Drugie kazanie na tęż niedzielę XV po Świątkach
O nieśmiertelności dusznej
czynione roku Pańskiego 1607, a na rozkazanie
I.M.X. biskupa krakowskiego Piotra Tylickiego napisane
"Noli flere". "Nie płacz" (Łk 7, 13)
Jako nie płakać? Nędze wszędzie pełno, a śmierć straszliwa i młode zbiera, nikomu nie przepuści, matki osieroca, patrzące zasmuca, umarli się nie wracają, i co się z nimi dzieje, nie wiemy. Przedsię nie płakać, a na pociechy się nasze obejrzeć! Chrystus idzie, śmierć ucieka, umarli powstają; źrzódło pociech i lekarstwo na wszytkie nędze Jezus przynosi. Na tym młodzieńcu i na innych, które ten wojownik śmierci, Zbawiciel nasz wskrzesił, dał nam znać, iż dusze ludzkie z ciałem nie giną, a iż się czasu swego do ciał swoich wrócą, a tego wrócenia czekając, tam, na innym świecie pokoju wielkiego zażywają ci, którzy w ciele mieszkając, o ten się tam dobry po śmierci pobyt starali. Mówmy za pomocą Ducha Świętego na tym kazaniu o nieśmiertelności dusz naszych i o dobrej przyprawie na inszy, lepszy żywot. Tym cieszmy wszytkie nędze nasze a słowem je Chrystusowym "Nie płacz" osładzajmy.
Pierwsza część
O nieśmiertelności dusz ludzkich
Wierzym wszyscy z daru Bożego, iż dusze ludzkie wieczne są, i z ciała przez śmierć wychodząc, byt swój mają taki, jaki tu sobie na ziemi zgotowały. Ale wiele ich jest, którzy tak żyją, jakoby z ciałem ginęli, a po śmierci do sądu Bożego przyzwani być nie mieli. I mówią z onemi głupimi: |Sap. 2|* "Nie masz ochłody po śmierci". Wiele i tych, którzy do samego ciała przywiązani, żywota bez ciała nie uważają i do pokoju wiecznego po śmierci przyprawy pilnej nie czynią. Dlategoż trochę rozmowy o nieśmiertelności dusz naszych na pociechę do uszu waszych wniesiem.
|Epikurowie, saduceuszowie, arabicy. Aug., Haer. 83| U filozofów byli epikurowie, u Żydów w Zakonie Starym aż do Chrystusa saduceuszowie, i u chrześcijan heretycy nazwani arabici, o których pisze święty Augustyn, i tnethophisitae, o których daje znać Damascenus, którzy w tym szaleństwie byli, iż dusze ludzkie z bydlęcemi, jakoby z ciały ginęły, równali. |In assert. articulorum per Leonem 10. damnatorum, tom. 2, impresso Vitemberg 1546| A co dziwniejszego, za naszych wieków Luter, wódz i pochodnia dzisiejszych kacerstw, dał się znacznie poznać, iż takim był, gdy artykuł o nieśmiertelności dusz ludzkich, od papieża Leona Dziesiątego pochwalony, portentum, to jest dziwem wiary niegodnym nazwał; na jego żywot, jaki prowadził, własna suknia!
My, z wiary objawionej i nauki Pisma Świętego sprawieni, mocnie wyznawamy, iż dusze nasze bezśmiertne są. Naprzód, gdy Pan Bóg tworzył człowieka, mówił: |Genes. 1| "Uczyńmy człowieka na obraz i podobieństwo nasze". |Obraz Boży na nas jest rozum i nieśmiertelność| Wedle ciała ten obraz być nie może, bo Pan Bóg żadnego ciała nie ma; musi być na duszy ten obraz i podobieństwo Boże, iż dusza jest rozumna i nieśmiertelna jako i Pan Bóg sam. Dał człowieku Pan Bóg rozum, aby znał twórcę i dobrodzieja swego, i pełnił rozkazanie jego, |1. Wywód: zapłata doskonała| za co wziąć miał zupełną i doskonałą zapłatę. A doskonała by zapłata nie była, gdyby do czasu tylo trwała, bo nikt się dostatecznie z tego nie weseli, co kiedy utracić ma. Na wieczne tedy wesele wieczna dusza stworzona jest. I sama sposobność do szczęścia tego, w którym sam Bóg jest i na któreśmy stworzeni są, obraz jest Boski na człowieku, który bez wieczności, jako Bóg sam i szczęście jego wieczne jest, być nie może.
