam w bitwie umrzeć, niżli patrzyć na nędze narodu naszego i na zburzenie praw Bożych i Kościoła jego".
I to jest drugie przedsięwzięcie żołnierskie: aby wiary i Ewanjelijej, i Kościoła świętego bronił a upadać mu nie dał, zwłaszcza gdy poganie i niewierni na nas i Królestwo nasze powstają, którzy Boga chrześcijańskiego w Trójcy Jedynego nienawidzą, i służbę, i zakon, i lud jego psują. Przeciw takim się zastawiać wielka jest u Pana Boga wysługa i prawe rycerstwo, które Polacy naszy starzy dobywając mieczów przy czytaniu Ewanjelijej oświadczali i gdy z inemi chrześcijany na obronę do Grobu Bożego i wiary chrześcijańskiej przeciw Saracenom wyprawy czynili.
Trzecia jest myśl dobrego zołnierza, aby na wojnie sławy nabywał i wysługi sobie u swego Króla i Rzeczypospolitej i pożytki świeckie jednał. Ten umysł może być bez grzechu, byle przedni nie był, a one dwa przodkowały, a ten trzeci jako przydatek za nimi się puszczał. Bo i ono kościelne rycerstwo tak się do bitwy pobudzało: "Nie uciekajmy", prawi, choć mamy na się wielki poczet nieprzyjaciół, "umierajmy mężnie za bracią naszę a nie czyńmy zelżywości sławie naszej". Od sławy Słowaki nas nazwano, iż ją naród ten więcej niżli pożytki wszytkie miłował. I mawiało nasze rycerstwo do potrzeby idąc: Niezbedna sławo, dziś dla ciebie głowę położę. Trudno to dobrze urodzonym i w cnocie się kochającym odejmować, gdyż cnoty sława jest własna zapłata, i u Boga, i u ludzi, i nad ine się pożytki przekładać ma. I w Piśmie świętym Matatyjasz synom z rycerskiego dzieła sławę wielką i wieczną pamięć obiecuje.
Piąta nauka
Na jaką wojnę pisać się ma żołnierz chrześcijański
Na taką, która jest urzędownie od najwyższej mocy postanowiona i która jest jaśnie sprawiedliwa. Wojny nikt podnosić nie może, jedno król i Rzeczypospolita abo najwyższy pan w swoim państwie. Bo poddany obracać się ma po sprawiedliwość do swego pana i do prawa jego, a wojny żadnej sam zaczynać ani się o swoję krzywdę mścić i sam sobie czynić sprawiedliwości nie może, lecz król i ten pan, który nad sobą wyższego i trybunału, u którego by o swoję krzywdę czynił, nie ma. Ale żaden poddany tego nie może, ani owe książęta, które królom abo cesarzom podlegają, zacząć miedzy sobą sprawiedliwej walki nie mogą. I dlatego sąsiedzkie wojny pod jednym panem nie tylko są niesprawiedliwe, ale i zakazane prawem i przyrodzonym, i pisanym, i ludzkim, i Boskim; i ci zołnierze, którzy się na taką wojnę piszą i którzy jej pomagają, wielce grzeszą z obu stron i za rozbójniki słusznie się mieć mają, i którzy tam zabici bywają, wiecznego potępienia, jeśli bez pokuty schodzą, nie ujdą. Co się rozumie o tych, którzy najeżdżają, bo bronić się każdemu szczegulnemu i poddanemu godzi, ale wojnę zaczynać i najeżdżać, odpowiedź czynić, na rękę wyzywać żadnemu się nie godzi, jedno nawyższemu urzędowi, który sam wojnę podnosi i odpowiedź daje temu, z którym prawa i trybnału do sądu mieć nie może.
Ma też na to oko pilne mieć żołnierz chrześcijański jeśli wojna, do której się pisać chce, ma w sobie jasną sprawiedliwość a szkody niewinnemu nie czyni. Bo są panowie drudzy jako rozbójnicy i wilcy drapieżni, zbierają wojska na rozszerzenie państwa swego, na wydzieranie cudzego, na pomstę niesłuszną, na psowanie wiary i służby Bożej, i wielkie krzywdy ludziom i uciski czynią, i wiele krain pustoszą z jadu i gniewu i łakomstwa do złej chęci, do podwyższenia swego. Do takiej wojny uchowaj, Boże, przystawać. Uchowaj, Boże, onych słów ludzi diabelskich: By mi, prawi, i diabeł pieniądze dał, na krew ludzką pójdę.
