[...] Chcę pisać, iż dwanaście przywilejow wzięła Maryja przy swym narodzeniu; bo <z> strony ciała czterzy a <z> strony duszy czterzy, <z> strony duszy i ciała czterzy. <Z> strony ciała czterzy: pierwy - urodność, wtory - cudność, trzeci - iż nigdy pożądana źle nie mogła być, czwarty - w jej naturze a przyrodzeniu czystość. [...]
Wtora cześć albo przywilej jest cudności, bo Panna Maryja nie telko na duszy, ale też na ciele była nacudniejsza od swego porodzenia, bo w tej Pannie była cudność i cielesna i cnotliwa, ktora stoi w cudności obyczajow a w jasności cnot. [...]
Tu by spytał, jeśli Bog mogł tę Pannę lepszą stworzyć niżli stworzył? Tu rozumiej, iż trzy rzeczy Bog nalepsze stworzył: napierwszą człowieczeństwo Krystusa, błogosławieństwo w niebie a Maryją Pannę. Tedy acz Bog mogł mocą niezwiązaną lepszą stworzyć Maryją jako kożde insze stworzenie, a wszako to nie było tak potrzebno, bo ją uczynił nalepszą, naświętszą, nadostojniejszą nad wszytko stworzenie, a to dosyć.
Cudność ciała Maryjej Panny stąd biorą. Gdy Maryja była naślachetniejsza na duszy nad stworzenie, tako miała być nadoskonalsza w ciele i nalepsza. Tego wywod jest, i<ż> naślachetniejszej duszy ma być ciało naślachetniejsze dano, ale dusza Maryjej była naślachetniejsza, przeto po ciele swego miłego Syna ciało dziwnej doskonałości a cudności. A tako się w niej spełniło pismo Judyt jedennastego kapitulum: "Nie jest taka niewiasta na ziemi w weźrzeniu, w cudności a w słodkości słow". Też to wywodzą, gdyż natura błędzić nie może, syn ma być podobien matce, a Krystus był miedzy syny ludzkimi nacudniejszy, przeto i ciało Panny było cudne, która cudność zależy w wysokości, farbie, w jakości, w członkow cudnym postawieniu. A przeto będzim baczyć o jej barwie, o jej wielkości, o cudnych członkach. I pytam, jeśli Maryja Panna była wielkiego albo małego zrostu? Na co Wojciech Wielki odpowieda, iż miała zrost słuszny, tak, iż ani barzo wielka ani mała, ale jako zależy na zrost wysoki cudny niewieści, co zrozumiej od Krystusa; bo ile zależało na Krystusa, miał ciało jako mąż nie jako obrzym ani jako karzeł, nic wyszy, jedno na ośmi dłoń wielkich, a na dziewięć mniejszych. Ale pospolicie tak wielki syn jako matka, przeto tak wysoka była Maryja jako jej miły Syn. Podług jako zależało cudnej Pannie, iż się w niej spełniło pismo Canticorum siodmego kapitulum: "O, jako cudnaś namilsza moja, zrostem twym przyrownana palmie".
I spytał by tu, jeśli była tłusta a cielista abo sucha. Odpowieda Wojciech, iż w ciele Panny Maryjej była słuszna podobność, iż w niej nie była zbytnia tłustość ani suchość. Wywod tego: bo tłustość abo cielistość wielka pochodzi z zimna a z wilkoci, cienkość a suchość z gorącości a suchości. Gdzie się tedy w rowności zejdą ty czterzy rzeczy, tam bywa cudne ciało, jako było Maryjej.
Wtore rozumiej o jej barwie, iż troja barwa była rozumiana na ciele; pierwą bierzą z skory, wtorą z włos, trzecią z oczu. Pierwe pytanie: jakiej była barwy na skorze abo na ciele, jeśli białej albo czarnej, albo czerwonej, abo smieszanej. I kładzie Wojciech: z czerwona białej cudnej barzo, to jest biała rumiona, bo i cudna jest ta płeć i barzo czystego przyrodzenia.
Włosy, pytam, jakie miała, i odpowiedam, iż nie owszeki miała kędzierzawych, bo takie włosy bywają w człowiece z zbytku, z zimna, a znamionują człowieka nadętego a zysku żądającego, co nie było w Pannie. Nie miała też rzadkich albo barzo miękkich, albo miąszych ani teże prawie białych, bo takie włosy znamionują człowieka tępego rozumu a trudnego ku nauce. Nie miała też lisowatych albo prawie czerwonych, co ukazuje zbytnią gorącość, a znamionują człowieka z przyrodzenia niewiernego. Były tedy jej włosy mierne, żołtoczarne, bo takie słuszają ku płci białej, rumionej; takie włosy się mienią, bo z młodu bywają żołte barzo, a potym czarne.