A k temu, gdy bydło i bestyje tworzył Pan Bóg, z ziemie je samej, mówi Mojżesz, uczynił, i ziemską im duszę i żywot, w ziemi zostający, dał. |Genes. 1| |Genes. 3| Ale gdy ciało ludzkie z błota Pan Bóg uczynił, "natchnął w twarz jego dech żywota, i stał się człowiek duszą żywiącą". Ciało z ziemie, jako i bestyj, ale żywot i dusza ze tchu Bożego, to jest na wzór i podobieństwo Bóstwa jego uczyniona jest. Spyta kto: jeśli człowiek nieśmiertelny jako Bóg, to też będzie i wszechmocny, i niezmierzony jako i Pan Bóg? Nie. Bo nie mówi Pan Bóg: "Uczyńmy człowieka Bogiem", ale "obrazem i podobieństwem Bożym". Nie jest człowiek Bogiem i dlatego nie jest wszechmocnym i niezmierzonym, ale jest podobny Bogu rozumem i nieśmiertelnością wedle natury swojej stworzonej, której przedtym nie było.
|2. Drugi wywód z Pisma Świętego| Drugie w tychże Księgach Mojżesza świadectwo jest, iż dusza z ciałem nie umiera. Bo gdy patryjarchę Jakuba synowie jego dla śmierci Józefa cieszyli, on pociechy nie przyjmował, mówiąc: |Genes. 37| "Tak w tym smutku pójdę do syna mego do niskich krajów"; które my też piekłem zowiem, to jest do podziemnego miejsca, które limbum abo otchłań Ojców świętych nazwane jest. Toć po śmierci swej syna umarłego widzieć chciał i tę wiarę miał o jego duszy, i o swojej.
|3. Abram po śmierci żyje. Matth. 22| A gdy Pan Bóg do Mojżesza mówi: "Jam jest Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba", daje znać, iż po śmierci żywi byli ci trzej, bo Bóg nie jest umarłych, ale żywiących. I z tych słów Pan nasz przeciw saduceuszom dowodzi i życia po śmierci, i ciał zmartwychwstania. Bo jeśłi Abraham umarwszy na ciele, żyje na duszy, pewnie i ciało jego ożyje, gdyż bez ciała prawy Abraham i prawy człowiek, tak jako go Pan Bóg stworzył, nie jest, a zupełność natury jego ludzkiej, z ciała i z dusze złożonej, stanąć musi, aby prawym Abrahamem był.
|4. Ciało do ziemie, a dusza do Boga| |Eccles. 12| Mówi mędrzec one słowa: "Wracaj się prochu do ziemie, z której jesteś, a duch abo dusza wracaj się do Boga, który ją dał". |Eccles. 12| Prochem zowie ciało, które w ziemi zostaje, a dusza, ciało zostawiwszy, na sąd Boży idzie. One słowa, które męczennik Machabejczyk przy śmierci mówi, wielce tę wiarę o duszy zmacniają. |5. 2 Mac. 6| Mówi do króla okrutnika: "Od ludzkiej ręki mógłbych tu na tym świecie wolnym być, ale ręki Wszechmocnego i żywy, i umarły nie ujdę". |6. 2 Mac. 12. Modlitwa za dusze| W tychże księgach świętych, gdy się za umarłe modlą, izali o życiu dusze po cielesnej śmierci wątpić mogli?
