Gnóthi seautón - Poznaj samego siebie
(Chilon ze Sparty)
A co jest najlepsze w człowieku? Rozum. Dzięki niemu to wyprzedza człowiek zwierzęta i kroczy śladami bogów. Doskonały rozum jest więc właściwym dobrem człowieka; wszystko inne ma on wspólne ze zwierzętami i roślinami. Ma siłę, lecz i lwy ją mają. Jest piękny, lecz pawie są piękne. Jest chyży, lecz i konie są chyże. Nie mówię już, że w tym wszystkim ustępuje zwierzętom. Chodzi mi nie o to, co ma w sobie największego, lecz o to, co jest dlań właściwe. Ma ciało, lecz mają je i drzewa. Może wedle uznania ulegać różnym popędom i ruszać się, lecz mogą to również zwierzęta i robaki. Ma głos, lecz o ileż donośniejszy mają psy, o ile przenikliwszy orły, o ileż potężniejszy woły, o ileż przyjemniejszy i bogatszy w tony słowik? Cóż tedy jest właściwe dla człowieka? ROZUM. (Seneka, 76, 9 nn.)
Poznaj samego siebie... Niełatwe to zadanie spojrzeć w głąb siebie i spojrzeć krytycznie. Niełatwo poznać w ogóle człowieka. Jest on od wieków przedmiotem badań niejednej gałęzi nauk, filozofii, etyki, psychologii, psychoanalizy, historii itp. Dzisiaj jest ich więcej, a każda z tych nauk szuka innych cech i wartości jednostki, pod innym kątem bada osobowość, lecz wszystkie nauki muszą mieć wspólne podłoże, uzgadniać wyniki badań, by dojść do syntezy, wyprowadzić wniosek ogólny. [...]
W niezmierzonym bogactwie i rozmaitości obrazów mitycznych, dogmatów religijnych, form językowych, dzieł sztuki, myśli filozoficzna odsłania jedność ogólnej funkcji, która zespala wszystkie te twory. Mit, religię, sztukę, język, nawet naukę uważa się obecnie za tyleż różnych wariacji na ten sam temat - zadaniem zaś filozofii jest ten temat wydobyć i uczynić go zrozumiałym"1. I dzisiaj stawia się to niełatwe zadanie przed filozofią, przed psychologią, ale ta właśnie dyscyplina była w Grecji pierwszą, która po etapie zajmowania się przyrodą i jej zjawiskami, zwróciła swą uwagę na człowieka, na jego skomplikowaną naturę, na różnice pomiędzy jednostkami, starała się dawać rady i wskazówki życiowe, by doprowadzić do ideału człowieka i do jego szczęścia. Według historii filozofii greckiej pierwsi zwrócili uwagę na człowieka sofiści. Ale niesłusznie pomija się tych, którzy działali jeszcze przed filozofami przyrody, a których do filozofów nie zaliczono, gdyż istotnie nimi nie byli - mówię o tak zwanych "siedmiu mędrcach"; byli to mężowie stanu, prawodawcy, myśliciele, poeci, których powiedzenia znane jako "Sentencje siedmiu mędrców" zawierały nie mniej głębokich myśli i mądrości, niż traktaty późniejszych filozofów. Platon wymienia owych siedmiu mędrców w następującej kolejności: Tales z Miletu (ten znajduje się również wśród filozofów jońskich). Pittakos z Mityleny na Lesbos ( podobno młynarz, potem z woli ludu władca i prawodawca), Bias z Priene w Karii, Solon z Aten, prawodawca i poeta, Kleobulos z Lindos, Muzon z Chene, Chilon ze Sparty. Jak zwykle w takich zestawieniach i w tym bywają zmiany, zamiast Myzona pojawia się raz nazwisko Periandra z Loryntu to znów Epimenidesa. Owi "mędrcy" głosili już hasła - wskazówki, rozwijane w czasach późniejszych przez filozofów lub prawodawców, np.: Jaką opiekę zapewnisz rodzicom, taką sam w starości otrzymasz; Nie wzbogacaj się w niegodziwy sposób (Tales); Sam nie czyń tego, co potępiasz u innych. Oddaj to, co zostało ci powierzone; Znaj odpowiednią chwilę (Pittakos); Człowieka zasługującego na wzgardę, nie chwal dla jego bogactwa (Bias); Nic ponad miarę; Naucz się sztuki rządzenia, ucząc się być posłusznym (komu to nie przypisano tego powiedzenia, a wygłosił je już w w. VII/VI p.n.e. prawodawca Solon). Poznaj samego siebie; Bądź posłuszny prawom (Chilon). Uczyń siebie godnym rodziców; Demokracja lepsza jest od tyranii (Periander).
