Maria Dąbrowska w Dziennikach pod datą 18 XI 1949 r. zapisała:
Trochę mi żal, że Anna wzięła tego jakiegoś studenta na lokatora, może by się i bez tego obeszło. (...) Ale podobno to bardzo miły i wartościowy chłopak, więc może warto było mu pomóc1.
Wspomnianym przez Dąbrowską sublokatorem Anny Kowalskiej2 w domu przy ul. Lindego 10 na wrocławskich Karłowicach był, wówczas adept filologii polskiej, potem wybitna osobistość rodzimej humanistyki, znawca literatury i badacz folkloru, Czesław Hernas. Dnia 11 grudnia 2003 r. uczony zmarł we śnie w domu, który przez lata był świadkiem jego życiowych kolei, intelektualnego rozwoju i naukowej kariery.
Jako student, a potem doktorant wrocławskiej polonistyki miałem szczęście i zaszczyt znać Profesora Czesława Hernasa, niech zatem wolno mi będzie odtworzyć tu tę piękną kartę, jaką zapisał w historii nauki polskiej, podjąć próbę zrekonstruowania jego cennego dorobku naukowego i tym skromnym konterfektem złożyć hołd znakomitemu uczonemu, a przede wszystkim niezwykle życzliwemu człowiekowi.
Czesław Antoni Hernas urodził się w 12 lipca 1928 roku w Sokalu w województwie lwowskim. Tam też rozpoczął naukę na tajnych kompletach. Maturę w przyspieszonym trybie złożył w Liceum im. Henryka Sienkiewicza w Łańcucie i tuż po wojnie, w roku 1947 rozpoczął studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim. Wtedy właśnie zamieszkał w domu przy ul. Lindego, gdzie wielokrotnie bywała Maria Dąbrowska,3 a ślady ewoluującej i stale pogłębiającej się znajomości pisarki z młodym Czesławem Hernasem odnajdujemy na kartach jej diariusza. Trafne sądy i celne opinie formułowane przez młodego polonistę sprawiały, że znajdował on coraz większe uznanie w oczach autorki Dzienników, stając się równoprawnym partnerem intelektualnych dyskusji:
[1 VIII 1951] Ostatnio z obowiązku niejako (egzemplarz ofiarowany z dedykacją) przeczytałam Jastruna „Spotkanie z Salomeą”. Książka mi się nie podobała, a wrażenia moje potwierdził też Hernas, który się zapowiada na inteligentnego krytyka i czułego znawcę faktów literackich.4
Zażyłość pisarki z początkującym filologiem poświadcza także krótki zapis dzienny z 17 sierpnia 1952 roku ze spotkania nazajutrz po „obu ślubach” Czesława Hernasa z Marią Kopecką.5 Z czasem znajomość ta przerodziła się w przyjaźń:
[8 II 1953 r.] Czesław Hernas to bardzo dobry, cenny „nabytek” pośród naszych znajomych. To przyjaciel, o którym się wie, że zawsze można na niego liczyć.6
Ostatecznym dowodem zaufania pisarki było wyznaczenie w testamencie Czesława Hernasa do rady opiekującej się jej spuścizną.7
Intuicyjnie wyczuwana przez pisarkę wyjątkowość osobowości młodego Czesława Hernasa potwierdziła się w dalszych kontaktach z ludźmi, a jego niezwykła sprawność intelektualna rozwinęła się na polu naukowym. Już podczas studiów zyskał on opinię wybitnie uzdolnionego, tak że na drugim roku został sekretarzem redakcji „Zeszytów Wrocławskich”, a na trzecim – asystentem wybitnego historyka literatury, profesora Tadeusza Mikulskiego, który był pierwszym mistrzem, przewodnikiem i opiekunem Czesława Hernasa w świecie nauki. Ten znakomity filolog, od 1953 roku redaktor naczelny „Pamiętnika Literackiego”, organizator życia naukowego na ziemiach odzyskanych, w latach 50. na wrocławskiej polonistyce skupił wokół siebie grono współpracowników i uczniów (tzw. „szkoła Mikulskiego”), wywierając znaczący wpływ na formację intelektualną oraz kształtowanie rozległych zainteresowań badawczych Czesława Hernasa na tym etapie jego drogi naukowej, który zakończyła w 1958 roku śmierć autora Rzeczy staropolskich.8
Mimo zgonu osoby, której Hernas tak wiele zawdzięczał, jego dalsza kariera naukowa rozwijała się dość szybko. W roku 1960 na podstawie dysertacji o hejnałach polskich, której promotorem był prof. Władysław Floryan, Czesław Hernas zdobył tytuł doktora, a cztery lata później, po przedstawieniu rozprawy o źródłach folklorystyki polskiej, uzyskał habilitację. W latach 1967-1968 pełnił funkcję kierownika Zakładu Teorii i Historii Literatury Ludowej, a w okresie 1969-1970 nadzorował Zespół Badań nad Pieśnią Staropolską i Kancjonałami Śląskimi.9 W tym czasie związał się także z Instytutem Badań Literackich PAN, koordynując prace Działu Literatury Staropolskiej. W roku 1971 Czesławowi Hernasowi nadano tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1976 profesora zwyczajnego Uniwersytetu Wrocławskiego, gdzie w niełatwych latach 1971-1985 kierował Instytutem Filologii Polskiej. Jak podkreślają ówcześni współpracownicy Hernasa, pod jego rządami nastąpił intensywny i efektywny rozwój instytutu.10 Podjęte działania owocowały wielorako. W planie dydaktycznym znacznie rozszerzono zagadnienia szeroko pojętej współczesności, od 1975 roku w ramach powstałego Zakładu Teorii Kultury i Sztuk Widowiskowych pod opieką Janusza Deglera rozwijała się teatrologia i filmoznawstwo, a sam Dyrektor zainicjował w tym czasie badania nad kulturą masową.11 Etap tworzenia sieci zakładów naukowo-dydaktycznych, a tym samym długotrwały wysiłek budowania nowoczesnego modelu uniwersyteckiego studium filologii polskiej Czesław Hernas jako dyrektor wrocławskiej polonistyki zakończył w pierwszej połowie lat 80.