A iż jedni są żołnierze domowi i poddani, drudzy obcy za pieniądze, którzy nie swoim, ale innym panom służyć chcą, obcy żołnierz pilnie się tej sprawiedliwości wojennej przypatrować ma. Jeśli jasna w niej i niewątpliwa sprawiedliwość, niech jej w imię Pańskie pomaga jako Bożej, a jeśli wątpliwa, o której tak i owak ludzie rozumieją, niech od niej ucieka i w nię się nie wdaje i dusze swej nie zawodzi. Bo wojna straszliwa jest i przykra, i wiele w niej niewinnych ucierpi. I nie godzi się jej używać, jedno o barzo jasną i wielką krzywdę, o wszytko się jednanie i porównanie pierwej pokusiwszy. Bo krew nie woda, jako mówim, wojenne lekarstwo.
Lecz żołnierz domowy pana słuchając może się choć na wątpliwą pana swego sprawiedliwość do żołdu udać, na sumienie się i cnotę jego spuszczać a mandatów jego i rządów nie posądzając. Bo samym posłuszeństwem wymówiony być może a na panie jego grzech zostanie, chyba by jasna barzo i niewątpliwa pana ich niesprawiedliwość i złość zachodziła. Bo wtenczas słuchać go poddani nie winni, gdy co pan ich przeciw Panu Bogu i jasnej sprawiedliwości jego rozkazuje. Wtenczas mówić: Boga słuchać i temu posłusznym być, a nie ludziom.
Szósta nauka
Nabezpieczniejsza wojna na Turki, pogany i inne niewierne
Krzyża świętego i Kościoła Bożego nieprzyjaciele
Na Saraceny i Turki prawie sprawiedliwa i święta jest wojna, bo są nieprzyjaciele wiary Chrystusowej i Krzyża świętego i one, gdzie zwycięstwo mają a mogą, srodze gubią i wykorzeniają, swego fałszerza Machometa wynosząc i do sprosnego zakonu jego ludzie chrześcijańskie przymuszają i dusze ich zabijają. Posiedli królestwa chrześcijańskie i teraz jeszcze posiadają, bez żadnego prawa tylo państwo swe szerząc na rozkoszy sprosne swoje, cielesne i ziemskie. Na nie, cny żołnierzu, ostrz swoje żelaza, umieraj rad dla czci Chrystusowej, wybawiaj uciśnione chrześcijany, broń wiary przesławnej i Kościoła Bożego, zasługuj sobie koronę wieczną i tu na ziemi sławę rycerską pozyskuj. Żałuj ślepoty panów chrześcijańskich, którzy się sami jedzą, jeden na drugiego państwa powstaje; zazdrość, nieuprzejmość, nienawiść, łakomstwo i hardość je zaślepiła. Ich niezgodą Turek urósł i jeszcze roście, a Kościół się święty i wiara Chrystusowa poniża.
Słuszna też jest wojna na te, którzy jako i Turcy wiarę świętą katolicką obalają i prawowierne chrześcijany wyganiają, i kościoły i imiona kościelne starym dzierżawcom wydzierają, gdy inaczej pokój z nimi być nie może a bronić się ich najazdom musim, gdy nie tylo wracać cudzego nie chcą, ale krzywdy przyczyniają co dzień i przez nie wiara chrześcijańska ginie i wpogaństwo się obraca. Gdzie jest tak jawna i wielka i pospolita wszytkich krzywda, tam też jest sprawiedliwa wojna, gdy żadnej drogi do jednania się z nimi i do przywrócenia tego, co czyje jest, nie stawa.
Inych wojen miedzy chrześcijany ma się pobożny żołnierz strzec, bo rzadka w nich sprawiedliwość. A choć jest jaka, tedy opuszczają ine sposoby do swojej nagrody, ani się z całego serca kuszą o zgodę, a jako by do tak srogiego śrzodku, jaki jest w walkach domowych, nie przychodziło.
