Nieznane kazanie (?) polskie z około połowy XV wieku ze zbiorów gnieźnieńskich
W roku 2015 w zbiorach Archiwum Archidiecezjalnego w Gnieźnie odnaleziono kartę z tekstem polskim (obecnie sygn. Ms. Fragm. 312), pochodzącą z obszerniejszego manuskryptu w języku polskim. Zachowany fragment, mocno zdefektowany ze względu na zniszczenie papieru, zdaje się sugerować, że pochodzi albo z nieznanego dotychczas zbioru kazań lub rozmyślań, albo z jakiegoś traktatu teologicznego, tłumaczonego zapewne z języka czeskiego, na co wskazują zawarte w nim bohemizmy. Jak piszą poznańscy wydawcy, odnaleziona w Gnieźnie karta jest "bezcennym zabytkiem polszczyzny, jednym z najważniejszych znalezisk po ostatniej wojnie". Dzięki uprzejmości prof. Wiesława Wydry (UAM) podajemy tutaj transkrypcję tekstu, drukiem ogłoszoną w artykule: Jakub Łukaszewski, Wiesław Wydra, Nieznane kazanie (?) polskie z około połowy XV wieku ze zbiorów gnieźnieńskich, "Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej" R. LXVI (2016), s. 5–14.
TRANSKRYPCJA
(strona recto) <...........>we kako jest <............><w>nym wszyćkim grz<esznym> <......>nie Gospodnie poznawać, bo nie <...> przed tobą, a nalazł jeś złość w twych anj<ołac>h, a poznawać ciebie dostojnie nie mogą przyjć ludzie wielikich dobrych uczynkow. ś. Biern<at>; ninie będzie cso o nas, ktorzyż sie w błocie w<....>s<.> grzechow w[y]alamy na obie stronie <...>, <nie> mając żadnego nabożeństwa ani pr<.....>go skruszenia z naszego zmięszkania a z naszy<ch> <grze>chow. Przeto z wielikim strachem słusza n<am> <...> <p>rzystępić, aby to, csoż ma nam przyjć ku <wie>cznemu zbawieniu, nie przyszło ku wieczn<e>mu zatraceniu.
Znamiona <......>je albo żądnie, iże ta to w świąt<o>ść w<.....>e dobroci jest ustawiona ku pomoc<y> <......> lekarstwo. A przeto gdyżkoli człowi<e>k w<....> csoż może przyprawiając sie ku mi<.....> d<o>ść ci jest na tem, a nic tego chc<e> <.....>ecz od człowieka, czego człowiek nie ma <......>. A tak, gdyż przyjimać albo przyemn<...> świątości uczyni, to csoż może boz<........>ość <n>apełnić, ku czemuż przez l<......> przyjć nie może. A przeto, gdyż jest ze wszech s<tr>on rowno, radczej ma człowiek przystępić dowierzając[b] bożej dobrocie, niżli niechać znamionając swe niedostatki, kakożkoli oboje jest wielebnośc<i> <...>
(strona verso) <...>czasem za <..............> jidź ku lekarzo<wi> <.........> przeto przystępi potk<..>z <........>cz, boć lekarz jest dobrociwy <..........>o darownik a szczodry odpłaciciel, on c<i> <.....> onym słowem nawracuje wszyćko, on ci uzdrowi je, rany serca leczy, odgania zamętek a wiesele sercu dawa. A przeto, kto śmie rzec, iże ci, ktorzyż są duchownie niemocni, nie mają k niemu przystępić, ktoryż jest nasze niemocy na sobie nosił. A i ona żona niemocna przystąpiła z żądzą a uzdrowiona jest. Też i ona grzesznica całując jego nogi oczyściona jest. Też i ona poganka wołając za nim przez przestania usłyszana jest. Oni niemocni przystąpiwszy, uzdrowieni są. Też ślepi, chromi, trędowaci, mający dyjabli i ro<zma>aici niemocni, wierząc ku zbawieniu <p>rzychodzą, bo jest s niego moc wychadzała a uzdrawiała wszystki. Ano i jawni grzesznicy przybliżując się ku Jez<usowi> <....>i miłość odzierżeli, a i s nimi jadł i o<....>wał w jich domiech bywając, bo jest <pr>zyszedł na ten to świat wołać albo w[y]abić <ni>e sprawiedliwych, ale grzesznych. A przeto podobno może rzeczono być, iż jest jego przyście na ten to świat było grzesznym ku zbawieniu. Też i ta to świątość ninie jest dana ku odpuszczeniu wszem <...>