Początek tej dekady to okres trudny, jednak jak wspominają ci, którzy w tamtych czasach znali Czesława Hernasa osobiście, był on symbolem cywilnej odwagi, niezwykłej zgodności słów i czynów, a także determinacji w dążeniu do zmiany oblicza współczesnej Polski.12 Profesor, nie kłaniając się okolicznościom, wspierał ruchy niezależne i twórców drugiego obiegu, udostępniał sale na spotkania z poetami podziemia, bronił relegowanych z uczelni, ale też mądrze i umiejętnie studził emocje rozgorączkowanych studentów-konspiratorów.13 W tamtym okresie płacił za to wszystko ostracyzmem władz i zakazem druku, w końcu w dramatycznych okolicznościach 28 listopada 1985 r. pozbawiony został przez ówczesnego ministra funkcji Dyrektora Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Nadal jednak, wierząc w ostateczny triumf prawdy i dobra, angażował się w działania na rzecz zmiany sytemu politycznego ojczyzny, a po wprowadzeniu ustroju demokratycznego - w jego emendację, podpisując jeszcze w listopadzie 2003 roku na łamach „Gazety Wyborczej” apel intelektualistów o utworzenie ruchu przeciw korupcji, niekompetencji oraz ekspansji ideologii ekstremalnych.14
Broniąc imponderabiliów w życiu i pielęgnując ducha prawdy w nauce, profesor Czesław Hernas był także niezwykle popularny wśród studentów jako dydaktyk. W obszernej, szczelnie wypełnianej przez słuchaczy sali im. Władysława Nehringa prowadził pamiętne, znakomite wykłady o baroku, a uczestnictwo w jego seminariach było nobilitujące. Wypromował wielu doktorów i magistrów,15 wychował grono aktywnych naukowo, twórczych badaczy. I chociaż na przełomie lat 80. i 90., tj. w okresie, na który przypadły moje studia polonistyczne, profesor Hernas, poświęciwszy się zasadniczo problematyce literatury i kultury popularnej oraz folklorowi, nie prowadził już seminariów z literatury staropolskiej, to jednak nadal chętnie dzielił się i służył (tak, to właściwe słowo!) swoją imponującą wiedzą podczas pełnych życzliwości i skromności z jego strony spotkań, rozmów oraz konsultacji. Niezwykle cenną pamiątką moich kontaktów z Profesorem jest egzemplarz Literatury baroku z imienną dedykacją odautorską złożoną na stronie tytułowej. Przypisana „z barokową przesadą” formuła („Panu Jackowi Kowzanowi z przyjaźnią staropolską. Czesław Hernas 24 XI 92”) nie jest jednak tylko konwencjonalnym zwrotem, ale stanowi kwintesencję i egzemplifikację stosunku tego wybitnego uczonego do ludzi, których spotykał na swej drodze, do swoich współpracowników, studentów, magistrantów i doktorantów, których losami naukowymi i życiowymi troskliwie się interesował. Dlatego profesor Hernas był nie tylko powszechnie ceniony i szanowany za wiedzę i dorobek, ale także niezwykle lubiany za życzliwość i przyjazne nastawienie do młodzieży akademickiej. Nie jest zatem dziełem przypadku, że w anonimowym utworze heroikomicznym o batalii językoznawców z badaczami literatury, tymi ostatnimi dowodzi, mimo wielu znakomitych i uczonych mężów wrocławskiej polonistyki pretendujących do tej funkcji, właśnie Czesław Hernas – primus inter pares. Przytoczmy fragment drugiego, obok Dzienników, świadectwa obecności autora Baroku w literaturze pięknej:
Nie zdążył boskiego Heliosa wóz złoty
Pół stadia ujechać, gdy prześwietne roty
W posłusznym ordynku stanęły naprzeciw. (...)
Profesor Hernas stanął z jednej strony
Za nim posłuszne jego legijony;
Po drugiej w świetnej złocistej przyłbicy
Stanął Woronczak oraz gramatycy.16
Podobnie z pobłażliwym uśmiechem i dobrotliwą wyrozumiałością przyjmował docierające do niego anegdoty o lapsusach studentów przeinaczających znacząco, zapewne pod wpływem egzaminacyjnego stresu, tytuł tomiku Zbigniewa Herberta z 1957 roku. Sapienti sat.
Pamiętam też kiedy, reprezentując Wydział Filologiczny w zarządzie studenckiej fundacji na rzecz kultury akademickiej Universitas działającej przy Uniwersytecie Wrocławskim, spotykałem profesora Hernasa, członka jej rady nadzorczej, na comiesięcznych późnopopołudniowych posiedzeniach, gdy poświęcając swój cenny czas, z uwagą i życzliwością wsłuchiwał się w nasze sprawozdania z bieżącej aktywności i podjętych działań, a potem z zaangażowaniem cierpliwie doradzał, podsuwał ciekawe pomysły i taktownie korygował uchybienia.
Nie sposób wymienić tu wszystkich dziedzin aktywności Profesora Czesława Hernasa. Był członkiem, a w latach 1990-1993 przewodniczącym Komitetu Nauk o Literaturze Polskiej PAN, należał do Polskiej Akademii Umiejętności, Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk, PEN Clubu, Instytutu Europy Środkowo-Wschodniej. Redagował serię „Studia Staropolskie” (1965-1993), od 1972 roku „Literaturę Ludową”, w latach 1974-1980 „Teksty”, a od 1995 roku „Wrocławskie Studia Wschodnie”. Poza tym pracował w redakcjach „Odrodzenia i Reformacji w Polsce”, „Slavic nad East European Arts” (Nowy Jork) i „Tekstów Drugich”. Przewodniczył też m.in. komitetowi redakcyjnemu Cyklu powieści historycznych Józefa Ignacego Kraszewskiego, w końcu koordynował program badawczy (tzw. problem węzłowy nr 11.1) pod nazwą Polska kultura narodowa, jej tendencje rozwojowe i percepcja. W uznaniu za swą działalność naukową, edytorską, redakcyjną i dydaktyczną otrzymał szereg nagród i odznaczeń, m.in. Nagrodę Miasta Wrocławia (1970), Medal KEN (1991), Nagrodę Fundacji im. Alfreda Jurzykowskiego oraz Nagrodę i Medal Zygmunta Glogera.17
Osobną kategorię moich kontaktów z profesorem Hernasem stanowi lektura jego prac naukowych, sięgająca jeszcze czasów, kiedy to młody czytelnik nawet nie zakłada, że autorzy książek bytują w świecie realnym.18 Oczywiście w pierwszej kolejności dotyczy to szkolnej i - siłą rzeczy - wybiórczej lektury syntezy baroku, z czasem jednak, już na studiach polonistycznych, te doświadczenia czytelnicze uległy naturalnemu procesowi pogłębienia i rozszerzenia na inne obszary naukowej twórczości profesora Hernasa. Prześledźmy zatem wybrane jego prace, zachowując - dla porządku niniejszego wywodu - chronologiczną kolejność ich pojawiania się w druku oraz przysądzając każdej z faz scjentystycznej działalności autora funkcję zgodną z systematyką i nomenklaturą Floriana Znanieckiego.19
Naturalną koleją rzeczy było, że Czesław Hernas ujawnił się najpierw jako przyczynkowiec, rozpoczynający od pomnażania badań szczegółowych. Już w dwa lata po studiach zaczął publikować na łamach najważniejszego polonistycznego periodyku naukowego, w którym co do zasady artykuły początkujących badaczy drukowane są tylko w wyjątkowych przypadkach. Zamieszczenie w krótkim odstępie czasu dwu obszernych artykułów jest wymownym świadectwem potencjału intelektualnego, zamiłowania do pracy badawczej i zdolności naukowych młodego filologa.
Pierwszym istotnym tekstem zapowiadającym kierunki dalszego rozwoju młodego Hernasa był artykuł, w którym z dużą dociekliwością podjął próbę ustalenia autorstwa i analizy twórczości Jana z Kijan.20 Hernas objawia się tu jako rzetelny i kompetentny egzegeta pisanych pod pseudonimem zbiorków drobnych utworów parodystycznych i humorystycznych z kręgu literatury sowizdrzalskiej, podkreślając jednocześnie przyczynkarski charakter poczynionych przez siebie ustaleń, które nie miały w zamyśle autora konkretyzować ostatecznych wniosków, ale jedynie rzucać światło na ten ówcześnie mało znany fragment twórczości literackiej i służyć jako drogowskaz dla dalszych badań.