|7. Matth. 10, Luc. 12. Dusze zabić nikt nie może| Na samych Boga i Pana, i mistrza naszego słowiech przestać każdy winien, gdy mówi: "Nie bójcie się tych, którzy ciała zabijają, bo dusze zabić nie mogą. Ukażę wam, kogo się bać macie: tego się bójcie, który zabiwszy, posłać do piekła może". Cóż zabije? Ciało. Kogóż piekłem karze? Duszę z ciała wygnaną. Żyje tedy dusza, z ciała wyszedszy. Co też Pan jaśnie ukazał na bogaczu i Łazarzu, których dusze z ciał wyszedszy, różne miejsca osiadły. |Matth. 25| A iż nam Pan Chrystus wieczne dobra i żywot obiecuje, i niewiernym wiecznym karaniem grozi, jakoż dusza, która i wesela zażywa, i męki cierpi, wieczna być nie ma? Jeśli niebo i słońce, i gwiazdy, które na posługę ludzką uczynione są, taką wieczność mają, jako dusza jej mieć nie ma? Izali sługa lepszy ma być niżli pan?
A one słowa u mędrca: |Eccles. 3| "Taż jest zguba człowieka, co i bydlęcia, i nic nad bydło człowiek nie ma", rozumieją się o samym ciele ludzkim, które bydlęcą naturę ma, ale nie o duszy. Bo zaraz mówi: "Wszytko idzie na jedno miejsce. Z ziemie uczynione rzeczy do ziemie się wracają". |Ita Hiero. in hunc. locum| To o ciałach ludzkich i bydlęcych mówi, które z ziemie są, nie o duszach, które na obraz Boży, a nie z ziemie stworzone są. I one tegoż Salomona słowa: |Eccles. 3| "Kto wie, jeśli duch synów Adamowych wstępuje wzgórę, a duch bydlęcy zstępuje na dół? ", tak się brać mają, |Na oko o duszach nie wiemy| iż na oko i widomie o duszach ludzkich nie wiemy, jako się obracają, ale z Pisma Świętego i z wiary objawionej, a na koniec i z rozumu, acz rzadkiego, wiedzieć możem, iż nie umierają, i byt, i stan swój po śmierci mają. Dlategoż, zamykając swoje to pismo, Salomon mówi one słowa, którwe się wspomniały wyszej: |Eccles. ult.| "Wracaj się, prochu, do ziemie, z której wzięty jesteś, a dusza wracaj się do Boga, który ją dał". Znacznie duszę od ciała oddzielił: ciało idzie w ziemię, z której uczynione jest, a dusza idzie po śmierci na sąd Boży. Przetoż one słowa jego inszego rozumienia nie mają.
|Rozum przyrodzony o dusznej nieśmiertelności| Filozowska stara mądrość tego artykułu o dusznej wieczności z rozumu przyrodzonego dochodziła. Cyrus, umierając, u Ksenofonta tak mówi: |Cicero de senectute| "Nie rozumiejcie, synowie moi namilszy, gdy od was odejdę, iż mię już nigdzież nie będzie. Gdym z wami mieszkał, dusze mojej nie widzieliście, tyloście z tego, co czyniła, poznawali, iż w ciele jest; tymże też będę, choć mię widzieć nie będziecie". |1. Ibidem ut supra. Dowcip dusz ludzkich| Ciż mędrcy pogańscy, widząc w duszy ludzkiej taką biegłość, i w rozumieniu, i baczeniu, i w przeglądaniu prędkość, taką pamięć, na którą się zdumiewamy, taką na przyszłe rzeczy roztropność, takie w rzemiesłach wymysły, takie wysokie nauki i dowcipy, i domysły, takie po wszytkim świecie myślą samą zabiegi, przywieść się do tego dali, iż dusza, rzecz tak droga i dziwna, nie ginie z ciałem, ale wieczna jest.