Można by wiele jeszcze powiedzeń owych mędrców przytoczyć, by wskazać, że o wiele wcześniej przed sofistami szykano ideału dobra w człowieku i w stosunkach międzyludzkich, wskazywano człowiekowi jakim być powinien, jak ma postępować w stosunku do drogich, w stosunku do praw, w stosunku do państwa. [...]
Nie tylko filozofowie greccy starali się dać wzorzec idealnego człowieka, wskazać mu drogę do szczęścia, bo wykształceni na ich teoriach Rzymianie podobnie usiłowali przyswoić je swojemu społeczeństwu. Rady i wskazówki daje Cyceron, dzięki którym Rzymianie, zapoznali się z filozofią grecką; w czasach cesarstwa ocenia cnoty i wady ludzkie Seneka, ale przyznaje, że i sam ulega słabostkom. Dostrzegano też istotne przyczyny, które od wieków odciągały ludzi od tego, co dobre, a wprowadzały na drogę zła, występku, zbrodni. Głównym wrogiem człowieka była chciwość, żądza władzy, żądza złota, dostatku, którego miary ludzkie nigdy nie znali, dalecy od haseł głoszonych przez owych pierwszych "mędrców": Zachowaj umiar! "Dość długo - pisze Seneka - utrzymywało się współżycie ludzi nienaruszone, dopóki chciwość nie rozdarła społeczności i nie stała się przyczyną nędzy nawet dla tych, których uczyniła najbogatszymi. Wszystko bowiem wymknęło im się z rąk, gdy zapragnęli zdobyć je na własność"... I cofając się do odległej przeszłości mówi o stosunkach międzyludzkich - przeciwstawiając je niewątpliwie czasom, w których sam żyje. "Sprawowanie rządów było służbą, a nie panowaniem. Nikt nie próbował tedy wielkości władzy swojej na tych, dzięki którym zaczął ją sprawować; nikt nie miał ochoty do wyrządzania krzywd, skoro wydającego dobre rozkazy dobrze słuchano, a źle słuchającym nie mógł król grozić karą większą niźli poleceniem, aby opuścili królestwo. Lecz później, gdy wraz z wciśnięciem się występków królestwa przekształciły się w tyranie, zaczęto odczuwać potrzebę praw..." (Listy 90 3; 5 - 6 ). Prawa te były więc potrzebne, by przeciwdziałać występkom, które wypływały przeważnie z zachłanności, która z czasem nie znała już granic, i czy prowadziła do sknerstwa jak i dla państwa. Właśnie z jednej strony zachłanność a z drugiej nieobliczalna rozrzutność cesarzy rzymskich późniejszego okresu doprowadziła do ruiny ich następców, co z kolei stało się jedną z przyczyn upadku imperium rzymskiego. Trudno wprost uwierzyć, że człowiek, jakkolwiek zawsze szukał sposobów współżycia z drugimi, znając słabość i niedoskonałość swojej natury, poznając rady i nakazy filozofów czy nawet religii nie potrafił utrzymać się na właściwej drodze. Zdawać by się mogło, że stanowisko filozofów Oświecenia, iż w strukturze państwa nie powinno przysługiwać pierwszeństwo żadnemu kierunkowi, żadnej religii, powinno było w znacznym stopniu usunąć rozbieżności a ulepszyć stosunki międzyludzkie, gdyż tę samą zasadę można było i należało dostosować do każdej grupy społecznej zaczynając od najmniejszej komórki - rodziny. A jednak wady, czy nazwijmy je cechy negatywne, nie znikły; chociażby wyzysk, który był także dzieckiem zachłanności, trwał stale, i kiedy odbywano pierwsze podróże morskie w celach wojennych czy handlowych, i kiedy jeńców wojennych czyniono niewolnikami, by mieć siłę roboczą, i kiedy władca zapragnął wspaniałego pałacu czy pośmiertnego monumentu, przy budowie którego potrzebna była siła fizyczna, a były nią ręce niewolników.
Jakaż więc była funkcja i rola rozumu, który stanowił według Seneki właściwość przydzieloną jedynie człowiekowi? On to winien był kierować osobowością człowieka, uczyć go odróżniać dobro i zło, i rozszerzać jego wiedzę w różnych dziedzinach, zaspokajać jego ciekawość i potrzeby, gdyż od początku świata człowiek musi uczyć się, a więc musiał być i ten, który go uczył. [...]
*Wg wyd. L. Winniczuk, Ludzie, zwyczaje, obyczaje starożytnej Grecji i Rzymu, cz. 1-2, Warszawa 1985, s. 698-700, 710-711.