Ponieważ uważasz, Franciszku Morandzie, iż zasady interpunkcji odnoszą się do zagadnień zawartych w Ortografii, dlatego, idąc za twoją zachętą, opracowujemy także to zagadnienie. Należy jednak pamiętać, iż co do tego tematu różne są zdania uczonych. Ważny jest fakt, że nie wolno tej wiedzy i sztuki zaniedbywać: z praktyki wiem, iż często, gdy niejasne zdania prawidłowo się rozdzieli, stają się zrozumiałe, i przeciwnie, z winy [złego] podziału liczne miejsca tak bardzo się gmatwają i zniekształcają, że z trudem cokolwiek lub zgoła nic nie można zrozumieć. Z tego powodu wydaje się, że warto opracować ten temat, jednak w żadnym wypadku nie będę się sprzeciwiał, gdyby ktoś poprawił moje twierdzenia, zaproponowawszy coś lepszego. Przejdźmy tedy od znaku najsłabszego do najmocniejszego, jak gdyby po stopniach.
Najpierw należy przypomnieć, że najsłabszym znakiem rozdzielającym jest odwrócone półkole (aversum semicirculum), pisane w ten sposób: [,], które jedni nazywają koma (comma), inni przecinkiem, "półpunktem" (semipunctum); nie kończy ono całego zdania ani też jego części, lecz rozdziela nazwy (nomina)lub słowa orzekające (verba), które w jakiś sposób między sobą się różnią: na przykład, gdy mówimy: "człowiek prawy, jak i wykształcony" (vir probus, et eruditus), lub: "z powagą, gorliwością, wysiłkiem" (gravitate, studio, contentione). Podobnie służy on do oddzielania czasowników podobnych znaczeniowo, lecz nie oznaczających tego samego: "zachęcać, prosić, radzić" (hortari, orare, monere). Ale, jak wiadomo, zaleta w nadmiarze staje się wadą, byłoby przeto rzeczą naganną, gdybyś chciał postawić znak rozdzielający przy wszystkich słowach opisujących różne rzeczy; nie rozjaśniłoby przecież zdania to, że chciałbyś stawiać znaki przy każdym słowie, ponieważ mogłoby się wydawać, iż nie oznacza ono tego samego, co pozostałe; takie błędy niekiedy się zdarzają.
Powyższy znak, jeśli się go połączy z jedną kropką, jak tu: [;], jest używany w innym celu: oddziela bowiem zupełnie odmienne wyrazy: "rzeczy publiczne, prywatne; boskie, świeckie; twoje, cudze" (publica, privata; sacra, prophana; tua, aliena). W tym przykładzie jasno widać że przecinek nie wystarczy, a znak, który piszą jako podwójny punkt [:] zbyt spowalniałby zdanie. Często znak [;] stawiany jest w miejscach, gdzie nie zachodzi powyższa sytuacja, lecz w przypadku zdania, gdzie jest tak wiele różnych czasowników, iż przecinek okazuje się niewystarczający; dwukropek byłby zaś zbyt mocny (semicirculum apponas parum sit; si gemina puncta, nimium). Myślałem, by w tym miejscu zamieścić przykład: spostrzegłem jednak, że wystarczająco jasny pojawił się już w poprzednim zdaniu, a wiele podobnych znaleźć można w księgach starożytnych pisarzy. Po cóż zatem opóźniać pracę2?