Siódma nauka
Iż przyczyną każdej wojny jest nabywanie
i zatrzymanie pokoju pospolitego
Nie ma się wojna podnosić, jedno dla pokoju i dobrego pospolitego. Bo barzo grzeszą panowie i żołnierze ich, którzy na rozszerzenie państwa, na pokazanie mocy swej i umiejętności i sławy żołnierskiej, abo na ine prozności wojnę podnoszą i do tak srogiej ludzkiej zguby nie przymuszeni ani dla pospolitego pożytku i pokoju idą. By dobrze urzędową moc i słuszną przyczynę mieli, a tego końca i myśli w nich nie było, w wielkim by się grzechu najdowali. I przeto napisał jeden święty Doktor: "Pokoju zawżdy pragnąć, a wojnę z potrzeby tylo zaczynać mamy, aby nas Pan Bóg od złego wybawiał a w pokoju nas zachował". Nie dlatego pokoju szukamy, abysmy wojnę wieść mieli, ale wojnę podnosim, abysmy pokoju dostawali. Gdy tedy wojujesz, myśl o pokoju, abyś tych, na które jedziesz, do jedności i pokoju przywodził.
I dlatego pierwej się o wszytki do zgody śrzodki i traktaty i umowy panowie kusić mają, aniżli do tak okrutnego lekarstwa i środku, w którym wiele niewinnych ucierpi, przystępować. Jako w Zakonie nauczył Pan Bóg: "Gdy, prawi, miasta dobywać będziesz, pierwej mu podasz pokój".
Ósma nauka
O prawach żołnierskich od Jana świętego Chrzciciela podanych
Pytali się o swoim zbawieniu żołnierze u mistrza onego wszytkich stanów, który do wszelakiej pobozności i do Chrystusa, i wiary jego i obmycia grzechów z męki jego ludzie grzeszne prowadził, i mówili: Co też nam każesz, miły mistrzu, czynić, abysmy zbawieni byli, a tej siekiery na drzewo niepożyteczne i tego nigdy nieugaszonego ognia piekielnego, którym grozisz, uchodzic mogli? Toć cne rycerstwo, które taką ma o zbawieniu swoim pieczą! Toć to nie oni zuchwali, desperaci i w grzechach brodzący, którzy z wielkiemi i brzydkiemi złościami, i nieczystościami i krzywdami ubogich do potrzeby i na śmierć idą, a piekła się nie boją. Jest się czego bać! Mistrz on święty nie kazał im żołnierskiego stanu odbiegać, nie kazał zbroje i broni porzucić, stan ich pochwalając a zbawienie im w nim obiecując, jeśliby zachowali od Boga naukę jego we trzech regułach zamknioną. I jest ta:
Pierwsza: Nikogoż nie bijcie. Na nieprzyjaciela ojczyzny i Kościoła świętego to żelazo, które przy boku niesiecie, obracajcie. Niewinnego sąsiada, dla którego obrony wezwani jesteście, zostawujcie w pokoju. Nie bądźcie ulicznemi na bruku żołnierzmi, ale wojny Pańskie i Boskie, jako do Dawida rzeczono, odprawujcie. Zuchwalstwo i gniew swój na nieprzyjaciela Koronnego chowajcie. Tam się kupcie i schadzajcie, nie tu doma najeżdżając niewinne i mocy, z którą idziecie, nad nimi używając. Trudno się wam obronić, boście zbrojni i w kupie i na moc zgotowani, ale nie przeciw sąsiadom, nie na niewinne, nie na ubogie. Doma i w ciągnieniu winniście być jako owce, a w polu i potrzebie jako lwami nieustraszonemi. Bo gdy doma lwami okrutnemi bedziecie, w potrzebie staniecie się jako na rzeź owcami. Męstwo zginie, złe sumnienie w krzywdach ludzkich serce wam skazi i tym wasze zuchwalstwo pokarze Pan Bóg.
Drugie prawo abo reguła: Nikogoż nie potwarzajcie! Radzi często żołnierze chciwi i łakomi potwarz kładą, gdy u kogo pieniądze i majętność dobrą widzą. Mówią: to zdrajca, to śpieg, ten się z nieprzyjacielem zmawia, ten mi sługę abo towarzysza ranił, ten mi konia ukradł, ten chce do wojska nieprzyjaciół uciec. A ono żadnego nań podobieństwa nie będzie i sami na sumnieniu widzą, iż niewinny, ale inakszej do pokrycia łupiestwa swego przyczyny nie mają i zaraz potwarzone ze wszytkiego obłupią i do hetmana powiodą. Od tego odwodzi ich ten święty mistrz, a mówi: Potwarz i fałszywe świadectwo wielki jest grzech przed Bogiem. Strzeżcie tego, synowie mili!
