Rozwój idei świata pozagrobowego - takie jest miano linii, wiążącej Homera z Wergiliuszem i Dantem. Każdy poświęcił tej idei poemat; lecz u pierwszych dwóch poemat ten jest tylko epizodem, częścią całości, a tylko Dantego stanowi całość samoistną.
U Homera epizod o świecie pozagrobowym wypełnia jedenastą pieśń Odysei. Bawiący na czarodziejskiej wyspie Kirki bohater chce powrócić do ojczyzny; uprzejma jego gospodyni gotowa jest go wyprawić, radzi mu wszakże udać się przedtem do państwa cieni, ażeby wybadać duszę proroka Tejrezjasza:
...wskaże drogę, usunie przeszkody,
Byś mógł wrócić do domu przez te słone wody.1
Na zapytanie Odysa, kto będzie jego przewodnikiem, odpowiada, że przewodnika nie będzie potrzebował, i uczy go, jak ma postępować. Znawca techniki powieściowej skłaniać się będzie do upatrywania w tym "rudymentarnego motywu"; prawdopodobnie poprzednik Homera dawał bohaterowi przewodnika po mglistej krainie Hadesu. Przewodnik jest, oczywiście, zbyteczny. Pomyślny wiatr zanosi okręt Odysa do drugiego brzegu okalającej świat rzeki Oceanu, do brzegu niskiego, zarosłego ponurymi wierzbami i czarnymi topolami. Tu zlewają się cztery rzeki piekła: Piryflegetont (ognista), Kocyt (płaczu), Acheront (westchnień) i Styks (znienawidzona) - straszne, lecz rudymentarne imiona, nie znajdujące dla siebie usprawiedliwienia, jak to zobaczymy, w zamglonym, beznamiętnym królestwie Homerowskiego Hadesu. Tu jest wejście i Odyseusz zatrzymuje się przy nim. Nie on pójdzie do dusz, lecz one wyjdą do niego, dlatego też przewodnik nie jest mu potrzebny. Mamy przed sobą "nekromancję", nie zaś "wędrówkę" po piekle. Następny opis obrządków nekromantycznych. Jest ich trzy: 1) wykopawszy niewielki dół, Odyseusz wylewa wokół trzy płyty ofiarne dla wszystkich zmarłych - ulepu miodowego, wina i wody, pomieszanej z białą mąką; 2) ślubuje złożyć po powrocie do Itaki ofiary im i Tejrezjaszowi; 3) zarzyna owce tak, aby ich krew ściekała do dołu, po czym towarzysze palą ich ciała, zanosząc modły do Hadesa i Persefony. Na zapach krwi (należy przypuszczać):
Wnet duszyczek wiele
Tam się złazić poczęło z Erebu otchłani...
Młode pary, toż starce latami złamani,
Panieneczki miłością młodocianą strute,
Widma dzielnych witeziów oszczepami skłute,
Pozabijane w boju, w pokrwawionej zbroi.
Cały ten tłum do dołu ciśnie się i roi,
Wrzeszcząc tak, że aż strach blady mię owionie2.
Obnażywszy miecz, siadł Odys na krawędzi dołu, ażeby żadna z dusz nie mogła skosztować krwi, dopóki on nie poprosi Tejrezjasza.
W dalszym ciągu toczy się opowiadanie o spotkaniach.
Pierwsze spotkanie - z duszą zapomnianego na wyspie Kirki i nie pochowanego Elpenora. Wie on, że Odyseusz powrócił na tę wyspę, i prosi o pogrzebanie go tam, ażeby nie stał się dlań przyczyną gniewu bogów. Na co ta prośba i troska? To nam powiedziała dusza nie pochowanego Patroklesa w Iliadzie: oto nie puszczają go przez bramy Hadesu, inne dusze trzymają go z dala od swego grona, nie pozwalając mu zakosztować ich pokoju. Dlatego też świadomość w nim pozostała, i on przemawia do swego wodza, nie potrzebując magicznej siły, zawartej w świeżo przelanej krwi.
Drugie spotkanie - z wywołaną duszą wieszcza Tejrezjasza. Jego położenie jest wyjątkowe:
Persefona mu z życiem nie wzięła rozumu,
I on jeden jest mądrym wśród mar czczego tłumu3.
Dlatego więc poznaje on Odysa i wszczyna z nim rozmowę; ale na to, ażeby powrócił do niego duch proroczy, musi się on napić krwi. Wtedy dopiero odgaduje pytanie Odyseusza i daje mu na nie proroczą odpowiedź. Właściwie prosty cel epizodu osiągnięty jest w drugim spotkaniu; bohater dowiedział się tego, co mu jest potrzebne, może się już oddalić. Wszakże poeta, mający na widoku jeszcze inny cel - zakomunikowania nam tajemnic świata pozagrobowego - przypuścił, że jeszcze przed przyjściem Tejrezjasza przyleciała dusza matki Odysa wraz z innymi. On jej nie dopuścił do krwi, chcąc, stosownie do wskazówek Kirki, przede wszystkim wypytać proroka; teraz zaś przeszkód nie ma.
Trzecie spotkanie - z matką. Siedzi ona wciąż jeszcze obojętnie w pobliżu dołu, mimo woli przyciągania zapachem krwi, i nie poznaje syna; teraz napiwszy się krwi, poznaje go i opowiada mu wszystko - o porzuconym domu, o wierności jego żony, o czynach jego syna, o cierpienia sędziego ojca i o swej własnej śmierci.
Tak rzeka. We mnie drżała chęć niepowściągniona
Marę matki nieboszczki pochwycić w ramiona:
Trzykroć chciałem ją objąć, myśląc, że przygarnę,
Trzykroć umkła mi z ręku i znikła jak marne
Senne widmo, a serce i rwie się, i goni
Tym gwałtowniej. Więc rzekłem tymi słowy do niej:
"O matko! Nie brońże mi rozkoszy uścisku!
Czemuż się nie uściskać w tym cieniów siedlisku!
Niechby serca strapione w łzach zmieszanych razem
Ulgę sobie znalazły. A może obrazem
Złudnym tak Persefona przede mną majaczy,
Bym poznał całą bezdeń mej nędzy tułaczej?"
Rzekłem, a matka słowy zakwili tkliwemi:
"Synu! Najnieszczęśliwszy z ludzi na tej ziemi!
Nie zwiodła cię tym widmem groźna Persefona,
Lecz takim jest człek każdy, gdy życia dokona,
Kiedy ciała i kości nic z sobą nie sprzęga;
Wszystko strawi płomieni niszcząca potęga,
Odkąd z białymi kośćmi życie się rozbrata,
A dusza jak sen lekko w otchłanie ulata.
1 Odyseja, pieśń X [w. 530-531] (wszystkie cytaty z Odysei według przekładu L. Siemieńskiego).
2 Odyseja, pieśń XI [w. 36 i nn.].
3 Odyseja, pieśń X [w. 494-495].
*Wg wyd. T. Zieliński, Po co Homer? Świat antyczny a my, Kraków 1970, s. 267-269.