Ponieważ jednak spośród innych znaków użycie tego właśnie, o którym teraz mówimy, najtrudniej jest zrozumieć, niech następujące zdania posłużą za przykłady: "Rozum uczy, że jeśli los jest przeciwny, zbytnio narzekać nie wolno; gdy zaś nam sprzyja, należy się cieszyć z umiarem" (Ratio docet, si adversa fortuna sit, nimium dolendum non esse; si secunda, moderate laetandum). Jeśli postawiłbyś przecinek po "nie wolno" (non esse), zdanie brzmiałoby jak niesione prędkim nurtem (praeciiti cursu): ponieważ jednak zostało podzielone na dwie części, po pierwszej powinna nastąpić krótka przerwa. Lecz gdybyś chciał postawić dwukropek, takiego rozdzielenia zdanie by nie zniosło, ponieważ jego późniejsza część zależy od poprzedniej: orzeczeniem dla obu jest czasownik "uczy". Następny przykład jest podobny: "Chętnie podziwiasz moc bogactwa; siłę cnoty nie tak chętnie" (Tu, quid divitiae valeant,libenter spectas; quid virtus, non item.). Użyjmy jeszcze dłuższego okresu zdania, aby jasno pokazać, co odróżnia dwukropek i średnik. Tak pisał Cyceron do Torkwata: Etsi ea perturbatio est omnium rerum ut suae quemque fortunae maxime paeniteat nemoque sit, quin ubi vis, quam ibi, ubi est, esse malit: tamen mihi dubium non est, quin hoc tempore, bono viro, Romae esse, miserrimum sit. ("Jeśli bieg rzeczy tak jest zakłócony, że każdy najbardziej żałuje swego losu, i nie ma nikogo, kto wolałby zamiast tam, gdzie jest teraz, być tam, gdzie ty pragnąłbyś się znaleźć, to nie wątpię, że najgorsze w tych czasach dla dobrego człowieka jest znaleźć się w Rzymie.")3
Omówimy dalej podwojenie kropek [:]; znaczenie tego znaku polega na tym, iż zajmuje on jakby pośrednie miejsce pomiędzy średnikiem a pojedynczą kropką. Gdy go bowiem porównamy ze średnikiem, większą ma siłę rozdzielania zdania, jeśli zaś z kropką mniejszą. Zazwyczaj używa się go wówczas, gdy wypowiedź dzieli się na dwie lub więcej części, które mają swoje własne orzeczenia, zależą same od siebie i są niezależne. Tak jak z pojedynczych i całych członków składa się pojedyncze, całe ciało, tak samo z niezależnych części składa się całe zdanie. Niech za przykład posłuży pewne zdanie z listu Cycerona: Etsi, quocumque in loco quisque est, idem est ei sensus, et eadem acerbitas ex interitu rerum et publicarum et suarum: tamen oculi augent dolarem qui ea, quae ceteri audiunt, intueri coguntur, nec avertere a miseriis cogitationem sinunt.("Jeśli w miejscu, w którym ktoś się znajduje, obecne są również jego zmysły, a odczuwa on jakąś gorycz z powodu śmierci Rzeczypospolitej i przyjaciół, to oczy, które muszą oglądać to, o czym inni tylko słyszą, zwiększają jeszcze ból, nie pozwalając odwrócić uwagi od klęsk.")
W pewnych wypadkach zdarzają się tak długie zdania, że nie raz, lecz często i wielokrotnie należy je rozdzielać dwukropkiem, szczególnie gdy mają niezależne części, dla których rozdzielenia nie tylko przecinek nie wystarcza, lecz także średnik nie wydaje się odpowiedni.
Pozostaje pojedynczy punkt, który zdanie zamyka i kończy; nietrudno zrozumieć jego funkcję (restat unicum punctum, quo sententia concluditur, ac terminatur. nec difficilem cognitionem habet)4: któż bowiem nie wie, jakim wyrazem kończy się zdanie? Jednakże, gdy zdanie jest bardzo krótkie, a bezpośrednio po nim następuje następne lakoniczne zdanie, ja chętniej używam dwukropka niż kropki, jak w tym przypadku: "Przygotuj mi gościnę: jutro przybywam." (Hospitium mihi para: cras enim adero), oraz w tym: "O moich sprawach nic ci nie wspominam: sam uznasz, co należy robić." (De meis rebus nihil tibi mando: tu, quid agendum sit, iudicabis).