Z kolei zacięcie tekstologiczne przyszły autor Baroku ujawnia w artykułach Wśród rękopisów saskich początków21oraz Proza sowizdrzalska epoki saskiej.22 Rozpoczął w nich publikację tekstów sowizdrzalskich „z okresu manuskryptów”, tj. od drugiej połowy XVII wieku do czasów stanisławowskich. Z tego niezbyt gruntownie znanego ówcześnie fragmentu dziejów literatury polskiej skrupulatnemu badaczowi udało się zebrać sporą garść tekstów, pochodzących ze zbiorów Biblioteki Ossolineum we Wrocławiu, związanych z sowizdrzalską tradycją groteski i humorystyki mazurskiej. Jak sam pisze, ujawniając już wtedy głęboką i na wskroś nowoczesną świadomość metodologiczną, utwory z tego okresu – niezależnie od własnej wartości literackiej – posiadają jeszcze dodatkowe znaczenie: ujawniają więzy pomiędzy nowszą a starszą literaturą polską.23 Takie myślenie o trwaniu literatury, mimo arbitralnego dzielenia jej obszarów i wytyczania granic przez historyków literatury, pozwala autorowi na poszukiwanie kontynuacji tradycji satyry sowizdrzalskiej w II połowie XVII i początkach XVIII wieku. Uzasadniając dalej cel swoich filologicznych kwerend Hernas zakłada, że ujawnienie drugiej części dziejów literatury sowizdrzalskiej prawdopodobnie pozwoli udokumentować rodzimość niektórych zjawisk literackich XIX, jako że literatura sowizdrzalska stanowiła zespół praw artystycznych i konkretnych pomysłów dobrze cenionych przez literaturę nowszą. Dostrzega więc tu i próbuje udowodnić procesualność zjawisk literackich w dłuższej perspektywie ich trwania, powołując się m.in. na wstęp Kazimierza Wyki do Pism wszystkich Aleksandra Fredry (Warszawa 1955), którego utworom nieobcy jest właśnie humor sowizdrzalski.24
Również jeszcze w latach 50. pojawia się zapowiedź problematyki25 opracowanej całościowo w wydanej parę lat później, jako IX tom serii „Studia Staropolskie”, nowatorskiej monografii z zakresu genologii historycznej pt. Hejnały polskie.26 Ta pionierska praca daje w układzie chronologicznym precyzyjny obraz dziejów mało znanego gatunku poezji melicznej. Czesław Hernas konstatuje odrębną od staroprowansalskiej alby i niemieckiego tagelidu genezę hejnału, polskiej formy dawnej pieśni porannej, i oświetla związki gatunku z glebą socjologiczną, wiążąc go z folklorem stróżowskim. Zdaniem Hernasa hejnał jest bytem poetyckim wyrastającym genetycznie z porannego zawołania nocnej zmiany straży miejskiej, któremu towarzyszył sygnał trąbki. Następnie badacz-eksplorator wiedzie czytelnika przez historię gatunku począwszy od polskich hejnałów religijnych, tj. adwentowych (roratnych), kolędowych, poprzez liczną grupę hejnałów świeckich (pijackich, ludowych, dworskich) i najbardziej rozwiniętych – politycznych, doprowadzając historię gatunku aż do okresu zaborów.
W dalszej części pracy Czesław Hernas, jako twórca nowej wiedzy o niezbyt znanym dotąd gatunku, wyróżnia jego cechy strukturalne.27 Autor zwraca uwagę, że hejnał jest znakiem świtu, tzn. momentu rozpoczęcia modlitwy jutrzennej, początku dnia pracy, ale także czasem rozstania kochanków. Miłosny motyw pożegnania partnerów o świcie mógł zostać przejęty bądź to z tradycji literackiej (np. Owidiusz), bądź z poezji ludowej, gdzie postać strażnika-hejnalisty zastępował kogut, pianiem obwieszczający brzask nowego dnia. Z kolei w połączeniu z elementami religijnymi motyw miłosny nabierał cech moralnych i symbolicznie dotyczył głównie ujęcia antynomii snu i czuwania, nocy i dnia. Hejnał wzywać mógł zatem do powstania ze snu w formie dosłownej lub alegorycznej. Kontynuując ten wątek Hernas wskazuje na istnienie axamentum – motywu modlitewnego, rozwijającego symbolikę chrystologiczno-solarną, ukazującą Chrystusa jako wschodzące Prawdziwe Słońce.
W utworach z okresu zaborów skrupulatny badacz hejnałów stwierdza atrofię ich dawnych cech gatunkowych. Redukcji ulega ilościowy przyrost utworów o wyrazistym kształcie formalnym, pojawiają się za to ożywiające poezję „motywy hejnałowe”, a w publicystyce politycznej - ekscytarze i pobudki.
Osobną wartość omawianej książki stanowi aneks zawierający teksty hejnałów autorstwa m.in. Mikołaja Reja, Stanisława Grochowskiego, Zbigniewa Morsztyna, Stanisława Serafina Jagodyńskiego, Franciszka Dionizego Kniaźnina, a także Marii Konopnickiej i Stanisława Wyspiańskiego oraz szereg utworów anonimowych wydobytych z kancjonałów. Hernas potwierdza zatem ujawniane już we wcześniejszych pracach zacięcie tekstologiczne, które rozwinie się także w następnych rozprawach. Widać tu gruntowną szkołę filologicznej akrybii. Autor kolacjonuje warianty zapisów rękopiśmiennych, bada je i wydobywa z zapomnienia, przedrukowując w końcowej części rozprawy. Dołączona antologia tekstów daje także czytelnikowi możliwość bieżącej konfrontacji wywodu autora z bazą materiałową.28
Nie chodzi jednak tylko o zewnętrzne walory książki, ale o nowatorski metodologicznie i rzetelny warsztatowo sposób prezentacji procesu powstawania nowej formy gatunkowej, interpretację utworów, w końcu trafny opis fenomenu poezji melicznej. Książka Czesława Hernasa o hejnałach polskich wpisuje się w - ciągle jeszcze zbyt szczupły - krąg monografii gatunków polskiej literatury dawnej, jak Romans polski wieku XVI Juliana Krzyżanowskiego, Duma staropolska Ludwiki Ślękowej, Epitalamium staropolskie Katarzyny Mroczek czy Sielanka staropolska Anny Krzewińskiej. Szczególnie dotkliwy jest jednak brak wznowienia trudno dostępnych Hejnałów polskich, dlatego powyższe zrelacjonowanie problematyki tej pracy Hernasa nie wydaje się być jedynie zbędną elokwencją.