|2.| |Chęci przyrodzone rozumne| Do tego ma w sobie rozumny człowiek pożądliwości i chęci niektóre przyrodzone, rozumne i od Twórce w serce wlane, które się tu na ziemi w tym ciele wypełnić nie mogą. Z przyrodzenia pragnie barzo człowiek pokoju bez kłopotów i dobrego pobytu w szczęściu, jako nawiętsze być może. Do tego tu w ciele i na tym świecie przyść nie może, a ta chęć przyrodzona i w naturę od Boga wlana próżna być nie ma. Chciałby człowiek o Bogu, który go stworzył, wiele wiedzieć i nań patrzyć, i z jego się widzenia uweselić; chciałby także z przyrodzenia i po śmierci żyć, i dlatego czyni testamenty, i dzieciom, i przyjaciołom opatrzenie po śmierci gotuje, tak, jakoby rzecz swoję, na której mu po śmierci należy, czynił. Pragnie i wiecznej sławy, aby i po śmierci z niej żył i oną się cieszył. Te wszytkie chęci od Boga wlane w serce swoje ma człowiek, a tu na ziemi zdobyć się na nie nie może. |Chęci od Boga wlane pełnić się muszą| Abo się tedy na onym świecie wypełnić muszą, abo Pan Bóg tak jest niemądry, iż nam to w serce nasze i chęci wlał, czego nigdy mieć i dostać nie możem. Mądrości jego i dobroci trudno przyganić; za tym ta prawda stanie, iż to, do czego nas przyrodzeniem Pan Bóg skłonił, i po śmierci na duszy ziścić się ma.
|3. Duszne dzielności krom ciała| I stąd rozumieć się da zostawanie dusze bez ciała, iż dusza wiele czyni bez ciała i nie jest tak do niego przywiązana, aby osobnych dzielności swoich, o których nic ciało nie wie, odprawować nie miała; jako są nauki rozumne około rzeczy niewidomych, o Panu Bogu, o aniołach, o wierze chrześcijańskiej i objawieniu niebieskim. |Formy od fantazyjej oddzielone| Bo acz przez cielesne fantazyje do nauki przychodzi człowiek, ale oddzielone z nich formy ma na myśli i w rozumie, i bez ciała jemi władnie, i dyskursy swoje ma, i czyni je bez ciała; i stąd się zamyka, iż dusza bez ciała jest i z ciałem nie tak związana, aby bez niego być nie mogła.
|4. Dusza ciało ożywia| A do tego nie ciało duszę ożywia, ale dusza ciało swą mocą, którą w sobie ma, żywot mu daje. Nie widzi, nie słyszy, nie chodzi, nie rusza się ciało bez dusze; widzenie, słuch, ruszanie i ine zmysły w mocy dusznej są. I jako ciału daje to, iż widzi i słyszy, tak widzenie i słuch w sobie sama i bez ciała ma. Jako człowiek ma w sobie moc, choć nie robi, a robić może kiedy i gdzie chce, tak dusza bez ciała widzi, słyszy, rusza się, mówi – jako chce.
|5. Ze snu poznać duszne bez ciała dzielności| Co i we śnie, gdy ciało jako umarłe leży i żadnym zmysłem nie władnie, łacno poznać. |Aug. epist. 100| Tym wywodem przekonany jest przez sen od anioła niejaki filozof Genadyjus, o którym pisze święty Augustyn, iż gadając z aniołem przez sen i nań patrząc, poznał, iż bez ciała, spaniem umartwionego, widzieć i mówić mógł. |Roku P. 411| Czytaj w Rocznych dziejach.
|6. Cnoty muszą mieć zapłatę| Lecz i z takiej rozrywki dusznej nieśmiertelności dopytać się rozum może. Cnoty wszczepione są od Pana Boga w serce ludzkie, i prawa je Boskie i ludzkie wyciągają. Te z trudnością przychodzą, i dla nich dobra docześne i rozkoszy, i drugdy zdrowie samo tracić cni ludzie muszą. Dla sprawiedliwości cnotliwy wiele cierpi: czysty i mierny rozkoszy porzuca, pokorny światem i czcią świecką pogardza, nabożny dla wiary i Boga swego i w ogień idzie, mężny dla ojczyzny i braciej miłej na wojnie zdrowie traci. |Cnoty obrócą się w niecnoty| Za to jeśli po śmierci pociechy nie masz, każdy będzie wolał obierać żywot na ziemi lekki, miły, rozkoszny, dostateczny i bezpieczny, a cnotę będzie miał za utratę dóbr ciału wdzięcznych i rozkosznych; a próżnowanie, zbytki, rozkoszy, nabywanie jakiekolwiek dobrego mienia będzie miał za cnoty, i wszytkę swoję myśl, i koniec życia na dostawaniu pieniędzy i przedłużeniu zdrowia usadzi. To, co cnota każe, będzie miał za głupstwo, gdyż po niej pociechy nie masz, a co grzechy każą, na mądrość obróci, któremi jakiej takiej, choć docześnej, ochłody nabywa.
