Najjaśniejszemu Książęciu a Panu, Panu Zygmuntowi z Bożego miłosierdzia Królowi Polskiemu, Wielkiemu Księdzu Litewskiemu, Ruskiemu, Pruskiemu, Mazowieckiemu etc. Panu, a dziedzicowi, niektóry poddany Jego K[rólewskiej] M[iłości] wieczną a powolną służbę swą wskazuje.
Nie prze żadne pochlebstwo, ani też w nadzieję jakiej łaski znania (co jednak bez słusznych zasług rzadko być może), Najjaśniejszy a Miłościwy Królu, W[asza] K[rólewska] M[iłość], ty przysługi, onego zacnego króla i proroka Starego Zakonu, króla Dawida, które on snadź barzo miłe a wdzięczne Panu Bogu czynił, teraz polskim językiem wyłożone, W[aszej] Kr[ólewskiej] Mi[łości] przypisuję. Bo aczkolwiek każdego stanu człowiekowi tym się bawić nawięcej przystoi, aby szukał praw królestwa zwierzchniego, gdzie to nam i sam Pan nasz obiecuje, iżby już nam za tym wszytki ine rzeczy po myśli przypadać miały, ale iż za sławnego panowania tego to króla Dawida w żydostwie, jakie szczęście w ludziach, jakie posiadania postronnych narodów, jakie zwycięstwa w rzeczach niepodobnych, jakie rozszerzania dóbr i pokoju ludziom, nie do końca podług myśli Pańskiej żywiącym się trefowały, to się snadź wszytko działo za cnotliwymi sprawami, a za doskonałym żywotem tego pasterza, który się natenczas oną trzodą opiekał, którego żywot, wiara, nabożeństwo i inne wszytki poczciwe sprawy tu są w tych książkach właśnie niżej napisany.
A iż państwa W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] i rozszerzania granic swych, i wiele zwycięstwa nad postronnemi narody i wdzięcznego pokoju, który wszem ludziom rozkosz i kochanie mnoży, przez niemały czas już z radością używają, snadź Pan Bóg nam Polakom, acz źle zasłużonym, raczył W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] też dać polskiego Dawida, którego żywot, sprawy, cnoty, ja inaczej rzec nie mogę, są nie tylko poddanym, ale i wiele postronnym ludziom obficie jasne a znaczne. Bo ale sprawa naważniejszych rzeczy i wszech namożniejszych królestw tu na świecie rozlicznie się odmieniać może, ale sprawa zwierzchniego Królestwa jednym kształtem, jednymże sposobem a jednym rządem z wieków jest postanowiona. A snadź tam już nigdy się nie mienią, gdzie gdy W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] łaską, miłością, sprawiedliwością postanowienie koruny swej łaskawie a miłościwie więcej folgować wolej Boskiej, niż biegłościam ziemskim, sprawować a stanowić będzie raczył. Tenże Pan Bóg żyw i króluje, co Dawidowi wiele dobrodziejstwa szafował i jego pokolenie hojnie szerzyć obiecował i dosyć k temu czynił.
Tenże Pan Bóg i żywot W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] i szczęsne a spokojne panowanie i potomki W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] (w czym my jeszcze ubodzy poddani Koruny tej osobną nadzieję a pociechę mamy) szerzyć a mnożyć będzie raczył. Tenże Pan Bóg zgromi a zetrze uporną myśl każdego nieprzyjaciela W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości], iż nigdy ręki podnieść nie będzie śmiał na państwa W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości], a my wierni poddani, mając dobry przykład z wodza a z pasterza swego, będziem k niemu wołać a prosić, aby nas raczył rządzić, chować a sprawować tak, jakoby nie miał nigdy przyczyny podnieść groźnej ręki nad nami, acz ją nam, a snadź za słusznemi przyczynami naszemi srodze grozić raczy. A przy tym daj Panie Boże użyć W[aszej] K[rólewskiej] M[iłości] szczęsnego a po myśli panowania i ze wszem narodem swoim ku naszej wszem poddanym osobliwej pociesze, na wieczne a na długie czasy.
Ku temu, co by miał wolą czyść ty książki
Proszę, kto będzie czedł,
Obacz a snadź sobie uważyć racz,
Aby to wżdy miał na pieczy,
Co są w tym piśmie za rzeczy.
Bo żadny rozum stworzony
Nigdy nie był tak ćwiczony,
Aby, gdy miał w to ugodzić,
Dotknąć się boskich tajemnic.
Bo i święci tak pisali,
Iż o żadnym nie słychali,
Kto by myśl Boską zrozumiał,
Abo Jemu radzić umiał.
Ale Bóstwo nieskończone
Widząc dziedzictwo stracone,
Które sobie ku czci stworzył,
Iże je był marnie zborzył,
Miłościwie się rozmyślał,
Jakoby w to ugodzić miał,
Aby był gniew swój ukrócił,
A k miłosierdziu się wrócił.
Zsyłał tu dziwne proroki,
A z rozlicznymi wyroki,
Złym przez nie groził srogością,
A dobrem wielką miłością.
Objawił też to wielokroć
Onę swą nieznośną dobroć,
Którą nad nami kończyć chciał,
Iż i Syna tu posłać miał.
Który nas był miał z nim zgodzić
A tym ostatek nagrodzić,
Co miał gniew sprawnie wyniszczyć,
To raczył swą krwią oczyścić,
Ale ze wszech, co ich czcimy,
Snadź Dawida znajdujemy,
Iż przezeń nawięcej zjawił,
Co gdy świętym Bóstwem sprawił.
Tu czci a to się nauczysz...
Źródło: Mikołaj Rej, Psałterz Dawidów, który snadź jest prawy fundament wszytkiego Pisma krześcijańskiego, teraz nowo prawie na polski język przełożon, acz nie jednakością słów, co być nie może, ale iż wżdy położenie rzeczy w każdem wierszu według łacińskiego języka się zamyka, Kraków, Maciej Szaffenberg [ok. 1541–1542r., lub ok. 1545–1546]. Transkrypcja pochodzi z pracy magisterskiej Katarzyny Włodarczyk napisanej pod kierunkiem Romana Mazurkiewicza (UP w Krakowie).