Zresztą podobnie sprawa ma się z nie wznawianą dwutomową rozprawą W kalinowym lesie,29 znakomitym studium o związkach literatury i folkloru. Hernas gruntownie dookreśla tu wciąż żywe ustalenia Juliana Krzyżanowskiego z jego tomu Paralele,30 pokazując precyzyjnie, jak osmoza kulturowa (termin Janusza Pelca) dokonywała się w późnym baroku i na progu oświecenia. Autor opisuje sposoby adaptacji pieśni do paradygmatu ludowego, dystrybucję wątków i motywów, w końcu działalność zbieraczy i formy kolportażu utworów. Z przebogatej materiałowo egzemplifikacji wskażmy tylko na Skargę umierającego przejętą przez pieśni ludowe31 i utwór o incipicie Pamiętaj człowiecze jak żyjesz na świecie, zaadaptowany przez pieśni dziadowskie.32
W omawianej książce Hernasa ważne są, podjęte następnie w tomie Barok, obserwacje o poezji „misyjnych stylizatorów” Karola Mikołaja Juniewicza, Dominika Rudnickiego i Józefa Baki w relacji do folkloru.33 Jak wykazał wrocławski uczony, na literackim materiale ludowym dokonywano szeregu operacji akomodacyjnych. Szczególnie interesujący jest modelowy opis adaptacji pieśni o gorzałce i jej transformacja w pieśń o łasce Bożej.34 Byłaby to, zdaniem Antoniego Czyża, ekscentryczna wprawdzie, ale czytelna próba inkulturacji, wyrastająca z ówczesnego prawdziwego namysłu nad folklorem i rzetelnego nim zainteresowania ze strony „poetów eksperymentujących”.35
Jeśli chodzi o kolekcjonerów pieśni, to rewelacją rozprawy jest Adam Kępski – wydobyty z niepamięci, pierwszy znany zbieracz wyłącznie utworów ludowych, który gromadził teksty, zapisując je z żywej tradycji.36 Ich kolportaż w XVIII stuleciu opierał się najpierw na jednokartkowych drukach ulotnych, a potem licho drukowanych kantyczkach. Tom drugi zawiera właśnie antologię tekstów wydobytych przez Hernasa z rękopisów i XVIII-wiecznych edycji śpiewników.
Ocenę tej pionierskiej pracy jako pierwszy formułuje Julian Krzyżanowski,37 a po nim m.in. Mieczysław Klimowicz, Stefan Treugutt i Zofia Stefanowska. Każdy z badaczy odkrywa w dziele WKalinowym lesie inną, fundamentalną dla dalszego rozwoju wiedzy o literaturze wartość. Oddajmy głos recenzentom.
Według Mieczysława Klimowicza znaczenie książki Hernasa polega nie tylko na tym, że przynosi ona nie znane dotąd informacje oraz teksty dotyczące prefolklorystyki, ale przede wszystkim na odkryciu i zdefiniowaniu nowej dyscypliny w literaturze staropolskiej i oświeceniowej, niezwykle ważnej dla syntezy epok i przydatnej dla dalszych badań nad oświeceniem.38
Stefan Treugutt z kolei inności, odmienności i nowatorstwa omawianej rozprawy Hernasa upatruje, oprócz folklorystycznego uzupełnienia zasadniczych nurtów literackich XVII i XVIII wieku, głównie w przesunięciu zakresu pojęcia literatury uczonej, tradycyjnej oraz w rozszerzeniu pola badań, przez wskazanie jej szerokich odniesień.39 I kiedy zgadzamy się z recenzentem, że Hernas pokazuje w swej książce „przedromantyczne korzenie folkloru”, to już na sformułowanie, że jest ona „genetycznym wstępem do romantycznej folklorystyki” przystać nie możemy. Odmienność folklorystycznych zainteresowań XVIII stulecia i romantyzmu przytomnie zauważa Zofia Stefanowska.40 Wszak w obu tych przypadkach folklor był nośnikiem innych treści, pełnił odmienne funkcje i zadania, w końcu romantycy stawiali folklorowi inne niż XVIII-wieczni „ludomani” pytania i oczekiwali innych odpowiedzi. Zresztą jak pisze w innym miejscu Czesław Hernas, w XIX wieku w kulturze chłopskiej znajdowano to, czego szukano, a to, czego tam nie szukano, było pomijane jako akcydentalne.41W kalinowym lesie wypełnia więc lukę w historii kultury, ale jednocześnie komplikuje - dodajmy za Stefanowską - w sposób nader interesujący kwestię romantycznego odkrycia folkloru, ukazując niedoceniane wcześniej procesy kształtowania się refleksji nad kulturą ludową. A ponieważ ustalenia Hernasa pozostają nadal żywe i inspirujące,42 należy ponownie wydać tę pionierską rozprawę, modyfikującą obiegowy sąd, jakoby dopiero romantycy zwrócili się w stronę folkloru.
Dziełem szczególnym w dorobku profesora Czesława Hernasa, jego opus vitae (nie waham się użyć tego określenia) jest bez wątpienia monumentalny Barok, akademicka synteza wydana po raz pierwszy w roku 1973 w serii [Wielka] Historia Literatury Polskiej pod redakcją Kazimierza Wyki. Jej niekwestionowane wartości to pełen rozmachu, przebogaty materiałowo obraz epoki, mnogość świetnych mikrointerpretacji, sfunkcjonalizowanie portretów pisarzy i umiejętne wykorzystanie faktów ich biografii, a także celowy i trafny dobór cytatów harmonizujących z syntetyzującym uogólnieniem,43 tj. zachowanie proporcji między przybliżeniem a oddaleniem lub - jak to określa Jerzy Ziomek - sprawne operowanie optyką zmiennej ogniskowej.44 Poza tym książka jest bardzo dobrze napisana pod względem stylistycznym. Autor nie lęka się metafor, które uatrakcyjniają wywód, jednocześnie nie uchybiając jego naukowości, a lapidarne, syntetyczne językowo i zazwyczaj trafne ujęcia fenomenów literatury barokowej, jak np. „poezja światowych rozkoszy”, „poeci metafizyczni”, „poezja grozy i żartu”, „poeci samotni” czy oksymoroniczny (choć nie przez wszystkich akceptowany) „epigoński mistrz” (Baka), trwale przyjęły się w literaturoznawstwie.