Rzek<ł>by mi: czemu Bog i natura włosy dała człowiekowi? Odpowiedam, iż dla okrasy, co słuszało też mieć Maryjej Pannie, a nie inaksze jeno czarne <z> żołta, bo gdy była biała rumiona na płci, słuszały jej włosy czarne. Wtore, takie jej włosy słuszały, iż takie włosy, gdy są cienkie, miękkie, znamionują dobre obyczaje a dobrej płci dobre przyrodzenie, bo czynią człowieka stałego, mocnego i ukazują mozg ciepły a suchy, ktore jest jego nalepsze przyrodzenie. A taki człowiek bywa wolen w smyślech swych a czujny, co już z pierwszego mego o żywocie Panny Maryjej pisania wiemy, iż było w Pannie Maryjej. To jeszcze zrozumiejmy z Weroniki, ktora ukazuje, iż włosy Pana Jezusa w brodzie i w głowie były czarne, tak u Maryjej.
Oczy miała czarne, bo czarne oczy, gdzie czarne włosy też, i to chędoży panny i człowieka. Też, iż od mozgu gorącego a suchego mniej wilkości idzie do oczu, a temu też rzadko bolewają abo płyną, iż mało wilkości mają, a mocne i ostre widzenie i cudność dają; tedy to słuszało Maryjej Pannie.
Już wypisać chcę kożdego członka słuszność, czego nie jest dziw, iż ta Panna była we wszytkich członkach przednie cudna, bo jej to słuszało z podobności, ktorą miała ku Krystusowi, tak z strony dusze, jako z strony ciała. Bo o niej było napisano Canticorum czwartego k<apitulum>: "Wszytkaś cudna, przyjaciołko moja, a makuła w tobie nie jest". Jeśli wszytka, tedy w kożdym członku. Jeszcze to możymy poznać, iż w kożdym członku była cudna z jej historyjej, jako pisze Epifanijusz, iż była Panna cudna na obliczu, barzo miernego wrostu, chędoga na wyobrażeniu, ciało jej jako mleko z rumionością, ku weźrzeniu miła.
Głowa jej była niejako podługowata, czoło nieszerokie, ale gładkie, na czterzy grani, miernie wielkie, słuszne, pokorne, a zawsze na doł je spuszczała, taka bowim głowa a czoło ukazują człowieka opatrznego, mądrego a sromieźliwego. Oczy były cudne a jasne, na weźrzenie lubiezne, miernego weźrzenia, łaskawego, pokornego; źrzenica czarna, barzo jasna; brwi czarne, nie barzo gęste albo włosiste, ale słuszne. Nos prosty, niewielki, prosto idący, co znak jest stałości a roztropności. Jagody jej niepucołowate albo tłuste ani wyschłe, ale cudne, białe a rumione w barwie jako mleko a roża. Usta naświętsze, miłe, rozkoszne, wesołe, wszelkiej słodkości napełnione. Wargi czerwone a niejako odpieszniałe albo cieliste, tak iż nisza warga więcsza była niżli wysza, a to barzo słusznie, co znamionuje mężność a wielką stałość. Zęby jej były białe, proste, rowne a czyste. Podgarłek jej słuszny a w miarę, niejako na czterzy grani, gdzie szedł niejaki dołek przez pośrzodek. Szyja biała, jasna, nieotyła ani wyschła. Ręce gołe a słuszne, palce niejako troszkę krzywe, co ślachci barzo, długie, proste a gładkie. Wszytko ciało dziwną, Boską mądrością sprawione. Odzienie, jako sukienkę, miała z biała czerwoną, płaszczyk jakoby modry, tej barwy jako niebo jasne.
Chodzenie je<j> proste, słuszne a lekkie i miernie słuszne. Chodząc głowę skłoniwszy, jako Panna sromieźliwa, pokorna, a w kożdym nie telko uczynku, ale w pomyśleniu czysta a rządna, mężna stała; złym sroga, dobrym lubiezna, na weźrzeniu dziw wielki Boży. Głos jej milutki, głośny, słodki, wiesioły, tak iż rozlała się była łaska w uściech jej, jako napisano w psalmiech. Milczenie chowała, rzadko mowiła, aliż tego barzo była potrzeba, co jest nam nauka. Dziwnej cierpliwości, tak iż nigdy jej nie widziano rozgniewanej, nigdy się nie śmiała, prozno nie mowiła nigdy. Cudnych obyczajów była, kożdemu swą osobliwością miła, co się rzadko przygadza. Rozumu wysokiego i wielkiego, tak iż wszytkiej roboty niewieściej się robić nauczyła, też wszytki księgi prorockie mądrości, z młodu ze wnu pamiętając, umiała. Wszytkim pannam w kościele była w nabożeństwie, w pokorze przełożona, mając się za namniejszą, kożdej czyniąc poczesność, pełna będąc kożdej cnoty, wszytkich dobrych obyczajow, poczesnością słynąc, łaską. Przeto wszytcy ją czcili, miłowali i osobliwą chęcią się jej bali, tak iż się o jej cnocie chwała rozlała była jako o Sybillach.
Chcesz jeszcze rozumieć, iż Panna jest cudna, poznasz z dziwnego ukazania jej jednemu zakonnikowi, ktoremu gdy się ukazała, rzekł, iż nic wiesielszego, nic jaśniejszego, nic cudniejszego nie może być oglądano oczyma cielesnyma, jako cudną, miłą, rozkoszną, świętą, Boga pełną Matkę naszę, Pannę Maryją. [...]