|Szaleństwo nic nie mieć ani tu, ani po śmierci| Tu dla cnoty dobra świeckie tracić, a inych po śmierci nie mieć – szaleństwo szczere jest. Lepiej wżdy z jednych się uradować, niżli oboje utracić. Takie tedy uważania, gdyż są rozumowi wrodzonemu i wszystkim prawom Boskim i ludzkim przeciwne, a cnoty naprzedniejsze, dobra ludzkie i obyczaje Bogu i mądrym wszytkim wdzięczne gubią, i grzechy, i rozkoszy, i złe ludzkie skłonności umocniają, muszą to wyciskać, iż inny jest żywot po śmierci, na którym się cnota płaci, i dla którego grzechy i niecnoty, i skłonności rozumowi i prawom przeciwne ginąć w ludziach mają.
|7. Sprawiedliwość być musi| Widzim też, iż źli i niezbożni, pełni grzechów, jako Pismo mówi, w szczęściu wielkim brodzą, a karania za złości swoje na ziemi nie odnoszą, a dobrzy i święci wszytkiej nędze i ucisków zażywają; pomyślić i jako na pewnym dowodzie przestać możem, iż żywot jest po śmierci, na którym sprawiedliwość czas swój weźmie, i złego bez karania, i dobrego bez zapłaty nie opuści. Inaczej mniemać byśmy musieli, jako święty jeden mówi, |Chrysost.| iż Boga nie masz, gdyby sprawiedliwości nie było, abo tu, abo po śmierci. I przeto bogatemu rzeczono: |Luc. 16| "Pomni, iżeś zażył dobra w żywocie twoim, a Łazarz nędze, i dlatego on ma pociechę, a ty mękę".
|8. Dusza starości nie zna| A do tego, gdyby dusza z ciałem umierała, tedy by się też z ciałem zstarzała i zgłupieć by musiała. Lecz doznawamy, iż im kto jest starszy, tym jest na duszy mędrszy i rozumniejszy, i niejako się w baczeniu odmładza; stąd znać, iż z ciałem się dusza nie psuje.
|9. Kwapienie się do śmierci| I tego doznać możem, iż kto jest mędrszy i cnót świętych pełny, i rzeczy świeckich dobrze świadomy, śmierci się nie boi i rad umiera z dobrą myślą, widząc jaśnie, co ten świat ma za kłopoty, |Cicero de senectute| które się po śmierci na rozkoszy wszelakie przenoszą i mienią. A głupi, który tego nie widzi i na próżności świata tego, i na przyszłe dobra oka nie ma, śmierci się boi. Gdyby tedy dusza z ciałem umierała, żaden by się mądry, święty i pobożny do śmierci nie kwapił.
Temi rozumnemi wywody o nieśmiertelności dusz naszych ucieszyć się możem, ale na fundamencie Pisma Świętego i wyznaniu o tym wiary naszej, które w ostatnim artykule mamy, mocno nogi nasze jako na opoce postawmy, o to się starając z wielką pilnością, abyśmy po śmierci na dobre miejsca i szczęśliwy przebyt wprowadzeni byli. O czym już wtórą część tego kazania zaczynamy.