Wieloaspektową wyjątkowość tytanicznej pracy Hernasa podkreślały już same tytuły licznych recenzji wkrótce po ukazaniu się pierwszej edycji i tuż po kolejnych wznowieniach syntezy baroku. Z wymownych określeń przytoczmy m.in. „Hernasa podręcznik nowoczesny” (Stefan Nieznanowski),45 „Rehabilitacja baroku” (Mirosław Korolko),46 czy „Barok żywy” (Ludwika Ślękowa).47
Jak zgodnie podkreślają recenzenci, sytuacja wyjściowa Hernasa przed napisaniem syntezy była nietypowa. Przede wszystkim dlatego, że miała być pierwszym jednoepokowym i jednoautorskim syntetycznym ujęciem tego fragmentu dziejów polskiej literatury dawnej. Nienaturalność sytuacji polegała też na tym, że akademicki podręcznik Hernasa pojawił się nie w momencie, kiedy badania szczegółowe były już zamknięte i mogły dać odpowiedzi na pytania stawiane przez historyka literatury-syntetyka. Hernas stając wobec formacji wielorakiej i przebogatej, nie dysponując nowoczesnymi monografiami pisarzy i krytycznymi edycjami tekstów, na bieżąco musiał rozstrzygać fundamentalne spory o granice epoki, wewnętrzną dynamikę i złożoność baroku,48 subiektywnie zakreślać granice literackości piśmiennictwa barokowego i proponować własne odczytania utworów.49 Tym sposobem Hernas nie tylko wyprzedzał studia szczegółowe, ale także wskazywał im drogę.50
Ponadto autor musiał wyzwalać się spod presji sądów pozytywistycznych,51 na przykład zastępując funkcjonujące wtedy nazwy „literatura XVII wieku” czy „literatura kontrreformacyjna” nazwą barok, ujętą „szerzej, inaczej i bez przyjmowanej dezaprobaty”.52 W ten sposób, wybierając drogę naukowego ryzyka i nie redukując ascetycznie problemów, ale odważnie poszerzając pole eksploracji, Hernas przełamał obecne dotąd uprzedzenia wobec baroku. Dzięki temu udało się nie tylko gruntownie rozpoznać artystyczną świetność i myślowe bogactwo epoki oraz dać zgodny ze stanem faktycznym szeroki, panoramiczny obraz tekstualnej różnorodności tej literatury, ale także zrewaloryzować pojęcie baroku i stworzyć książkę, która ukształtowała w powszechnej świadomości nowoczesne o nim wyobrażenie. Dzięki temu sława autora wykroczyła daleko poza kręgi polonistyczne, a dowodem na społeczną użyteczność i poczytność tej nowoczesnej pomocy naukowo-dydaktycznej są jej kolejne wydania, każde w kilkunastotysięcznym nakładzie.53
Choć synteza Czesława Hernasa po trzydziestu latach nadal pozostaje aktualna, to jest z pewnością książką „do przekroczenia”, jako że narastające badania szczegółowe i edycje tekstów wymuszą w bardziej lub mniej odległej przyszłości powstanie nowego całościowego ujęcia literatury baroku.54 Trud ten wymagać jednak będzie od autora nowej syntezy baroku nie tylko holistycznego opracowania tematu, zręczności kompozycyjnej, określonej strategii nadawczej, ale także pewnych zdolności retorycznych i inwencji stylistycznej, a więc umiejętności, które ujawnił wrocławski uczony.
Jak już sygnalizowałem, Czesław Hernas obok problematyki historycznoliterackiej zwracał swe zainteresowania naukowe także w stronę problematyki ludowości oraz folkloru. I nie było w tym kolizji, gdy pokazywał mechanizmy jego przyswajania i przetwarzania w XVIII stuleciu lub gdy zwracał uwagę na hejnał jako gatunek szczególnie otwarty na związki z folklorem. O podobnym krzyżowaniu obszarów badawczych w obrębie jednego warsztatu naukowego można mówić także w przypadku jego wielkiego poprzednika - Juliana Krzyżanowskiego. Wolno stwierdzić, że Czesław Hernas był twórczym kontynuatorem spuścizny autora Paralel,55 nie tylko kiedy po jego śmierci56 przejmował kierownictwo nad komitetem redakcyjnym nadal użytecznego dwutomowego przewodnika encyklopedycznego Literatura polska,57 czy też obejmował kierowanie redakcją „Literatury Ludowej”, którą w 1972 r. przeniósł do Wrocławia i rozszerzył jej formułę.58
Przejmując „Literaturę Ludową” Czesław Hernas miał świadomość dyskusyjnego rozumienia ludowości, różnych sposobów definiowania folkloru i wyznaczanych mu zakresów, dlatego zdecydował się nadać periodykowi charakter pisma otwartego na różne pogranicza, obejmującego pełną obserwacją – oprócz tradycyjnej już dziedziny – także inne nie-chłopskie, nie-wiejskie subkultury.59 W ten sposób Hernas uchylił wyróżnik socjologiczny, zakładający istnienie folkloru jakoby tylko w środowisku wiejskim. W związku z tym w obszar zainteresowań czasopisma włączone zostały więc także tzw. „pola niczyje” spoza granic tradycji ustnej, ale i spoza granic oficjalnie wyznaczanych literaturze pięknej, tj. wszelkie nowe zjawiska i gatunki, którymi historia literatury i folklorystyka zajmowały się dotąd sporadycznie i okazjonalnie. Hernas dostrzegł, że właśnie w tej „strefie pośredniej” formowały się kolejne historyczne modele kultury popularnej, która dotąd pogardzana jako gorsza i opatrywana etykietą wykluczającą, wypychana poza proces rozwojowy literatury i kultury elitarnej (wysokiej), teraz została objęta pełnym programem badawczym. Dzięki temu dowartościowane zostały zjawiska i gatunki niskich obiegów społecznych. W wyniku takich założeń i koncepcji pisma od początku lat 70. „Literatura Ludowa” pod kierunkiem profesora Czesława Hernasa stale wzbogacała zasięg swych zainteresowań, zarówno metodologicznych, jak i tematycznych. Zrezygnowano z zeszytów regionalnych na rzecz rozszerzenia pojęcia folkloru na kulturę pozawiejską, literaturę masową, brukową, kicz literacki, folklor środowiskowy, etniczny, folklor słowny (np. gwara wojskowa i więzienna, powiedzenia i znaki brydżowe, język ogłoszeń, reklam oraz życzeń okolicznościowych), a także dawna literatura popularna dla ludu czy przyśpiewki kibiców piłkarskich oraz folklor rodzimy i obcy, w ujęciu historycznym i współczesnym.60
Z podejmowanymi działaniami naukowymi Czesława Hernasa pokrywały się rozproszone wypowiedzi teoretyczne o dużym stopniu nowatorstwa, obejmujące dociekania nad sposobami problematyzowania zjawisk literackich i kulturowych z obszaru zainteresowań wrocławskiego badacza.61 Jednym z takich głosów, dążącym do przekraczania utartych ocen i opinii w literaturoznawstwie był artykuł wskazujący metodologię i konieczność badań nad literaturą brukową.62 Wyrósł on z przekonania, że istotną cechą dotychczasowej nauki o literaturze było surowe selekcjonowanie materiału badawczego. Wyborów dokonywano na podstawie różnych kryteriów, nie zawsze do przyjęcia (np. kryterium wartości) dla badacza zainteresowanego rozmaitymi społecznymi obiegami literatury. W przedmiotowym artykule Czesław Hernas używa dewaluującego dotąd terminu „literatura brukowa” bez treści waloryzującej, rozszerzając jednocześnie jej zakres i obejmując spojrzeniem jej rozwój sięgający „formacji staroświeckiej”.63 Pozwala mu to na włączenie w pole obserwacji nie tylko ballad ulicznych, piosenek kabaretowych, powieści w wydaniu zeszytowym lub radiowym, a więc literatury związanej z folklorem miejskim, noszącej charakter działalności zarobkowej (tzw. literatura rynkowa), ale także sąsiadującej z nią literatury odpustowej, jarmarcznej, pieśni dziadowskiej czy przykładów pochodzących z literatury dawnej: minucji sowizdrzalskich, ludycji wieśnych (Rurale iudicium), XVII-wiecznych kalendarzy literackich parodiujących prognostyki, czy wreszcie dzieł przeznaczonych ad usum Delphini.
