Określiliśmy uprzednio te składniki tragedii, które należy uznać za jej składniki gatunkowe. Pod względem ilościowym dzieli się natomiast tragedia na następujące części: prolog, epejsodion, eksodos i pieśni chóru obejmujące parodos i stasimon. Te części są wspólne wszystkim dramatom, podczas gdy pieśni śpiewane ze sceny oraz pieśni śpiewane na przemian z chórem - zwane komosami - są właściwością tylko niektórych tragedii.
Prologiem jest ta tworząca całość część tragedii, która poprzedza wejście chóru, czyli parodos; epejsodion jest to tworząca całość część tragedii pomiędzy tworzącymi całość pieśniami chóru: eksodos zaś obejmuje tę tworzącą całość część tragedii, po której nie ma już pieśni chóru. Z części chóralnych parodos jest pierwszym występem całego chóru, stasimon pieśnią chóru, w której nie korzysta się z anapestów i trochejów, a komos - żałobną pieśnią śpiewaną wspólnie przez aktorów ze sceny i chór.
Omówiliśmy więc wcześniej części tragedii, które należy uznać za jej składniki gatunkowe, teraz natomiast te, na które dzieli się ona pod względem ilościowym.
Zasady tragiczności. Wybór bohatera i charakter akcji "tragicznej"
Uzupełniając nasze dotychczasowe rozważania, wypada z kolei powiedzieć, o co powinni troszczyć się poeci przy układaniu fabuły dramatycznej, a czego unikać, i dzięki czemu tragedia osiągnie swój cel.
Skoro więc struktura najpiękniejszej tragedii nie może być prosta, lecz zawikłana, i skoro musi być ona naśladowczym przedstawieniem zdarzeń budzących litość i trwogę - co jest szczególną właściwością tego rodzaju sztuki naśladowniczej - jasny stąd wniosek, że nie należy pokazywać ani ludzi nieposzlakowanych popadających ze szczęścia w nieszczęście, gdyż to nie wzbudza litości ni trwogi, a tylko oburzenie, ani też zmiany losu ludzi niegodziwych z nieszczęścia w szczęście, bo nic nie jest bardziej obce duchowi tragedii niż taka właśnie struktura; nie spełnia ona warunków tragiczności, skoro nie stawia ani przyjemności, ani nie wzbudza litości i trwogi. Podobnie też człowiek zbyt niegodziwy nie powinien popadać ze szczęścia w nieszczęście. Takie przedstawienie może wprawdzie dostarczyć przyjemności, nie wzbudza jednak litości ni trwogi, gdyż litość wzbudza w nas nieszczęście człowieka niewinnego, trwogę natomiast nieszczęście człowieka, który jest do nas podobny. Los człowieka niegodziwego nie może więc budzić ani litości, ani trwogi. Pozostaje zatem wybór kogoś pośredniego między nimi. Takim bohaterem jest więc człowiek, który nie wyróżnia się osobliwie ani dzielnością i sprawiedliwością, ani też nie popada w nieszczęście przez swą podłość i nikczemność, lecz ze względu na jakieś zbłądzenie. Należy on przy tym do ludzi cieszących się wielkim szacunkiem i powodzeniem, jak np. Edyp, Tyestes czy inni mężowie z takich rodów.
Pięknie ułożona fabuła dramatyczna musi raczej posiadać jedno rozwiązanie, a nie dwa, jak niektórzy sądzą. Zmiana losu nie powinna w niej przebiegać z nieszczęścia w szczęście, lecz przeciwnie, ze szczęścia w nieszczęście, i to nie z powodu nikczemności, ale ze względu na jakieś wielkie zbłądzenie takiego bohatera, o jakim była mowa, i raczej lepszego niż gorszego. Potwierdza to zresztą obecna praktyka sceniczna. Początkowo bowiem poeci sięgali do pierwszych lepszych podań mitycznych, teraz natomiast najpiękniejsze tragedie układają o nielicznych tylko rodach: o Alkmeonie, Edypie, Orestesie, Meleagrze, Tyestesie, Telefosie i o innych, którym było dane dokonać lub doznać czegoś strasznego. Najlepiej według reguł sztuki zbudowana tragedia posiada taką właśnie strukturę (fabuły). Dlatego są w błędzie ci, którzy zarzucają Eurypidesowi, że w swych tragediach postępuje on właśnie w ten sposób i że wiele jego tragedii kończy się nieszczęściem. A jest to przecież zgodnie z naszym ustaleniem zakończenie prawidłowe. Najlepszy na to dowód, że w naszych teatrach i konkursach dramatycznych tego rodzaju utwory okazują się najbardziej tragiczne, które są zbudowane według tej właśnie zasady, a Eurypides, mimo że pod innymi względami popełnia pewne błędy, w oczach publiczności uchodzi za najbardziej tragicznego z poetów. Drugie dopiero więc miejsce zajmuje struktura fabularna, uważana przez niektórych za najlepszą, która posiada podwójne rozwiązanie - tak jak Odyseja - i kończy się inaczej dla charakterów lepszych, inaczej dla gorszych. Przyznaje się jej pierwsze miejsce wyłącznie, jak się zdaje, ze względu na takie upodobania widzów, bo poeci w swej twórczości stosują się do ich życzeń. Tymczasem nie jest to rodzaj przyjemności właściwy dla tragedii, lecz raczej dla komedii, gdy najwięksi wrogowie w tradycji mitycznej, tacy jak np. Orestes i Aijist, rozstają się w końcu jako przyjaciele i żaden nie ginie z ręki drugiego.
*Wg wyd. Arystoteles, Retoryka. Poetyka, tłum. H. Podbielski, Warszawa 1988, s. 334-346.