Wtóra część
Nie dosyć jest do pociechy naszej, iż dusza po śmierci żyje, ale aby w szczęściu wiecznym i w przybytkach królestwa Bożego żyła, to upatrujmy i o to się z serca postarajmy. |Cztery przyprawy do śmierci| Staranie nasze poszczęści Pan Bóg, jeśli zawżdy na koniec nasz patrzyć, a od świata się i miłości rzeczy świeckich odrażać, i pokutę wczas, a nie na łóżku odprawować, i na dobre się uczynki zbierać nie omieszkamy.
|Oglądać się na koniec| Koniec życia tego śmierć czyni; na nięż się zawżdy, jako u okrętu na styr, który wszytką łodzią władnie, oglądamy, aby z nagła na nas nie przypadła, gdy się nie spodziejem, a na przywitanie takiego gościa i na sąd Boży, do którego stawić się po śmierci mamy, gotowi nie będziem. |Potkanie z śmiercią trudne| Trudne potkanie z tym nieprzyjacielem, który z wielkimi boleściami i trwogą, i tesknością przypadnie, który nas ze wszytkiego, co tu mamy, i z samego ciała obłupi, i porzucić wszytko każe, w czymeśmy się kochali i jakie ufanie mieli. |Kraj nieświadomy| |Czarci z rejestrami| Ukażą się nam nieświadome kraje, w którecheśmy nie bywali, ukażą się nieprzyjaciele sprośni i straszliwi czartowie, grzechy i długi nasze na szerokim rejestrze spisane przynosząc, do których się sumnienie przyznać, i bez świadka, musi. |Przyjaciele| Zejmie nas wielki postrach sprawiedliwości i sądu Boskiego, patrzyć będziem na jakie pomocniki i obrońce, i wodze na on trudny czas, przy których byśmy się jakiej pociechy spodziewali. Ludzka pomoc ustanie: przyjaciele, lekarze, powinni i krewni, wrzuciwszy na nas płachciny, i słudzy z nami nie pójdą. |Noego wiek i Lota| Czujmyż w czas o sobie, a nie bądźmy jako oni za dni Noego i za czasu Lota, jako Pan nas sam upomina: |Luc. 17| "Jedli, pili, żenili się, budowali, szczepili, aż z nagła wszyscy poginęli". Pomnieć mamy na Lotowę żonę: żałowała domostwa i swej majętności, i obracając się do tego, co jej opuścić kazano, w słup się soli obróciła.
|Posłowie trzej od śmierci| Spyta kto: cóż czynić? Patrzmy na trzy posły śmierci: na przygody, na choroby, na starość. |1. Przygody niewiadome do śmierci| Nie wiemy skąd i kiedy, i jaka nas śmierć zaskoczy i przyczłapi, |Luc. 13| jako one ośmnaście, na które, mówi Pan Jezus, wieża Siloe upadła, i oni, na które, gdy się modlili, miecz Piłatów przypadł i krew ich z bydlęcą, którą ofiarowali, pomieszał. I przydaje Pan Jezus: "Nie miejcie się za lepsze niżli ci potraceni, którzy mniejsze grzechy niżli wy mieli. Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy tak poginiecie". I na te przypadki ostrożnym nam wszytkim być kazał. Widzim, jako przed nami nagłą śmiercią drudzy upadają: strzelbą, ogniem, wodą, gromem, rozbójstwy, zabijaniem, kadukami, złym powietrzem, nagle, u stołu siedząc, pijąc, robiąc, abo, uchowaj Boże, co złego czyniąc, zaraz, bez rozmysłu i odwłoki umierają. A my mniemamy, żeśmy od takich przypadków wolni. Nie mamy na to od Pana Boga przywileju, który by nas z tego wyjmował. Jakoż się czuć i gotowości dostawać na takie przygody do śmierci nie mamy?