Tę różnorodną twórczość obiegu niskiego Czesław Hernas określa jako „literaturę trzecią”, między wysoką a ludową, obejmującą nie utwory gorsze, ale będące wytworem odrębnej kultury literackiej, posługującej się normami, prawami i konwencjami swojej własnej poetyki immanentnej.64 Uświadomienie tego jest warunkiem koniecznym respektowania jej odrębności oraz wypracowania odrębnego warsztatu całościowych badań historycznych i porównawczych.65 Tak sformułowany przez Hernasa postulat badawczy otworzył szeroką perspektywę dalszych poszukiwań w obrębie literatury niższych obiegów społecznych.66
Z tego przeglądu twórczości naukowej profesora Czesława Hernasa wyłania się wizerunek wszechstronnego badacza i płodnego uczonego, prowadzącego wielozakresową działalność, wcielającego się w role przyczynkowca pomnażającego badania cząstkowe, eksploratora odkrywającego nową wiedzę, bojownika prawdy wpływającego na ewolucję myślenia naukowego czy wreszcie systematyka ujmującego całościowo i syntetycznie wiedzę ze swej dyscypliny.67 Jego dorobek liczy ponad dwieście publikacji. W uznaniu dla pracy profesora Hernasa polonistyczne środowisko naukowe ofiarowało mu dwie jubileuszowe księgi pamiątkowe.68
Więcej nie będzie... Czesław Hernas opuścił „krąg ziemski”. W humanistyce polskiej zapisał się jako wybitny uczony i erudyta, w ludzkiej pamięci jako życzliwy i dobry człowiek rzadkiej kultury humanistycznej i osobistej, wielkiej mądrości, szlachetnego serca, niezwykłej osobowości, oddany nauce i ludziom. „Wolno zazdrościć tym, którzy znali go osobiście”...
Pierwodruk
Pierwodruk: „Ogród. Kwartalnik Humanistyczny” nr 3–4 (2003).
Przypisy
1 Maria Dąbrowska, Dzienniki 1945-1950, wybór, wstęp i przypisy Tadeusz Drewnowski, t. 3, Warszawa 1988, s. 262.
2 Anna Kowalska (1903-1969), powieściopisarka i nowelistka. Blisko zaprzyjaźniona z Marią Dąbrowską. W latach 1945-54 przebywała we Wrocławiu, gdzie brała czynny udział w organizacji powojennego życia literackiego i kulturalnego, m.in. współredagując, wraz z profesorem Tadeuszem Mikulskim oraz Czesławem Hernasem jako sekretarzem redakcji, ambitny kwartalnik „Zeszyty Wrocławskie”. Jej mąż Jerzy Kowalski, pisarz i filolog klasyczny, był współzałożycielem Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego.
3 Por. wspomnienie Czesława Hernasa o Marii Dąbrowskiej, Annie Kowalskiej i Tadeuszu Mikulskim pt. Poranki w ogrodzie, „Odra” 1962, nr 5, s. 61-65.
4Dzienniki, t. 4, s. 57. Zob. też Czesław Hernas, O „Dziennikach” Marii Dąbrowskiej, „Tygodnik Powszechny” 1974 nr 12 oraz tenże, Zanotowane drugim piórem. „Dzienniki” Marii Dąbrowskiej – bez cenzury, „Rzeczpospolita” nr 121 (4375), 25-26 maja 1996, „Plus Minus” dodatek tygodniowy nr 21 (175), s. 2.
5 Zob. Dzienniki, s. 107. Maria Hernasowa z domu Kopecka, polonistka, m.in. brała udział w pracach nad edycją tekstów Jana Jurkowskiego Dzieła wszystkie, t. 2, Utwory panegiryczne i satyryczne, oprac. Czesław Hernas i Maria Karplukówna, objaśnienia Maria Eustachiewicz i Maria Hernasowa, Wrocław 1968 [Biblioteka Pisarzów Polskich, seria B, nr 18, IBL PAN]. Jest także autorką opracowania Jan Jurkowski. Zarys twórczości 1604-1607, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Wrocławskiego”, „Prace Literackie” I (1956) oraz wstępu w: Polska literatura mieszczańska XVII wieku, Wrocław 1956.
7 Po śmierci Kazimierza Wyki w 1975 r. Czesław Hernas objął przewodnictwo rady. Zob. Dzienniki, op. cit., t. 4, s. 54
8 Czesław Hernas był autorem hasła o Tadeuszu Mikulskim w Polskim Słowniku Biograficznym, Wrocław 1976, t. 21, z. 88, s. 178-180; hasła w: Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. I, Warszawa 1984, s. 669-670, artykułu o jego pracy dydaktycznej pt. Profesor, „Pamiętnik Literacki” 1959, z. 3/ 4 oraz wspomnienia Mikulski – „Kamień wielki u bram” „Odra” 1970, nr 5. O wybitnym znawcy „wieku świateł” zob. także tom specjalny „Prac Literackich” XXXI pt. Antynomie Oświecenia wydany w 200. rocznicę konstytucji 3 Maja (tu m.in. artykuły Mieczysława Klimowicza, Przemysławy Matuszewskiej i Marcina Cieńskiego oraz korespondencja Tadeusza Mikulskiego z Juliuszem Wiktorem Gomulickim).
9 Bolesław Chamot, Z historii wrocławskiej polonistyki uniwersyteckiej (1945-1975), „Prace Literackie” XVI, 1976, s. 145, 147.
11 Zob. Mieczysław Inglot, O polonistyce wrocławskiej w latach 1957-1989, „Prace Literackie” XLI, 2002, s. 262 oraz Bolesław Chamot, Filologia polska na Uniwersytecie Wrocławskim w latach 1945-1995, „Prace Literackie” XXXV, 1997, s. 38-40.
12 Zob. Leszek Pułka, Człowiek jak z kryształu [wspomnienie o profesorze Czesławie Hernasie], „Gazeta Dolnośląska” [dodatek do „Gazety Wyborczej” we Wrocławiu] z dn. 12.12.2003 r., s. 27. Tu m.in. głos Dyrektora Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich Adolfa Juzwenki oraz Dyrektora Instytutu Filologii Polskiej UWr. prof. Jana Miodka. Zresztą niezłomność i odwagę Czesław Hernas ujawniał już na przełomie lat 40. i 50., kiedy to przez Wrocław przechodziła fala aresztowań, rewizji i „kotłów” bezpieki. Wtedy to, mając świadomość podejmowanego ryzyka, ukrył nielojalne książki, które przyniosły mu - z prośbą o spalenie - Maria Dąbrowska i Anna Kowalska. Zob. Zanotowane drugim piórem, op. cit., s. 2.
14 Zob. „Gazeta Wyborcza – Gazeta Świąteczna” z dn. 8-9.11.2003 r., s. 25.
15 Katalog kartkowy Biblioteki IFP UWr. rejestruje ok. 200 prac magisterskich z różnych zakresów problemowych, napisanych pod kierunkiem Czesława Hernasa.
16 Cyt. według „Za pozwoleniem. Pismo wrocławskich polonistów”, luty 1991, nr 6, s. 48-49. Profesor Jerzy Woronczak (1923-2003) – wybitny mediewista, filolog, edytor, znawca kultury żydowskiej, przez wiele lat związany z Uniwersytetem Wrocławskim. Zaiste, godni to siebie przeciwnicy.
17 Faktografię życia Czesława Hernasa zob. m.in. w: Współcześni polscy pisarze i badacze literatury. Słownik biobibliograficzny. Opracował zespół pod red. Jadwigi Czachowskiej i Alicji Szałagan, t. 3, Warszawa 1994, s. 242-243.