Trzecie prawo: Przestajcie na zapłacie waszej. Nikt, jako mówi apostoł, o swym groszu wojny nie służy (okrom woluntaryjuszów). Dosyć, że się na tak straszliwą i śmierci bliską posługę z miłości ku ojczyźnie, albo z posłuszeństwa ku panu swemu, albo albo dla wiary i czci Bożej dobry żołnierz wdaje, zdrowie swoje na to niesie. Potrzeba mu wyprawy i żywności, i na to pieniędzy, któremi wojna stoi. Dlategoż królowie i panowie bez pieniędzy i obmyślania o gotowości ich zaczynać wojny i pisać żołnierza nie mogą, okrom tych, u których sami poddani służbę wojenną odprawują i z rol i imion na to obwiązani są, jako u nas z dawna było. Co się już wieków naszych i z odmianą czasów i obyczaju wojowania nie powodzi, i już się ten sposób zapomniał, który pospolitym ruszeniem zwali, przy którym jednak pieniężnego żołnierza mieć musieli. Co jeśli się dobrze stało, inym się na rozsądek puszcza.
Nie nasza profesyja o tym zdanie dawać. To nasza, do sprawiedliwości upominać i na grzechy ludzkie wołać. O jako wielkie są kradziestwa w naszym Królestwie i oszukania Rzeczypospolitej, gdy się pobory na żołnierza zbierają! Arendują je po powiatach jeden drugiemu, poborca kupuje urząd i drugiemu zaś go przedaje albo arenduje. Arendarz zaś arendarza najduje, a wszyscy kradną i grzech osobny i wielki popełniają, który zowią peculatus, nad ine wszytki z strony majętności naszkodliwszy i po świętokradztwie nawiętszy. Bo złodziej jednemu domowi albo gospodarzowi szkodę czyni, a ci nam wszytkim, bo nas gubią i do wydzierania nie płacone żołnierze przywodzą i na nieprzyjaciela pospolitego siłę odejmują. Powiadają, iż snadź ledwie połowica poborów na potrzebę wojenną przychodzi, a takim kradziestwem druga połowica ginie. Drudzy poborcowie kilanaście, kiladziesiąt tysięcy na liczbie zostają i pospolite Rzeczypospolitej pieniądze sobie biorą i za nie wsi kupują, a nikt o to nie czyni ani prawem, ani jakim inym obyczajem, aby się tacy wstydzili i wracali cudze i karani byli. Jakobyście ręce swe zatrzymali, gdyby jeden zjadł to, co na trzydzieści osób dano? Jakoby się głodni nań nie rzucili? O nierządzie i ospałości wasza do spraw pospolitych! Nikt ojczyzny nie pożałuje, nikt się o nię nie wstąpi!
Gdy tedy pieniędzy nie masz, żołnierz wydziera i łupi swoje sąsiady, co się z wielką krzywdą dzieje. Jeśli mu nie płacą, niech nie służy, a do domu się wróci. Nie winien brat i sąsiad, i poddany i ksiądz ubogi jego żywić i wydzierania jego cierpieć, a zwłaszcza gdy pobór z swej strony dał. Biorą drudzy, co chcą, i wydzierają, i kto się im sprzeciwi, zabijają, rany i męki ubogim zadają, a nałupiwszy, przedają i pieniężą, a ubogi dla nich głodem umiera. I do komory i skrzyń klucze łotrowskie mają, i pieniądze, i to, co dom ma, wszytko biorą, i troje swoje pieniądze od niewinnych i ubogich wybrawszy, zaś się całej zapłaty upominają, a odartemu nic się nie wraca.
To się mówi o złych i swowolnych - dobrych nie tykamy. Woła tedy Jan święty na nie: Przestajcie na płacy swojej! I my wołamy, ale nie pomagamy, gdy urzędy baczenia i dowcipu i pilności nie zażywają, jakoby się ty nierządy i krzywdy oddalały, a żołnierz bez pieniędzy nie był.