|2. Drugi poseł: choroba| Drugi poseł jest choroba, która zawżdy w ciele naszym zatajona mieszka, a nie wiemy, kiedy się jako z wody głębokiej wynurzy, jako zdrajca w lesie nie wiemy, kiedy na nas wypadnie i dawić nas pocznie. A choć na przodku mała się niemoc udaje, ale z niej więtsza idzie, gardzić ją niepożyteczno; póki mniejsza, póty nas sposobniejszemi czyni do pokuty, do spowiedzi, do uprzątnienia sumnienia, które gdy odwłoczym, zajdzie ciężkość boleści i rozerwie dobry czas; nastąpi teskność, w której serce uwięźnie i tam, gdzie boli, zostanie, a do skruchy szczerej i prawej nie przyjdzie. |Lekarzom nie dufać| |1. Par. 16| |4. Reg. 1| Nie dufać lekarzom, jako król Aza, na których się oszukał, ani wróżkom, jako król Ochozyjasz, który jemi śmierć sobie bliższą uczynił. Na przyjacielskie pochlebstwa nie dbać, którzy dobrą myśl czynią; "nic, nic" – mówią – "minieć to, będziesz zdrów". |Luc. 16| |Włodarski rozum| Lepiej z onym włodarzem mówić: Rychło, rychło po kapłana, po sakramenty, po testament, póki cię żona i słudzy w moc nie wezmą i czynić tego, co by tobie było do zbawienia potrzebno, nie dopuszczą. Bo gdy się ruszyć nie będziesz mógł, z twego się rozporządzenia śmiać będą.
|3. Trzeci poseł: starość| Trzeci poseł śmierci – starość, która nadzieję wszytkę do dłuższego życia odejmuje, acz nierówna jest w leciech i wedle sposobności ciał idzie. Tego wieku starym się zwać może pięćdziesiątletni, bo wierzym, iż rzadki ten czas przechodzi i mało takich widzim, którzy by sześćdziesiąt i siedmdziesiąt lat dochodzili. Tu nas jest kilkaset, a ledwie czterech najdziem, cobyśmy lat 70 przeżyli; co nas nie cieszy, do wszytkich rządów i dobrej porady gdy na długowiecznych mężach schodzi. Za pięćdziesiąt lat niewiele dostanie świadomości i rozumu dzielnego. Młodzi radzi błądzą i statku w nich mało, i ci teraz, którzy się do stanu duchownego barzo młodo cisną, niewiele mi nadzieje czynią do dobrego kościelnego i pożytecznego duchowieństwa; zwłaszcza gdzie dobre wychowanie nie zachodzi, predko się to popsuje i odmieni.
Jednak i starość ma swoje przewłoki, na które się oglądać nie potrzeba. |Izaak stary nie wie o godzinie śmierci| Stary był Izaak i żył potym około 30. lat, gdy zawoławszy syna starszego mówił: |Genes. 27| "Widzisz, żem się zstarzał, a nie wiem dnia śmierci mojej"; czyńmy testament, gotujmy się do śmierci, zostawięć za czasu błogosławieństwo ojcowskie. Nie mówi: "Jeszczeć ten rok przetrwam". Jeśłi tak święty patryjarcha o dniu śmierci swej nie wiedział, a Bóg mu go nie objawił, a cóż nam? |Szczęście starych| To mamy nad młode starzy, iż nam śmierć w oczy lezie, a młode z tyłu kijem zabijają. Starzy blisko brzegu, tylo z łódki wyskoczyć, a młodzi w pół morza na złych wiatrach zatonienia bliższy.
|2. Druga przyprawa: odbijanie się od świata| Tak tedy, na śmierć często patrząc, drugą przyprawę odprawujemy, to jest odsadzamy się od świata i tego, co na nim nam miło i do czegośmy sercem przystali. Słuchajmy Apostoła: |1 Cor. 7| "Czas – prawi – krótki; to zostaje, aby ci, którzy żony mają, niech będą, jakoby ich nie mieli, i ci, którzy płaczą, jakoby nie płakali, i ci którzy się weselą, jakoby się nie weselili, i ci, co kupują, jakoby nic nie mieli, i którzy zażywają świata, jako ci, którzy go nie zażywają, bo pozór świata tego mija". Do żadnych dóbr świeckich, choć je w ręku mamy, choć ich używamy, sercem i miłością serdeczną nie przystajmy, ani się do nich przywięzujmy. Mam, a jakobym nie miał, bo to po śmierci porzucić muszę. Łacno mi porzucić suknią, bo do ciała nie przystała, ale skórę z ciała i rękę porzucić mi ciężko, bo się barzo z ciałem zrosła. Tak temu, który nic z serca na świecie nie miłuje, łacno mu wszytkim przy śmierci wzgardzić przychodzi. Kazano mi to porzucić – porzucę, i rad tego odbiegam, bo to nigdy do mego serca nie przystawało, miałem to jako czapkę na głowie, którą zjąć prędko mogę. O, błogosławiona taka przyprawa! O, szczęśliwe takie serce i prawie chrześcijańskie!
