Wyskoczne rytmy. Za waszą przyczyną
Napojem słodkim cni poete słyną,
Który dajecie z wód acydaliskich
I kastaliskich.
Za waszą łaską pieśni niesłychane
Sarmate wzięli z Pegazu zesłane:
Pierwszy Rej wdarł się w las cnej Kalijopy,
Gdzie polskie stopy
Przedtym nie były. Za nim, wyniosłego
Dowcipu, wziąwszy Dawida siwego,
Jan Kochanowski, mąż nieścigłej cnoty,
Przyniósł rym złoty.
Potym Zbyltowski wydwornej wymowy,
Bogaty w rozum brakujący słowy,
Klonowic – berło, Febowe kochanie,
Toż miał staranie,
By w Hipokrenie z Latoidem małym
Służył wam, Muze, któregoście stałym
Doznały; tego piszczałka śpiewała,
Co jedno chciała.
Żydowin, Greczyn, Lacyjum go znało
I po Maronie pierwsze miejsce dało.
Grochowski z rytmem za nim następuje,
Wiersz smaczny kuje.
Symonidowa poesis uczona
Apollo każe, by była wspomniona,
Której zamojskie, wiem, Nimfy słuchają
Oraz z nim grają.
Niech one siedm miast Homera nie głoszą,
Arystofana Grecy nie wynoszą,
Ty, Polsko, zostań z poetami swemi,
Zrównasz z obcemi.
Ci wszyscy ogniem Febusa mądrego
Pałając, niosą z mieszkania waszego
Uczone rymy słowieńskiej Kamenie
I wdzięczne pienie
Do ludzi dają z wiecznogłośną chwałą,
Ale my zasię niesławą niemałą
Wam, Muze zacne, co wiersze psujemy,
Tylko wrzeszczemy.
Siła nas takich, co rytmik piszemy,
Lecz wiersza mądrze nigdy nie stawiemy,
My rymołowcy, tamto poetowie,
Znać ich po mowie.
Owo my zgoła potwory; chwytamy
Słów u tych mężów, bo łaski nie znamy
Waszej, o Panny, której ja swojego
Wieku młodego
Pragnę i szukam. Wnieścież wargi moje
Do Hipokrenu, wlejcie wenę swoję,
W pióro me, kiedy Złotą Wolność wiodę,
Wdzięczną swobodę
Naszej Korony po tym zamieszaniu,
Za grzechy znaczne raczej pokaraniu,
I tu ją stawię, bowiem wasze dzieło
Tę pracą wzięło.
Wszakoż z daleka panieńskiej mądrości
Ja słuchać będę; a gdy w piasek kości
Moje obróci robak nieschroniony,
Niechaj te strony
W grób ze mną włożą, bym ubłagał ony
Hydry straśliwe, a niebieskiej brony
Doszedł; tam usty chwalił Boga swego –
Życzcież mi tego!
Źródło: Stanisław Witkowski, Złota wolność koronna sejmom i zjazdom na potomne czasy służąca, z deklaracyją krótką ku zatrzymaniu staropolskiej wolności po zawarciu zgody i miłości braterskiej przez Sejm Warszawski w roku 1609, z pilnością uczyniona. W Krakowie, w drukarni Symona Kempiniego, Roku Pańskiego 1609, k. A1v–A2v.