18 Podobnie tę fazę czytelniczego stanu świadomości określa Mirosława Hanusiewicz we wstępie do tomu zbiorowego poświęconego Jadwidze Sokołowskiej (Religijność literatury polskiego baroku, Lublin 1995, s. 9), notabene zredagowanego wspólnie z Czesławem Hernasem.
19 Florian Znaniecki, Społeczne role uczonych, wybór, wstęp, przekład tekstów angielskich i redakcja naukowa Jerzy Szacki, Warszawa 1984, passim.
20Tropami Jana z Kijan, „Pamiętnik Literacki” 1953, z. 1/ 2 (w tym numerze także wnikliwa polemika Hernasa z pracą Konrada Górskiego Studia nad dziejami polskiej literatury antytrynitarskiej XVII w., Kraków 1949).
22Proza sowizdrzalska epoki saskiej, [w zbiorze:] Ze studiów nad literaturą staropolską, Wrocław 1957.
23Ibidem, s. 353. Teza ta znajduje swoje uzasadnienie także w artykule Wśród rękopisów saskich początków (op. cit., s. 248-251), gdzie autor podaje do druku powstałą ok. roku 1700 Pochwałę piersi, przez oświeconych uznaną za libertyńską i przedrukowaną w Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych w 1777 roku.
25Hejnały staropolskie. [Referat przedstawiony na zebraniu 6 XI 1958 r. w Warszawie] „Sprawozdania Wydziału Nauk Społecznych PAN” 1959, nr 2. Streszczenie referatu w „Pamiętniku Literackim” 1959, z. 1. Por. także Le „hejnał”, chant matinal polonais, tłum. na jęz. franc. M. Domańska, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1961, t. 4, z. 1.
26Hejnały polskie. Studium z historii poezji melicznej, Wrocław 1961.
28 Zwróciła na to uwagę recenzentka Hejnałów polskich Jadwiga Rytlówna („Przegląd Humanistyczny” 1962, nr 4, s. 179).
29W kalinowym lesie, t. 1 U źródeł folklorystyki polskiej, t. 2 Antologia polskiej pieśni ludowej ze zbiorków polskich XVIII wieku, Warszawa 1965. Książkę poprzedziły artykuły: Staropolska pieśń ludowa. Problemy źródeł i metodologii, [w zbiorze:] Z polskich studiów slawistycznych, seria II, t. 2: Nauka o literaturze, Warszawa 1963 oraz Wiek prefolklorystyki polskiej 1700-1800, „Pamiętnik Literacki” 1963, z. 2.
30 Por. Julian Krzyżanowski, Paralele. Studia porównawcze z pogranicza literatury i folkloru, Warszawa 1935.
31 Zob. W kalinowym lesie, op. cit., t. 1, s. 114-115.
32 Por. Ibidem, s. 193-196. Widać tu ciągłość zainteresowań badawczych Czesława Hernasa. O twórczości wędrownych pieśniarzy pisał już w latach 50. (Z epiki dziadowskiej o bitwie pod Wiedniem. 1. Polskie i czeskie pieśni o obronie Wiednia, „Pamiętnik Literacki” 1958, z. 4). Problematykę tą podejmie jeszcze dla zegzemplifikowania swoich rozważań teoretycznych. O tym zob. w dalszej części.
33Ibidem, s. 128-129. Jeśli chodzi o wzorzec wersyfikacyjny poezji Juniewicza Jacek Sokolski dostrzega w nim nie tyle wpływ folkloru, ile poematów średniowiecznych. Zob. Juniewicz i Bernard z Morval, „Prace Literackie” XXXVI, 1998.
35 Zob. Antoni Czyż, Dominik Rudnicki – misjonarz, poeta [w:] Władza marzeń. Studia o wyobraźni i tekstach, Bydgoszcz 1997, s. 219.
36 Por. W kalinowym lesie, op. cit., s. 157. Hernas przesuwając „próg” folklorystyki polskiej odbiera jednak honorowy tytuł „pierwszego” i Lelewelowi, i Rudnickiemu, i Kępskiemu. Należy się on bowiem – jak pisze badacz - ewolucyjnemu procesowi rodzimej kultury, na tle którego różnym, znanym dziś, zbiorkom przysługuje prawo pierwszeństwa w różnych zakresach: pierwszy zbiorek, ludowo-literacki (polski, polsko-ruski), pierwszy ludowy, gatunkowo jednolity, pierwszy druk itd. (W kalinowym lesie, op. cit., s. 271-272).
37 Zob. Julian Krzyżanowski, [rec.: Czesław Hernas, W kalinowym lesie], „Nowe Książki” 1965, nr 13.
38 Mieczysław Klimowicz, [rec.: Czesław Hernas, W kalinowym lesie], „Pamiętnik Literacki” 1967, z. 2, s. 596.
39 Stefan Treugutt, [rec.: Czesław Hernas, W kalinowym lesie], ibidem, s. 599. Ten trop zaakcentowany przez recenzenta, Hernas podejmie w wypowiedziach teoretycznych. Zob. dalej.
40 Zofia Stefanowska, [rec.: Czesław Hernas, W kalinowym lesie], ibidem, s. 604.
41 Zob. także Czesław Hernas, Miejsce badań nad folklorem literackim [w zbiorze:] Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, pod red. Henryka Markiewicza i Janusza Sławińskiego, Kraków 1976, s. 471. Tam też na ss. 536 i 539 zapis interesującej dyskusji Czesława Hernasa i Marii Janion o pojmowaniu folkloru w romantyzmie.
42 Studia nad literaturą ludową pozwoliły Hernasowi m.in. na odsłonięcie mechanizmu pojawiania się postaci spoza kręgu szlacheckiego w literaturze i teatrze wysokiego obiegu. Por. Szkoła folkloru (O Krakowiakach i Góralach Wojciecha Bogusławskiego), „Pamiętnik Teatralny” 1966, z. 1/ 4.
43 Między innymi na te dwie ostatnie zalety podręcznika Hernasa zwróciła uwagę Ludwika Ślękowa w recenzji podręcznika (Barokżywy, „Odra” 1973, nr 6, s. 95).
44 Por. J. Ziomek, Metodologiczne problemy syntezy historycznoliterackiej [w zbiorze:] Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, op. cit., s. 36. Znakomicie strategię pisarską Hernasa zrekonstruowała Katarzyna Kasztenna (Z dziejów formy niemożliwej. Wybrane problemy historii i poetyki polskiej powojennej syntezy historycznoliterackiej, Wrocław 1995, tu szczególnie rozdział „Ukąszenie hermeneutyczne”, s. 193-207.)
45 Stefan Nieznanowski, Hernasa podręcznik nowoczesny, „Teksty” 1974, nr 2.
46 Mirosław Korolko, Rehabilitacja baroku, „Poezja” 1977, nr 5/6.
48Ibidem, s. 93-94. Częściowo Hernas opierał się na własnych badaniach cząstkowych, którym zawdzięczamy m.in. artykuły: Staropolska pieśń ludowa (op. cit.), Polscy poeci metafizyczni (1580-1630), „Prace Literackie” X, 1968, czy Poezja a malarstwo późnego baroku [w zbiorze:] Rokoko. Studia nad sztuką I połowy XVIII wieku, Warszawa 1970. W tym ostatnim artykule Hernas odrzuca zadomowiony w historii literatury polskiej, ale przejęty z historii politycznej termin „czasy saskie”, określający de facto ramy czasowe, a nie fazę rozwojową literatury, i opowiada się za przejęciem utrwalonego na gruncie historii sztuki terminu „późny (schyłkowy) barok”, opisujący etap rozwojowy rzeczywistości artystycznej. Argumentując, że to nie metryki „pisarzy samotnych”, ale metryki dzieł decydują o obrazie epoki, proponuje wprowadzić to pojęcie do periodyzacji literatury polskiej, jako przydatne narzędzie jej opisu. W artykule tym Hernas nie ośmiela się jeszcze wprowadzić terminu rokoko. Uczyni to jednak w syntezie baroku, głównie w odniesieniu do twórczości Adama Korczyńskiego.