|3. Trzecia: nieodwłoczna pokuta| A iż grzechów, i starych, i nowych pełni jesteśmy, dziś ich pokutą i sakramentami zbywać nie omieszkajmy, do jutra nie odkładając. Dziś Chrystus na cię zawołał: Czyńcie dziś pokutę, jutro czasu nie masz, bo jutra w mocy naszej nie mamy. |Nie chodzić opak| Nie chodźmy opak; pókiśmy zdrowi, na miłosierdzie się Boże spuszczając, dobrą myśl sobie czyniem, a gdy się śmierć przybliża, sprawiedliwości się Boskiej bojem. A ono u dobrego katolika nie tak ma być. Pókiśmy zdrowi, bójmy się sprawiedliwości Bożej a z grzechów wychodźmy, a sami się karzmy, aby nas Pan Bóg nie karał; a gdy umierać będziem, miłosierdziu Bożemu dufajmy, iżeśmy pokutę za jego łaską i pomocą odprawili i to, co rozkazał, choć słabo, uczylili, po zapłatę się do Pana kwapiąc. Jako Apostoł już przed bliską śmiercią mówi: |2 Tim. 4| "Tempus resolutionis meae instat etc., Odprawiłem robotę moję i bieg mój, zostaje mi korona sprawiedliwa, którą mi da Pan sprawiedliwy sędzia na on dzień. A nie tylko mnie, ale wszytkim, którzy czekają przyścia jego".
|4. Dobre uczynki do skarbu| Na koniec przyczyniajmy i do skarbu kładźmy dobre uczynki i miłosierdzia, i robotę miłości ku Panu Bogu i bliźnim. |Eccle. 11| "Posyłaj chleb twój – mówi mędrzec – po wodzie płynącej, bo go na długie czasy najdziesz". Płynąca woda są dni nasze, chleb jest majętność i posługi Boskie i bliźnich, które gdy przez ubogie i potrzebne na drugi świat posyłamy, tam ten chleb najdziem; te same na sąd Boży z nami pójdą i o nas mówić, i wyświadczać nas będą, |Luc. 16| i ci przyjaciele, którymeśmy tu dobrze czynili, przyjmą nas do mieszkania swego szczęśliwego i wiecznego.
|Przypowieść o opatrzności| U Damascena taką się najduje przypowieść. Miasto jedno miało ten obyczaj: gdy króla wybrali, rok mu tylo królować dopuszczając, po roku na wysep go niepłodny wyganiali, na którym od głodu umrzeć musiał. Co, gdy jeden mądry, tak od nich wybrany, przejźrzał, póki królem był, wiele zboża, potraw i żywności na on wysep posyłał, i tak za odjęciem królestwa po roku, swój żywot opatrzył. Toż my czyńmy. Niedługo nam świata zażyć; póki co w ręku mamy, tam posyłajmy, gdzie zostać po wygnaniu musiem. Takie obmyślanie w onym włodarzu Pan chwali. I my tak ostrożni i przemyślni na wielkie i wieczne dobra zostajmy. Przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, któremu z Ojcem i Duchem Świętym, Bogu jednemu chwała i pokłon na wieki. Amen.
* noty marginalne występujšce w druku zamieszczono tutaj między dwiema pionowymi kreskami: | |