49 Por. Mirosław Korolko, Rehabilitacja baroku, op. cit., s. 214-215.
50 Tę nienaturalność sytuacji, kiedy to synteza poprzedza badania szczegółowe i edycje tekstów najwyraźniej widać na przykładzie późnego baroku. To podręcznik Hernasa otworzył nowe perspektywy poszukiwań, które od czasu jego wielokrotnych wznowień wydatnie się rozrosły. Przywołać tu można m.in. prace Marka Prejsa, Antoniego Czyża, Aleksandra Nawareckiego, Krystyny Stasiewicz czy wreszcie moje próby egzegezy piśmiennictwa eschatologicznego tego okresu.
52 Doświadczenia i rozterki z tego okresu Czesław Hernas wspomina, w kontekście swoich kontaktów z Jadwigą Sokołowską, we wstępie do poświeconego badaczce tomu Religijność literatury polskiego baroku, op. cit., s. 6.
53 Do roku 2002 ukazało się już osiem edycji syntezy Barok.
54 Apelował o to Antoni Czyż (W sprawie nowej syntezy literatury dawnej [w:] Władza marzeń, op. cit., s. 451). Taką próbą jest książka Janusza Pelca Barok – epoka przeciwieństw (Warszawa 1993), której autor polemizuje m.in. z koncepcją periodyzacyjną Hernasa, wyróżniając dwie fazy baroku dojrzałego i przesuwając barok późny na przełom wieków. Różnica ta jest wynikiem odmiennej oceny przez obu badaczy faktu, czy cezurą wewnętrzną epoki powinny być biografie pisarzy samotnych (Pelc) czy też fakty literackie (Hernas). Adam Karpiński określił książkę Pelca o baroku jako tom „na drodze do syntezy”.
55 Warto zwrócić uwagę, że Czesław Hernas zrecenzował następujące prace Juliana Krzyżanowskiego: drugie wydanie tomu Paralele. Studia porównawcze z pogranicza literatury i folkloru, Warszawa 1977 (Paralele, „Nowe Książki” 1977, nr 17), Szkice folklorystyczne, t. 1-3, Kraków 1980 (Juliana Krzyżanowskiego droga do folkloru, „Nowe Książki” 1980, nr 18) oraz W świecie bajki ludowej, Warszawa 1980 („Ostatnia” książka Juliana Krzyżanowskiego, „Nowe Książki” 1981, nr 7).
56 Por. Czesław Hernas, Julian Krzyżanowski (1892-1976) [nekrolog w języku angielskim], „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 1978, t. 21, z. 1.
57Literatura polska. Przewodnik encyklopedyczny, t. I-II, Warszawa 1984. Czesław Hernas był tam również autorem 27 haseł, m.in. Barok, Gawatowic, Liryka (okres staropolski), Morsztyn Stanisław, Odpustowa literatura, Skarga umierającego, Władysławiusz. Sam także doczekał się biogramu pióra Andrzeja Litworni.
58 Od tego momentu pismo otrzymuje podtytuł „Dwumiesięcznik naukowo-literacki” i ukazuje się regularnie sześć razy do roku. Wydawane jest wspólnie z Polskim Towarzystwem Ludoznawczym, a od nr 2/2001 wraz z Instytutem Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Przez wiele lat profesora Hernasa na stanowisku redaktora naczelnego wspierał Antoni Kuczyński. Niedawno funkcję tę objęła wychowanka Czesława Hernasa – prof. Jolanta Ługowska. Por. także Czesław Hernas, O założycielu „Literatury Ludowej”, „Literatura Ludowa” 1977, nr 3.
59 Hernas pisze o tym we wstępie do: Grażyna Ewa Karpińska, Maria Niewiadomska, Bibliografia zawartości „Literatury Ludowej” za lata 1957-1980, Wrocław 1986, s. 8-9.
60 Zob. np. Bogusław Bednarek, Znaki brydżowe, „Literatura Ludowa” 1978, nr 2; Jacek Kowzan, Karola Mikołaja Juniewicza późnobarokowa wierszowana katecheza dla maluczkich, „Literatura Ludowa” 1996, nr 6; Mirosław Marczyk, My będziemy kibicować ile sił nam starczy, „Literatura Ludowa” 1996, nr 1; Wojciech Bęben, Franciszek M. Rosiński, Sing-singi na Nowej Gwinei, „Literatura Ludowa” 1996, nr 6.
61 Por. m.in. Staropolska pieśń ludowa. Problemy źródeł i metodologii, op. cit.; oraz Miejsce badań nad folklorem literackim, op. cit. (pierwotnie był to referat wygłoszony na konferencji metodologicznej zorganizowanej przez Komitet Nauk o Literaturze oraz IBL PAN, Warszawa 19-23.11.1974 r., rok później opublikowany w „Pamiętniku Literackim” 1975, z. 2, a następnie w tomie pokonferencyjnym Problemy metodologiczne współczesnego literaturoznawstwa, op. cit.).
62Potrzeby i metody badania literatury brukowej [w zbiorze:] O współczesnej kulturze literackiej, pod red. Stefana Żółkiewskiego i Maryli Hopfinger, t. 1, Wrocław 1973.
66 W szerokim zakresie pojęcia „literatura trzecia” mieściłby się np. materiał zgromadzony i opracowany przez Stanisława Barańczaka („Nasza wola – Polska gola!” [o transparentach kibiców piłkarskich] [w zbiorze:] Formy literatury popularnej, studia pod red. Aleksandry Okopień-Sławińskiej, Wrocław 1973).
68Kultura, literatura, folklor. Prace ofiarowane Profesorowi Czesławowi Hernasowi w sześćdziesięciolecie urodzin i czterdziestolecie pracy naukowej, pod red. Marka Graszewicza i Jacka Kolbuszewskiego, Warszawa 1988 (tu m.in. teksty Karla Dedeciusa, Janusza Pelca, Janiny Abramowskiej, Stefanii Skwarczyńskiej, Henryka Markiewicza, Michała Głowińskiego) oraz „Wszystek krąg ziemski”. Antropologia, historia, literatura. Prace ofiarowane Profesorowi Czesławowi Hernasowi, pod red. Piotra Kowalskiego, Wrocław 1998 (tu m.in. teksty Bogusława Bednarka, Jerzego Bartmińskiego, Janusza Dunina, Doroty Simonides). Nawiasem mówiąc literacki tytuł-cytat tego tomu nawiązuje do artykułu Czesława Hernasa („Wszystek krąg ziemski” w poezji renesansowej, „Teksty” 1977, z. 5/6).